* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 5 stycznia 2010

Jan Chryzostom Pasek: Pamiętniki

Iskry, Warszawa 2009.

Wyznania szlachcica


„Pamiętniki” Jana Chryzostoma Paska trudno byłoby uznać za nowość czytelniczą – to przecież lektura we fragmentach prezentowana do niedawna nawet w szkołach. Iskry proponują jednak wznowienie, które zainteresuje między innymi studentów filologii polskiej – ci w ramach kursu z historii literatury staropolskiej zapoznać się muszą z owym dziełem. Wydane niedawno „Pamiętniki” zostały bowiem oparte na akademickiej edycji z 1929 roku, porównane z ustaleniami opracowania z Biblioteki Narodowej i z samym rękopisem (kopią „Pamiętników” oraz wersją przekazaną przez Jana Czubka). Jeśli z dziełem Paska zechciałby się zapoznać odbiorca bez filologicznego przygotowania, także nie będzie miał problemów z rozszyfrowaniem tekstu: przede wszystkim dzięki ogromnej ilości przypisów, w których znajdą czytelnicy wyjaśnienia terminów łacińskich, którymi Pasek posługiwał się często, oboczności gramatycznych, wyrazów przestarzałych oraz sformułowań i zwrotów, których znaczenie nie jest dziś jasne. Dodatkowo wydawca – za Janem Czubkiem – wprowadza tu też przypisy objaśniające realia historyczne.
Nie da się czytać „Pamiętników” Paska bez korzystania z informacji zamieszczonych na dole każdej strony, lecz warto zadać sobie ten trud i prześledzić szlacheckie opowieści, uporządkowane w formę memuarów. Pasek snuje gawędy – być może zresztą spisuje opowieści, które powtarzał wiele razy – takie można odnieść wrażenie podczas lektury wartkich, potoczystych historii, snutych niby bez zastanowienia. Pasek nie powtarza się, nie gubi wątków, opowiada barwnie i z humorem. Próbuje przedstawiać interesujące fakty, chętnie powraca pamięcią do wojskowych wypraw, a w ostatnich latach, kiedy znalazł towarzyszkę życia, skupia się bardziej na kwestiach obyczajowych – to tu widać między innymi uroczy opis zmyślnej, tresowanej wydry o imieniu Robak. Pasek najwięcej uwagi poświęca sprawom bitew i potyczek. Kreuje siebie na odważnego i sprytnego szlachcica, dla którego słowo dowódcy jest święte – za to mniej chętnie napomyka o własnym pieniactwie i skłonnościach do zatargów. Niepozbawiony poczucia humoru (kilka anegdot z tomu jeszcze dziś budzi śmiech czytelników), roztacza przed swoimi odbiorcami wizje wielkich przygód i w perspektywie historycznej nieważnych spotkań z dostojnikami państwowymi. Pasek-żołnierz zamiast trofeów gromadzi wspomnienia, Pasek-narrator dba o to, by odpowiednio wyeksponować swoje przeżycia. W opowiadaniu wydaje się niezrównany – zresztą pierwowzór Sienkiewiczowskiego Zagłoby nie mógłby być inny.
Mało w tomie „Pamiętników” obyczajowości. Pasek na modzie się nie zna, na płci przeciwnej też nie, a od cech charakteru przyszłej żony (zresztą dużo starszej, Pasek myśli, że nie ma ona trzydziestu lat, tymczasem dochodzi ona do pięćdziesiątki), woli jej znaczny posag. Dostrzeżone w obcych kulturach sygnały inności przedstawia skrótowo i na zasadzie ciekawostki, rozsmakowuje się za to w szczęku oręża.
Swobodnego tonu i toku wypowiedzi nie ma za to w rozmaitych pismach i przemowach, które Pasek cytuje. Badacze podejrzewają tu czerpanie z gotowych wzorów. Napuszone frazy i podręcznikowa wręcz retoryka nie pasują przecież do dynamicznego i do dzisiaj, mimo licznych łacińskich zwrotów i makaronizmów wplecionych w tekst, atrakcyjnego języka „Pamiętników”. Podobnie nie robią teraz wrażenia rymowane utwory, z rzadka porozrzucane po tomie.
Właściwe memuary Jana Chryzostoma Paska poprzedzone zostały aż dwoma wstępami, dokładnie: przedmową i wstępem. Janusz Tazbir przedstawia Paska, autora zapisków, jako człowieka, który w „Pamiętnikach” konsekwentnie budował własną legendę i sprawdza część rewelacji z tomu. Władysław Czapliński we wstępie nakreśla natomiast szerszą perspektywę, pisząc między innymi o pamiętnikarstwie staropolskim i przedstawia biografię autora. W pisowni zachowane zostały formy gwarowe i ortografia przyjęta dla tekstów z XVII wieku, ale to nie będzie wybijać odbiorców z rytmu lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz