* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 14 kwietnia 2015

Catherine Crawford: Dlaczego francuskie dzieci nie pyskują?

Czarna Owca, Warszawa 2015.

Kompleks francuski

Można by pomyśleć, że Catherine Crawford ma poważne kompleksy na punkcie wychowania dzieci, tymczasem jest po prostu jedną z ofiar amerykańskiego podejścia do najmłodszych. To, co dla wielu rodziców na całym świecie oczywiste, dla Crawford stanowi niemal objawienie, którym powinno się podzielić z innymi rodzicami. A wystarczyłoby po prostu zdać się na rozsądek i nie chłonąć bezkrytycznie modnych podpowiedzi psychologów.

Dla autorki francuskie dzieci są chodzącymi ideałami. Kulturalnie jedzą i potrafią uczestniczyć w posiłku, nie przynosząc wstydu rodzicom, nie urządzają awantur w sklepach, nie przechodzą słynnych buntów dwulatka, trzylatka i tak dalej, nie terroryzują rodziców, nie uzależniają się od bajek… Lista zachwytów nad dziećmi francuskich znajomych jest w tej publikacji bardzo długa i stanowi równocześnie listę zawoalowanych zarzutów pod adresem Amerykanów. Amerykańskie dzieci to w tym ujęciu rozwydrzone bachory, nad którymi nikt nie jest w stanie zapanować. Crawford szuka przyczyn w różnicach kulturowych, tymczasem wystarczy refleksja nad metodami wychowawczymi. Amerykańskim dzieciom od początku pozwala się na wszystko, francuskie mają wyraźnie postawione granice. I te, i te dzieci wyjdą na ludzi. Tyle że mali Amerykanie najpierw napsują sporo krwi rodzicom.

Tom „Dlaczego francuskie dzieci nie pyskują” to pół-poradnik, pół-pamiętnik, relacja z poszukiwania recepty na dobre wychowanie. Catherine Crawford wprowadza do książki swoje dzieci (najlepszy dowód na jej „francuski” kompleks to przytaczane w dobrej wierze komentarze małych córek, które z pobłażliwością podchodzą do frankofilskiej obsesji matki) oraz szereg problemów zaobserwowanych podczas opieki nad maluchami. Do rodzicielskich porażek (swoich i znajomych) autorka dołącza zbiór dość rozpaczliwych poszukiwań recepty na kryzys. Wypytuje francuskie znajome i nieznajome o kłopoty z dziećmi i ze zdumieniem przyjmuje do wiadomości ich odpowiedzi. Większość problemów, z którymi sama się boryka, dla francuskich matek zwyczajnie nie istnieje.

Autorka zgromadzone porady wplata zręcznie w swoje zwierzenia. Uzyskuje dzięki temu dość prywatną książkę (którą bez wysiłku da się uogólnić) – tylko familiarny charakter sprawia, że tom nie brzmi jak oskarżenie wymierzone w amerykańskie matki (i pedagogów). Cała opowieść sprowadza się do spostrzeżenia, że dzieci potrzebują jasno wyznaczanych granic – ale Crawford przechodzi od ciekawostki do ciekawostki. Detale, które mają udowodnić tezę, stanowią też ubarwienie samej lektury. Książka napisana jest z humorem i chociaż nad naiwnością autorki można ubolewać – tom stanowi wartościową lekturę, również rozrywkową. To obraz konsekwencji bezstresowego i bezmyślnego wychowania oraz niepotrzebnych eksperymentów pedagogicznych.

Amerykańskie dzieci-potwory i francuskie dzieci-aniołki to uogólnienia, które nadają charakteru tej publikacji. Crawford nie proponuje zwyczajnej książki z poradami dotyczącymi wychowywania dzieci – zaprasza odbiorczynie do przemierzenia własnej drogi, a do czytania zachęca felietonową i dowcipną narracją. „Dlaczego francuskie dzieci nie pyskują” to obraz jednostkowych doświadczeń i rodzicielskich wyzwań ujętych z humorem i bez prób wybielania siebie. Catherine Crawford walczy z krzywdzącymi dzieci poglądami – chce powrotu do rodzicielskiego autorytetu i utemperowania żądań najmłodszych. Uświadamia rodzicom, że pobłażanie maluchom to droga donikąd i że wszystkim wyjdzie na dobre odrobina dyscypliny. Trudno odmówić jej racji – i nawet jeśli dla kogoś te stwierdzenia będą oczywiste, i tak może się cieszyć lekturą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz