* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 9 sierpnia 2020

Dorota Kassjanowicz: 30 znikających trampolin

Albus 2020.

Pastisze

Można wykorzystać taki pomysł w celu podszlifowania warsztatu, ćwiczenia pisarskich umiejętności i sprawdzenia, jaką zabawę daje tekst jako taki. Dorota Kassjanowicz proponuje jednak coś innego: pastisze podsuwa jako rozwiązanie dzieciom. W ten sposób dotrze do różnych grup odbiorców. Najmłodszym pokaże, że jedna historia opowiedziana na kilka sposobów to zestaw zupełnie różnych historii. Dorosłym – na przykład rodzicom, którzy będą towarzyszyć dzieciom przy lekturze – że w każdym, najbardziej nawet zwyczajnym wydarzeniu można odkryć sporo magii. W „30 znikających trampolinach” autorka wybiera sobie jeden motyw: oto dzieci wracają z basenu i przekonują się, że pod ich nieobecność zniknęła z ogrodu trampolina. Maluchy podejrzewają, że zakradł się do nich złodziej i wyniósł ich ulubioną zabawkę – zaczynają nawet zastanawiać się, kto z sąsiadów jest najbardziej podejrzany w takiej sytuacji. Na szczęście nad wszystkim czuwa tata i to on rozwiązuje zagadkę: na jego oczach wielka wichura przeniosła trampolinę przez płot, do innego ogródka. Niby nie ma w tym tajemnicy, sprawy kryminalnej albo powodów do narzekania – jest za to sensacja, bo podobne wichury nie zdarzają się zbyt często – ale dla dzieci to szansa na opowieść przypominającą bajkę.

Cała fabuła zostaje ukazana w pierwszym, neutralnym tekście. W dalszej części tomu Dorota Kassjanowicz zajmuje się już opowiadaniem tej samej historii na różne sposoby. I o ile przynajmniej część dorosłych trafiała w swoich lekturach na parodie i pastisze, więc wie, ile zależy od przyjętej formy, o tyle dla kilkulatków będzie to co najmniej odkrywcze. Trochę szkoda, że nie zawsze autorka czuje się silna w pastiszach, bywa, że mogłaby coś opowiedzieć lepiej, bywa też, że wybiera rozwiązanie „klimatyczne” zamiast kolejnego gatunku. Niespecjalnie imponuje rymowankami (ale jest ich tu kilka, w różnej funkcji), czasami decyduje się na przykład na wersję „optymistyczną” i „pesymistyczną”, czym pokazuje dzieciom, że odpowiedni dobór słów może wręcz narzucać odbiorcom sposób interpretacji. Wymyśla raz własny język do opowiedzenia historii, raz bawi się w baśń, telewizyjny reportaż interwencyjny czy w plotkarską relację. Podpowiada, jak opowiadanie brzmiałoby w wersji dla wzrokowców i dla słuchowców, przywołuje formy nie tylko literackie. Wprowadzane przez nią rozwiązania mogą zachęcić dzieci do samodzielnych poszukiwań środków wyrazu – to zjawisko, którego nie spotyka się przeważnie w szkołach, a szkoda, bo maluchy mogłyby sporo się nauczyć podczas zabawy. Choćby – jak operować słowami i jak je dobierać, żeby najlepiej przekazywać intencje. Jest w tej publikacji zatem nie tylko pomysł autorski, ale i zestaw inspiracji. Tak przygotowana książka może nie przekona wszystkich dzieci, za to przyda im się bez wątpienia do rozwijania wyobraźni oraz kompetencji językowych. Warto też zwrócić uwagę na jakość wydania: tom staje się popisem graficznym Pauliny Daniluk, która odchodzi od kiczowatych i cukierkowych rysunków na rzecz prześmiewczych i momentami nawet satyrycznych obrazków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz