* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 25 września 2016

Pszczółka Maja. Wodne kolorowanie

Egmont, Warszawa 2016.

Wodna magia

Ten zeszyt – kolejny poświęcony Pszczółce Mai oraz jej przyjaciołom – to zaledwie osiem prostych obrazków, jednostronnie nadrukowanych (więc tylną część kartki w razie potrzeby można wykorzystać na własne twórcze działania). Jak na kolorowankę to raczej niewiele, ale ta książeczka wcale nie należy do zwyczajnych kolorowanek. Ma zaskoczyć dzieci nietypowym rozwiązaniem. Do jej wypełnienia wystarczą bowiem tylko woda i pędzel. Kolory pojawią się „same”. Jest to o tyle ciekawe, że z pozoru tomik wygląda jak zwyczajna książka: nie ma dziwnego papieru, a jedynym dodatkiem do standardowych kolorowanek są tu czarne kropki zapełniające kontury rysunków. Te czarne kropki to w rzeczywistości farba naniesiona na obrazki – pod wpływem wody pozwolą na pokolorowanie rysunku bez kredek, flamastrów czy plakatówek. Dorośli zrozumieją takie rozwiązanie, dla dzieci będzie to zabawa równoznaczna prawie z czarami. Ponieważ kropki są czarne, dla maluchów do momentu użycia zamoczonego w wodzie pędzla, efekt będzie niespodzianką. I tu zaczyna się zabawa, bo można zgadywać kolory lub próbować je rozmazywać poza przygotowywanymi konturami, można też zrezygnować z wywołania części z nich i pokolorować fragmenty rysunku na sucho, tradycyjnie – kredkami. Zapewne zwłaszcza młodsze dzieci skusi fakt, że tomik właściwie maluje się sam, bez wybierania farbek czy żmudnego płukania pędzla po każdym przejściu na inny kolor. Bez względu na wybraną artystyczną drogę, zabawa zapowiada się znakomicie – „Wodne kolorowanie” to książecka wyraźnie przygotowana z myślą o tym, co dzieci lubią najbardziej w pracach twórczych. Dzięki oryginalnemu pomysłowi nie przeszkadza też niewielka liczba rysunków, liczy się jakość rozrywki.

Tomik traktować można jako kolorowankę, chociaż kolorowankę dość dziwną. Zwykle do malowania zapraszają puste przestrzenie ograniczane konturami, tutaj proste przestrzenie to tylko tło obrazków, na postaciach są szeregi kropek – wymagać to będzie od dzieci uważniejszego przyglądania się rysunkom. Książeczka staje się również picture bookiem już po wypełnieniu. Dzieje się tak za sprawą podpisów pod obrazkami. Rysunki do pokolorowania przedstawiają proste sytuacje – podpisy je doprecyzowują. Każdy obrazek to jeden bohater z dobranocki: jest tu Pszczółka Maja, Gucio, Filip, jest Beatrycze czy Tekla. Każda z postaci zaprezentowana została w wyizolowaniu od akcji, za to z charakterystycznym dla siebie motywem lub emocją. Podpisy pod rysunkami zamieniają się przez to w komentarze i charakterystyki. Zostały ułożone tak, by stanowić prezentację bohatera (dumą Beatrycze są jej skrzydła), lub tłumaczyć jego emocje (Gucio jest zdenerwowany, bo nie jadł jeszcze śniadania). Tak przygotowane wskazówki można wykorzystać, żeby porozmawiać z dzieckiem o uczuciach i stanach postaci, lepiej zrozumieć określone sytuacje lub wspólnie snuć historyjki o bohaterach. To miły dodatek do kolorowanki – sprawia też, że nawet po wykorzystaniu wodnych sekretów tomik nie musi się znudzić. Tę publikację dzieci mogą nawet potraktować jako pomoc w nauce czytania – jeśli będą wiele razy śledzić podpisy o znanej już treści.

„Pszczółka Maja. Wodne kolorowanie” to oryginalny pomysł na dostarczenie nawet najmłodszym dzieciom rozrywki. Nie potrzeba tu ogromnej sprawności manualnej czy artystycznych talentów, wystarczy woda i pędzel, aby mieć sporo uciechy z obserwowania, jak kolory same pojawiają się na rysunkach. To jedna z tych książeczek, które na powrót przekonują dzieci do tradycyjnych rozrywek. Wystarczył banalny w gruncie rzeczy pomysł, żeby najmłodsi chcieli spędzać czas z ulubionymi bajkowymi bohaterami. Pszczółka Maja wróciła do łask i cieszy maluchy, a rodzice pewnie też z przyjemnością przypomną sobie sympatycznych bohaterów ze swoich dobranocek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz