* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 1 sierpnia 2020

Zwierzęta. Wodne kolorowanie

HarperKids, Warszawa 2020.

Bez kredek

Cykl Wodne kolorowanie cieszy się wielką popularnością wśród najmłodszych – nic dziwnego, że na rynku pojawiają się kolejne książeczki z tej serii. Wystarczył dobry pomysł, żeby dzieci zaangażowały się w produkowanie nowych obrazków. Nie muszą mieć do tego żadnych specjalnych umiejętności, nawet jeśli jeszcze w kolorowaniu wychodzą za linie i frustrują się nieumiejętnością nakładania odpowiednich ilości farbek na ilustracje. W tym wypadku – w tomiku „Zwierzęta” - nie potrzebują ani talentów, ani przyborów. Jedyne, co będzie im potrzebne, to pędzel i woda. W związku z tym zresztą książeczka nadaje się również na rozrywkę poza domem – atrakcyjną a niewymagającą zabierania ze sobą połowy sklepu plastycznego. Jakby tego było mało, zaskakuje dzieci sam pomysł – tomik składa się z jednostronnie zadrukowanych kartek, widać, co będzie na rysunku po pomalowaniu go – jak w tradycyjnej kolorowance. Nietypowy jest jednak deseń z czarnych kropek, jakimi zapełnione są kształty. Te czarne kropki po zetknięciu z wodą uwalniają kolorowy tusz – i pozwalają bez wysiłku oraz bez zastanawiania się nad doborem barw zamalowywać całe powierzchnie po prostu wodą. To dla dzieci nie lada gratka: przed użyciem wody i pędzla nie domyślą się przecież, jaki kolor został użyty do wypełnienia danej powierzchni – o ile mogą zgadywać w przypadku najbardziej kojarzonych przez nie elementów, o tyle nie zawsze się to sprawdzi. To oznacza, że maluchy są zachęcane do wytężonej pracy (nie wystarczy zapaćkać kartkę wodą, trzeba ją równomiernie rozprowadzać i również uważać na to, żeby nie wychodzić poza granice rysunku – za konturami kartka tak samo wchłonie kolor jak w środku), a jednocześnie czują ciekawość, mają zatem motywację do działania.

W tomiku „Zwierzęta” pojawiają się takie gatunki, które spotkać można w polskich lasach i parkach, więc tomik może być dobrym uzupełnieniem wypraw i spacerów. Dzieci poznają tutaj między innymi lisa, jeża, dzika czy dzięcioła, wiewiórkę oraz mysz – nie ma zatem egzotyki, za to pojawia się sposób na lekcję przyrody. Stworzenia zostały starannie przygotowane, bez nadmiaru szczegółów, ale tak, by były rozpoznawalne w naturze. Oznacza to, że najmłodsi mogą oswoić się z nazwami i wyglądem mieszkańców lasu i nauczyć się charakterystycznych sylwetek. W efekcie również – wzbogacać własne rysunki, jeśli dobrze przyjrzą się proporcjom i będą próbować je odtworzyć.

Tym razem tomik „wzbogacony” został o czterowersowe rymowanki Zbigniewa Dmitrocy i nie był to raczej dobry pomysł, ze względu na fakt, że ten autor rymuje bardzo słabo (chociaż usilnie) – nieobce są mu rymy gramatyczne, zwłaszcza czasownikowe, a także oklepane i banalne – nie da się na rymowankach Dmitrocy wyrabiać u dzieci literackiego gustu. Niby próbuje ten autor rozbawiać dzieci i pewnie mu się uda, bo kilkulatki nie rozróżniają jeszcze dobrej literatury od złej, ale warto by się zastanowić, czy karmienie dzieci słabymi tekstami ma sens.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz