* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 5 września 2016

Agata Czykierda-Grabowska: Jak powietrze

OMG Books, Kraków 2016.

Miłość

Agata Czykierda-Grabowska tworzy idealizowaną bajkę w dzisiejszym stylu. „Jak powietrze”, powieść new adult, to historia o miłości, która pokona wszelkie przeszkody, wiadomo to od pierwszego elektryzującego spotkania bohaterów. Przez prawie pięćset stron autorka będzie mówić odbiorcom to, co zauważyli na samym początku.

Oliwia potrąca na ulicy Dominika. Ponieważ mało go nie przejechała, postanawia mu pomóc, gnana wyrzutami sumienia. Tak poznaje jego młodsze rodzeństwo, którym chłopak się opiekuje – i stopniowo wkracza w jego życie. Przejmuje część obowiązków, prowadzi razem z Dominikiem dom, pielęgnuje maluchy w chorobie. Zyskuje normalność i szczęście, którego od śmierci matki nie zaznała. Dominik, ambitny chłopak, który wychował się w domu dziecka, zakochuje się w Oliwii, uważa ją za ideał, chociaż wie, że oboje pochodzą z różnych światów. „Jak powietrze” to zestaw przeszkód, które trzeba pokonać, żeby doszło do koniecznego happy endu. Przez długi czas bohaterowie uświadamiają sobie własne najskrytsze uczucia, ale mają wiele powodów, by się do nich nie przyznawać. Dla wszystkich wokół jest oczywiste, że są sobie przeznaczeni, ale nie chroni ich to przed niepotrzebnymi sporami. Agata Czykierda-Grabowska w cukierkową miłość wplata jeszcze temat relacji rodzinnych. Oliwia nie potrafi porozumieć się z milczącym ojcem – dopiero gdy sama znajdzie szczęście, spojrzy na domową sytuację z innej perspektywy. O ile motyw zakochania młodych ludzi jest oczywisty i przewidywalny, o tyle drugoplanowy wątek stosunków z ojcem dodaje książce barw. Podobnie zresztą jak portret małych bliźniaków, Kacpra i Hani. Rodzeństwo Dominika przedstawione zostało przez autorkę z dobrym zmysłem obserwacji i wprawą, za to bez męczącej szczebiotliowści. Tu dzieci są przede wszystkim ludźmi, a nie źródłem zaślepionych zachwytów. Dzięki temu przyjemnie śledzi się ich pomysły i zwyczajne przygody.

Autorka nie umieszcza postaci w próżni. Przedstawia ciekawe sylwetki spoza wspólnej orbity bohaterów: sympatycznie wypadają „dresiarze” z Pragi, zaufania nie można mieć za to do byłego chłopaka Oliwii. Pewnych tematów autorka nie przesącza przez filtr psychologiczny – kilka razy zdarza się jej zasugerować źle rokujące na idealną przyszłość postawy, ale tu zawsze wykorzystuje inne czynniki pozwalające bohaterom mimo wszystko walczyć o szczęście. Nie stroni nawet od ingerencji sił nadprzyrodzonych, wszystko po to, by przekonać odbiorców, że szczęśliwa miłość istnieje i pokona każde wyzwanie. Ten idealistyczny i przez cały tom forsowany pogląd uzasadnia szeregiem pułapek – zadziałają one na młodsze czytelniczki.

Czykierda-Grabowska wkracza też na grunt przypisany powieściom erotycznym – seksualne spełnienie staje się powoli obowiązkowym punktem historii obyczajowych, nie inaczej jest i tutaj, chociaż autorka nieco modyfikuje konwencję: to dziewczyna jest w sprawach łóżkowych bardziej doświadczona. Intymne spotkania, chociaż płomienne, udowadniają to, co od dawna wiadomo: boleśnie brakuje w języku określeń, które nie byłyby wulgarne lub metaforyczne na przedstawianie aktu płciowego. W takich chwilach wręcz tęskni się za dawną dyskrecją autorów pozostających przed zamkniętymi drzwiami sypialni. Sceny łóżkowe mało pasują do całej stylistyki tomu „Jak powietrze”, można by się tu obyć bez szczegółów – autorka daje się zniewolić konwencji.

Narracja w tej książce jest prosta i niemal pozbawiona ozdobników, Czykierda-Grabowska skupia się na prawdziwości codziennych scenek (i dobrze jej to wychodzi, mimo nadmiernej wiary w dojrzałe pierwsze uczucie), a nie na zabawach stylem. Jedno, co może w lekturze irytować, to złe panowanie nad zaimkami – autorka wie na pewno, że czytelnicy domyślą się, do czego odnosi się dany zaimek (lub jego brak), choćby poprzednie zdanie zakończyła inną sugestią – jednak kilkanaście lat temu taka niefrasobliwość w tropieniu podmiotów uważana byłaby za dyskwalifikujący błąd. „Jak powietrze” to powieść dla tych, którzy oczekują jednoznacznie pozytywnej historii o pięknie uczucia, bez zbędnych fajerwerków fabularnych – i o młodych ludziach wykazujących się już sporą emocjonalną oraz życiową dojrzałością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz