* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 24 grudnia 2011

Kabaret Jurki: Pierwsze DIWIDI

New Abra. Lublin 2011.

Ewolucja

Pamiętam Jurki z okresu „form sierocych”. Kiedy z Zieloną Górą kojarzył się już kabaret Potem, Jurki proponowały całkowite odejście od scenicznego obycia – artyści wydawali się niepewni i zagubieni nawet na mikroskopijnych scenach, a po każdych, nawet najbardziej nieśmiałych brawach przerywali skecz i zaczynali się kłaniać z radością i niepewnością w oczach. Do tych ukłonów wychodzili także ci przebywający aktualnie za kulisami, co jeszcze bardziej podbijało atmosferę na widowni. Jurki znalazły sposób na to, by zaistnieć w świadomości odbiorców i zapisać się w historii kabaretu – nawet teraz czasem nieświadomy i niedouczony internetowy dziennikarzyna łączy ich z tamtym pierwszym „sierocym” okresem, choć od lat są przecież zespołem w pełni profesjonalnym i jednym z filarów kabaretowego środowiska Zielonej Góry.

Aż dziw bierze, że na pierwsze nagranie DVD Jurki zdecydowały się dopiero teraz – „Pierwsze DIWIDI” zarejestrowane w lutym 2011 roku przynosi kilka skeczy i piosenek, które zyskały już rangę kultowych („Pani Jadzia”, „Mirek i Lucyna”, „Wykład profesora Zina” czy „Basie”), jak i mniej znanych utworów („Pożegnanie rezerwisty” czy „Niesamowity doktor Perliczka”). Jedenaście punktów występu wieńczy „Bajaderka” – tym razem złożona z pomyłek scenicznych. Z jednej strony fani kabaretu będą tęsknić za paroma wcześniejszymi numerami, z drugiej natomiast jakość tego nagrania sporo wynagrodzi. Wybrane do tego programu skecze zaskakują swoją różnorodnością i pomysłami na sceniczne sytuacje. Jurki niby to idą w stronę masowego odbiorcy (bez tego nie utrzymałyby się przecież dziś w mediach), ale jednocześnie przemycają także „coś” dla bardziej wymagających widzów. Kiedy wprowadzają tematy erotyczne, damsko-męskie, to na prawach dwuznaczności, a nie wulgaryzowania, zamiast wyśmiewania ludzi marginesu wolą prezentować ludzi przeciętnych, z ich zwykłymi problemami i doświadczeniami. Sięganie po stereotypy (blondynka, odchudzająca się żona, lekarz) nigdy nie jest jedynym pomysłem na cały skecz. Jurki proponują na „Pierwszym DIWIDI” numery dłuższe i do końca atrakcyjne: konsekwentnie tworzą postacie i sytuacje, a ich skecze nie są bezładnymi workami na pomysły czy żarty: miło obserwować, jak rozwija się scena – przemyślana, spokojna i odkrywcza.

Świat bohaterów ze skeczy ma być bliski zwykłym ludziom. Jurki równie często operują humorem, co satyrą. Ich skecze są bezpośrednią odpowiedzią na obserwacje obyczajowości – lub komentarzem czy surową krytyką zauważonych słabostek ludzkich. Przyjemność sprawiają zwłaszcza nawarstwiane puentki – padające jedna po drugiej jako błyskawiczne riposty w dialogach. Jurki w dodatku bez trudu wcielają się w kolejne postacie, tworząc ich lekkie karykatury lub parodie (żona w „Odchudzaniu”, generał w „Pożegnaniu rezerwisty” czy stylistyczny żart w wierszyku „W supermarkecie”). Sceniczne doświadczenie Jurków przekłada się na dobrą zabawę publiczności.

Na płycie znalazły się także dodatki – osiem skeczy z czasów form sierocych – dla obecnych widzów, przyzwyczajonych do głośnych (hałaśliwych) i kolorowych telewizyjnych skeczy te nagrania mogą być ogromnym zaskoczeniem. A także ciekawą wędrówką do czasów, kiedy nie wystarczało przeklinanie czy tworzenie seksualnych aluzji, by wywołać rechot odbiorców. Jurki przypominają siebie z początków działalności – tym bardziej chciałoby się znaleźć na płycie jeszcze dodatki z czasów między pierwszymi nagraniami i realizacją DVD. Może w przyszłości?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz