* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 22 stycznia 2010

Camilla Morton: Dziewczyna na każdy dzień

Niebieska Studnia, Warszawa 2009.



Kulturowy misz-masz

Dawniej, na rodzimym rynku wydawniczym, taką rolę pełniły między innymi kalendarze „Przyjaciółki” – były to publikacje użytkowe, pełne porad, przepisów i podpowiedzi, uzależnianych od pory roku czy rozkładu dni świątecznych. „Dziewczyna na każdy dzień” Camilli Morton to współczesna wersja takiego kalendarza, uniwersalnego (to znaczy przygotowanego nie na konkretny rok) i kierowanego do młodych odbiorczyń oraz wielbicielek chicklitów. Jednocześnie tę obszerną pozycję potraktować da się jako doskonały przykład popkulturowego kolażu – w tomie znaleźć się może wszystko, a autorka stara się nie tylko komentować przemiany dotyczące mody, ale też przemycić trochę kultury wyższej.
„Dziewczyna na każdy dzień” przedstawia propozycje zajęć na konkretne dni roku. Camilla Morton odwołuje się do konkretnych wydarzeń z przeszłości (data śmierci artysty staje się zatem pretekstem do przypomnienia sobie jego dzieł – autorka poleca konkretne produkcje tak, by żadna z czytelniczek nie musiała podejmować samodzielnych poszukiwań). Fragmenty kultury wysokiej to między innymi odwołania do arcydzieł filmowych, ale i przedstawianie muzyki klasycznej (przedstawianie na różne sposoby, z uruchamianiem nie tylko zmysłu słuchu). Oczywiście nie brakuje i książek – Morton wybiera głośne dawniej powieści, przede wszystkim – powieści dla kobiet. Przybliża ich treść, opowiada o autorach, zachęca do lektury. Namawia nawet do tworzenia klubów czytelniczych, jednym słowem – próbuje stymulować odbiorczynie. Nie szkodzi, że „Sen nocy letniej” i „Mała księżniczka” zostały zrównane jako książki, które warto przeczytać – ważne, że sama idea sięgania po lektury się pojawiła.

Jest tu trochę wiadomości historycznych, a Camilla Morton wyraźnie ma ochotę odejść od nudnego, podręcznikowego języka: pozwala sobie na przefiltrowanie wiadomości przez styl kolokwialnej rozmowy. „Wiedeń został ocalony, hura!” – komentuje na przykład zwycięstwo nad Turkami. Obok literatury i historii (czy też po prostu przeszłości) trzecią ważną dla autorki sferą jest muzyka. Morton opowiada o dokonaniach różnych grup, odsyłając do konkretnych nagrań. Obszerną, chyba największą objętościowo część książki zajmują natomiast sprawy związane z modą oraz kwestie plotkarskie.

Camilla Morton zaskakuje ilością poruszanych wątków. Pisze o Einsteinie (wystarczy wiedzieć, że to synonim geniuszu – wyjaśnia czytelniczkom, na szczęście nie zatrzymuje się w tym punkcie), by zaraz zaproponować zrobienie kapelusza wielkanocnego. Rady, jak uczyć się języków obcych przerywa opowieścią o serwisach randkowych i ogłoszeniach towarzyskich. Wróżby sąsiadują tu z informacją, jak podrzucać naleśniki, a wzory CV z ciekawostkami o Hitchcocku (do najlepszych należy odpowiedź na pytanie, czego bał się twórca). Mówi autorka o pocałunkach i oscarach, o kupowaniu domu i krokach w moonwalk – trudno nawet zliczyć wszystkie kategorie tematyczne.

Odbiorczyni wpisana w tę książkę ma dwa oblicza: może to być młoda dziewczyna, która nie chce tracić czasu na naukę, chciałaby natomiast szybko zapoznać się z tematami, które pomogą jej zyskać szacunek i uznanie rozmówczyń – może to być także kobieta – czytelniczka babskich pism. Camilla Morton proponuje wiedzę w pigułce – i nawet objętość tej pigułki nie przeraża, bo przecież tematy zostały tu rozpisane na kolejne dni roku. Ważna wydaje mi się natomiast kreacja autorki – w „Dziewczynie na każdy dzień” naprawdę sporo jest humoru. Morton obiektywne wiadomości zamienia na zabawne i łatwe do przyswojenia fakty, między innymi dzięki dowcipnym komentarzom – z pewnością zyska sobie w ten sposób stałe grono wiernych odbiorczyń.

Warto zwrócić uwagę na wkład polskiego wydawcy: dołącza on w odpowiednim miejscu kalendarium imprez, na których warto w Polsce być, ponadto przystosowuje angielską wersję książki do naszych realiów, adresy internetowe wzbogaca o linki do stron w języku polskim, tym samym czyni książkę Camilli Morton bardziej praktyczną i użyteczną dla naszych pań. Publikacja ta została dostosowana do gustów szerokiej publiczności (żeńskiej części tej publiczności), lecz nie należy zapominać o jej zaletach – stylu, który poprawi humor, oraz nakłanianiu do zapoznawania się z dziełami kultury wysokiej. Camilla Morton pokazuje, że moda, plotki i arcydzieła nie muszą stać w sprzeczności ze sobą, a przenikanie się różnych poziomów kultury charakteryzuje współczesność. Można tę publikację przyjąć jako odpowiedź na zapotrzebowanie odbiorczyń, lub wynik ewolucji kolorowych czasopism oraz kalendarzy w wersji książkowej. Camilla Morton wie dobrze, jak odnieść sukces na rynku wydawniczym – jej książka ma szansę stać się bestsellerem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz