* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 14 stycznia 2010

Grace Dent: Sekretnik. Moje zwariowane wakacje

Nasza Księgarnia, Warszawa 2010.



Dzisiejsza młodzież

Współczesna literatura czwarta coraz częściej odrzuca tradycyjne motywy i klasyczne rozgraniczenia na dobro i zło, próbuje szokować i zaskakiwać, z jednej strony w celu wkupienia się w łaski odbiorców o rosnących wymaganiach, z drugiej najprawdopodobniej dla wywołania medialnego skandalu, który idealnie przysłużyłby się promocji. Grace Dent swoją serią „Sekretnika” prawdopodobnie stara się zrealizować oba te założenia – pytanie tylko, czy uda jej się przekonać do lektury odbiorczynie, do których „Moje zwariowane wakacje” kieruje.

Shiraz Bailey Wood, już pełnoletnia, leci z trzema przyjaciółkami na dwutygodniowe szaleństwa na Ibizie. Planuj nieustającą zabawę (choć przedtem musi wykonać szereg okropnych czynności, jak choćby poddanie się zabiegowi usunięcia włosów łonowych), na Ibizie chce zapomnieć o chłopaku, z którym się rozstała, czy o tym, że straciła pracę przy smażeniu jajek. Liczy się tylko perspektywa wakacji. Wakacji, podczas których jedna z jej przyjaciółek zajdzie (po raz drugi) w niechcianą ciążę i nie będzie wiedziała, z kim, a druga zadurzy się w dilerze narkotyków (co wpędzi ją potem w niemałe problemy). Dwa imprezowe tygodnie na Ibizie nie wystarczą i Shiraz, zamiast wrócić do domu, podejmie pracę w nocnym klubie. Od dawna słyszała, że ludzie z jej dzielnicy nie mogą niczego w życiu osiągnąć, ma tego dowody na co dzień: część znajomych siedzi w więzieniu, a jej własny brat zakłada gang, przez co ciągle przywozi go do domu policja.

Grace Dent stworzyła mieszankę patologii i wulgarności (choć bez brukowych wyrażeń) w rzadko spotykanej w książkach dla młodzieży skali. Odchodząc od wzorców postępowania, zaproponowała antyprzykład: niewiarygodnie głupie dziewczyny bez wyobraźni i ambicji interesują się wyłącznie seksem i alkoholem, chłopaków oceniają natomiast przez zawartość ich portfeli. Bohaterki nie mają za grosz odpowiedzialności (i rozumu). Nie brakuje dziś takiej młodzieży, lecz nie jestem pewna, czy amatorki tego akurat sposobu bycia sięgną po jakąkolwiek książkę. Inna sprawa, że „Moje zwariowane wakacje” przez pocztę pantoflową mają szansę stać się bestsellerem. Powieść została bowiem napisana slangiem dzisiejszych nastolatek, Anna Nowak, tłumaczka, zasługuje na uznanie: dobrze podsłuchała ów żargon. W „Sekretniku” uderza rewelacyjny pastisz sposobu porozumiewania się młodych dziewczyn pokroju postaci. Pełno tu wykrzyknień (sygnały emocjonalności przekazała Grace Dent przez frazy zapisywane wielkimi literami), mnóstwo kolokwializmów. W imitowaniu mowy potocznej nie ma za to sztuczności ani przesady – dlatego też „Sekretnik” ma szansę znaleźć uznanie wiernych czytelniczek „Bravo Girl”. Utrzymany jest w konwencji pamiętnika – co usprawiedliwia chyba wszystkie rozwiązania narracyjne. Co ciekawe, momentami wydaje się, że Shiraz ma nie osiemnaście, a jedenaście lat – posługuje się tymi samymi chwytami, co jej młodsze książkowe koleżanki. Gdyby nie tematyka i ogromna dawka „zakazanych” tematów, wypływających na każdej stronie, można by przypuszczać, że „Sekretnik” opowiada o przeżyciach jeszcze jednej małej angielskiej dziewczynki, przeciw której sprzysiągł się świat. Emocjonalność Shiraz plasuje się zresztą na poziomie przeżyć dziecka.

W „Moich zwariowanych wakacjach” wódka leje się strumieniami, a szczytem intelektualnych rozważań staje się pytanie o atrakcyjność cielesną wszystkich wokół (dezaprobatę wyraża bohaterka głównie przez odruchy womitalne, nazywane jednak bez ogródek). W ogóle humor książki polega na typowo amerykańskich dowcipach niskich (coś przypominającego zużyty plaster w jedzeniu, używany tampon w kubku, zbyt krótkie spodenki jednego z mężczyzn). Shiraz traci po kilku dniach (a czasem po kilku godzinach) każdą pracę, jaką uda jej się dostać, przede wszystkim ze względu na to, że nic nie robi – nie przeszkadza jej to w wyrażaniu zdziwienia. Tematem, który zainteresuje być może polskich odbiorców jest kwestia pracowitych Polaków, którzy odbierają każdą pracę Anglikom: autorka przeciwstawia przyjaciółkom ambitne i imające się każdego niewdzięcznego zajęcia z uśmiechem na ustach Polki, które, oczywiście, budzą niechęć bohaterek.

Jest książka „Moje zwariowane wakacje” nie tylko próbą odwzorowania zachowań zbuntowanej młodzieży, dorastającej w środowisku pozbawionym ideałów. Jest to też smutna diagnoza współczesności, powieść, która stawia problemy poprzez odzwierciedlanie codzienności.


2 komentarze:

  1. Anonimowy23/7/10 12:16

    Książka jest super.!
    Przeczytała ją w jeden dzień. ^ ^
    Tylko mój błąd bo kupiłam od razu ta część, a nie czytałam poprzednich.
    Ale i tak da się wszystko zrozumieć.!; *
    Polecam.! ; d

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy9/1/11 20:40

    kochamm to ;D
    ulubiona książka , czytałam wszystkie części i czekam na następne !

    OdpowiedzUsuń