* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 9 września 2016

Mary Ann Shaffer Annie Barrows: Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek

Świat Książki, Warszawa 2016.

Po wojnie

„Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek” kusi nie tylko oryginalnym tytułem. Mary Ann Shaffer i Annie Barrows przenoszą odbiorców do czasów tuż po drugiej wojnie światowej i przyglądają się egzystencji ludzi na Wyspach Normandzkich. Wszystko obserwować możemy dzięki Juliet, młodej pisarce. Juliet szuka inspiracji do swojej kolejnej książki i trafia na trop Stowarzyszenia Miłośników Literatury. Od jego członków dostaje dość obfitą korespondencję, w której następstwie wyrusza na Guernsey, małą wysepkę. Tu może poznać społeczność (i mieszkańców z osobna) i zagłębić się w niedaleką przeszłość. Tu też znajdzie bratnie dusze.

Ta powieść ułożona jest z listów i telegramów Juliet oraz do Juliet. Zabieg ów pozwala dawkować odbiorcom emocje związane z pojedynczymi historiami, ale i mnożyć indywidualne przeżycia, stale zwiększać liczbę bohaterów i ich perypetie. Z początkowego informacyjnego chaosu stopniowo wyłaniać się będą najważniejsze postacie, a chociaż nigdy nie uda się ich poznać w sposób inny niż zapośredniczony, chwyt ten ma ważne uzasadnienie. Autorki odnoszą się do przeżyć wojennych – powraca tu temat prześladowań, obozów koncentracyjnych, strachu i śmierci. Jest nielegalne wojenne świniobicie i osierocone dziecko. Ogrom nieszczęść, które dotykają mieszkańców, zestawiony zostaje z aktualnym spokojem i próbami znormalizowania codzienności. Listy przechowują pamięć o wojnie, ale jest to już wersja odrobinę złagodzona, przystosowana do klimatu powieści obyczajowych. Autorki trochę nawiązują do Fannie Flagg, a trochę tęsknią za dziewiętnastowiecznymi historiami – ale wszystko to zamykają w krótkich i wyrazistych listach. Dzięki ucieczce w korespondencję nie zajmują się analizowaniem stanów emocjonalnych postaci: nikt tu nie mówi o swoich uczuciach, więc odbiorcy będą je odtwarzać z tonu zapisków, a to dobra zabawa.

Uczucia ludzi zyskują tu wiele wymiarów. Są listy przyjacielskie, pełne ciepła, które nie przerodzi się w miłość, za to zapewnia bezpieczeństwo, są flirty i wyrazy oburzenia. Nie ma za to udawania: nawet jeśli słowa znaczą co innego, odbiorcy wyczują ich prawdziwy sens. Wszyscy starają się życzliwością nadrobić stracone wojenne lata, rezygnują też czasami z dyplomacji. Wciąż żyje w nich to, co wydarzyło się kilka lat wcześniej i co koniecznie chcą ocalić. Każdy człowiek to nowa historia, warta zatrzymania się i refleksji. Oprócz tego ogromną rolę w tej powieści odgrywają książki. To od nich wszystko się zaczyna – Juliet i jej korespondenci ze Stowarzyszenia Miłośników Literatury wymieniają się uwagami na temat lektur i samego procesu czytania. Widać tu, jak bardzo książki zmieniają ludzi: literatura otwiera im nowe, nieznane dotąd drogi. Wiersze miłosne mogą pomóc w zwróceniu na siebie uwagi wybranki, ale nawet zwykłe przepisy kulinarne da się czytać jak najlepszą literaturę. Książki to wolność i wstęp do filozofowania. Teoretycznie przemyślenia lekturowe powinny spowalniać tę historię, ale naprawdę stanowią jej dodatkowy smak i jednoczą mole książkowe nad tomem.

Jest „Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek” książką niedzisiejszą w akcji i stylu – czym zapewne autorki kupią sobie część czytelników. Ta krótka historia została po brzegi wypełniona ważnymi scenami, relacjami międzyludzkimi, ale i spostrzeżeniami natury aforystycznej, tak, że lektura automatycznie przynosi chwilę zastanowienia nad własnymi wyborami. Mary Ann Shaffer i Annie Barrows dokonały udanego przeskoku czasowego, całkowicie przełączyły się na przeszłość (przekonującą teraźniejszość dla postaci!). W tej powieści widać, jak można budować wielowątkową fabułę „prawdziwymi” listami. I treść, i forma są tu łatwo przyswajalne, a jednocześnie bardzo wysmakowane i piękne dla czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz