* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 17 grudnia 2011

Sheila Roberts: Strajk na Boże Narodzenie

Świat Książki, Warszawa 2011.

Magia Świąt

Przygotowania do świąt Bożego Narodzenia to temat znany i powracający czasem w literaturze rozrywkowej. Tom Sheili Roberts znajdzie uznanie przede wszystkim wśród pań domu zmęczonych corocznymi wysiłkami. Autorka postarała się o to, by uruchomić w swojej książce – ciepłej powieści obyczajowej – kilka kwestii ważnych i kilka oczekiwanych przez spragnione świątecznej atmosfery odbiorczynie.

W małym miasteczku kobiety są coraz bardziej zmęczone przygotowywaniem świąt. Postanawiają dać nauczkę swoim mężom, którzy nie mają zamiaru przychodzić z pomocą. Do tego dochodzą frustracje związane z trudnymi charakterami małżonków: jeden jest zupełnym odludkiem i męczą go spotkania rodzinne oraz hałaśliwe zabawy. Inny uwielbia podobne rozrywki i wciąż zaprasza do domu tabuny gości, którymi zajmować się musi żona. Nic dziwnego, że panie w końcu tracą cierpliwość i ogłaszają strajk, który rozpowszechnia się za sprawą miejscowej gazety i żądnej sensacji dziennikarki. Tym razem to na panów spada obowiązek przygotowania świąt – ich żony nie kiwną nawet palcem. Co z tego wyniknie? To, co wyniknąć może – zabawna, ciepła i sympatyczna powieść, krzepiąca i dodająca energii, trochę przewidywalna – ale na to przecież pozwala konwencja, motyw świątecznej opowieści.

Sheila Roberts, budując swoją historię, wykorzystała całą masę świątecznych wątków i odniesień (co zostało skrupulatnie odnotowane w przypisach i pełni funkcję rejestru bożonarodzeniowych skojarzeń literackich, muzycznych, filmowych i obyczajowych – to rozwiązanie szczególnie dobre dla tych czytelniczek, które nie chciałyby zadawać sobie trudu i rozszyfrowywać aluzji). Bohaterowie doskonale orientują się w zestawie tradycyjnych opowieści, które nie tracą swojej wartości ani mocy oddziaływania, mimo upływu czasu. Dzięki temu wpisaniu fabuły w szereg klimatycznych narracji, uzyskuje wrażenie swojskości i nastrój przyjemnego oczekiwania. Ale święta to zaledwie pretekst do odmalowania całej serii międzyludzkich różnorodnych relacji: wizje małżeństw, rodzących się dopiero związków czy uczuć, które należą do bezpowrotnie utraconej przeszłości umożliwiają autorce poprowadzenie całkiem interesujących psychologicznych obserwacji. Świat bohaterów wbrew pozorom nie jest czarno-biały, a racja leży po obu stronach – tyle że Roberts prezentuje ludzi w punkcie przełomowym, w chwili, gdy ci decydują się na wyrażenie skrywanych do tej pory emocji. Uczy rozmawiania ze sobą i szanowania argumentów drugiej strony. Pokazuje też – a właściwie próbuje przypomnieć – co w świętach powinno być najważniejsze. Chociaż zdarza się, że żarty sytuacyjne wprowadzone do fabuły wydają się przewidywalne, nie osłabia to siły powieści – czytadła, które z pewnością trafi do kanonu przedświątecznych lektur tych pań, które mają ochotę na nieskomplikowaną i przyjemną historię.

Autorka tej powieści idealnie trafia w zapotrzebowanie czytelniczek na mniej sentymentalną książkę z Bożym Narodzeniem w tle. Przy okazji poucza, że nie warto zamęczać się przygotowaniami do świąt, bo nie chodzi w nich przecież o to, by ozdoby na choince były równo rozmieszczone – posługuje się prostymi prawdami i zamyka je w zgrabnym pomyśle. Święta oglądane z nowej perspektywy to dobry pomysł na grudniową lekturę – to wymarzona rozrywkowa pozycja na zimowy wieczór. Nawet jeśli momentami będzie zwracać uwagę pewną naiwnością, łatwo to autorce wybaczyć – skoro ta w zapasie ma wielowątkową opowieść pełną humoru. Lekka i niewymuszona opowiastka rozgrzewa i bawi, a przy okazji jeszcze przywołuje świąteczny nastrój – to typowa historia na określony czas, w okresie przedświątecznej gorączki i bożonarodzeniowego odpoczynku zyskuje najpełniejszy smak – smak, którego nie można przegapić. A w dodatku bohaterki dzielą się z czytelniczkami także zestawem przepisów na świąteczne przysmaki: po zakończeniu lektury można jeszcze zajrzeć do specjalnie przygotowywanego kulinarnego dodatku. Aż szkoda, że nie ma w nim próbek wypieków…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz