* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 9 sierpnia 2015

Karine Lambert: Dom bez mężczyzn

Prószyński i S-ka, Warszawa 2105.

Więzienie

Karine Lambert piękno życia podkreśla, odbierając mieszkankom pewnego domu część drobnych i większych radości. U Królowej mieszkają cztery przyjaciółki. Jedna z nich właśnie się wyprowadza, ale na swoje miejsce znalazła już zastępczynię i nową współlokatorkę, Juliette. Mieszkanie ma sporo zalet, a wsparcie kobiet jest wartością nie do odrzucenia. Zasada jest jedna: nie wolno wprowadzać tu mężczyzn. Najlepiej zresztą wyrzec się miłości i zapomnieć o wszelkich damsko-męskich relacjach. Tak jest łatwiej, wygodniej i bezpieczniej. Można snuć domysły, dlaczego Królowa, dawna tancerka, wyklucza mężczyzn z nie tylko swojego życia. Dawniej była prawdziwą pięknością i mistrzynią sztuki uwodzenia – być może nie chce, żeby mężczyźni oglądali jej upadek wywoływany nieuchronną starością. Może też ma inne powody: odcina się od przedstawicieli płci przeciwnej i wszystkim swoim lokatorkom zdradza sekrety życia.

Tylko że Juliette nie chce d końca podporządkowywać się dziwnej zasadzie. Mieszkanki domu bez mężczyzn zapomniały o miłości i doceniają korzyści płynące z takiego rozwiązania. Każda z nich boryka się z traumami związanymi z partnerami lub mężczyznami z rodziny, każda więc do domu bez mężczyzn ucieka przed konfrontacją z przykrą rzeczywistością. Tu chronione są przez absurdalną może, ale przestrzeganą ściśle zasadę – i nie muszą szukać dodatkowych usprawiedliwień dla swoich postaw. Jedna Juliette wie, co tracą jej nowe znajome. Nie chce podzielić ich losu i próbuje uświadomić bohaterkom, że nie na tym polega prawdziwe życie. Rozmawia też z pomysłodawczynią nieakceptowanej przez siebie reguły. A w domu bez mężczyzn toczy się codzienne życie, z dala od wielkich słów i wielkich uczuć.

Karine Lambert tworzy narrację trochę oniryczną, lekko poetycką i tajemniczą. Odbiorców wstrzeliwuje prosto w dialogi bohaterek, bez specjalnych wprowadzeń, pozwala podsłuchiwać rozmowy i poznawać najskrytsze tajemnice. Stopniowo odsłania biografie poszczególnych mieszkanek domu, bo tylko tak doprowadzić może do ich zrozumienia i do przyswojenia sobie niepopularnych postaw. Tak przygotowane środowisko zresztą potrzebuje spojrzenia z zewnątrz: Juliette ma do wypełnienia ważną misję, musi zająć się tym, co zwykle zapewniają idealizujące miłość fabuły filmów i książek. Ma przywrócić bohaterkom pełnię życia i udowodnić im, że nie powinny zamykać się na płeć przeciwną.

„Dom bez mężczyzn” to książka operująca silnymi uczuciami z dala od powieściowych schematów. Lambert stawia na rozbudowane portrety psychologiczne postaci, ale i na szereg socjologicznych obserwacji, które posłużą do tworzenia wizerunków kobiet. Oczekiwanie podsyca aurą niepewności – wprawdzie bohaterki wiedzą, na co się zdecydowały, ale każda ingerencja w ich uporządkowane życie może zaowocować prawdziwą katastrofą. A przecież mężczyzn tu nie ma, Karine Lambert celowo nie wpuszcza ich (poza pięknym kocurem) za próg domu. Przemiana musi się dokonać najpierw w samych bohaterkach – azyl, który stał się w pewnym momencie więzieniem, istnieje przecież w ich umysłach. „Dom bez mężczyzn” to ciekawe spojrzenie na międzyludzkie relacje i na wartości, jakie w egzystencję wniosą bliscy. Lambert ryzykowne zagadnienie zmienia w próbę przedefiniowania związków, pokazuje też odkrycia towarzyszące przemijaniu. A to wszystko w książce niedługiej, napisanej bez przegadania czy oczywistości. To udany debiut.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz