* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 31 stycznia 2020

Liz Braswell: Potęga magii. Mroczna baśń

Egmont, Warszawa 2019.

Odczarowanie

Liz Braswell proponuje młodym odbiorcom odczarowanie mitu cukierkowego Disneya: wprowadza na rynek „mroczną” serię, w której przedstawia bardziej ostre wersje znanych baśni i historii, które zawładnęły masową wyobraźnią. W „Potędze magii” przychodzi czas na opowieść o Aladynie i Dżasminie. Jest tu i latający dywan, i dżin spełniający życzenia (nastawiony dość sarkastycznie do tych, którzy chcą rządzić światem – i bardzo świadomy swojego losu), ale przede wszystkim – jest wizja pięknej przyjaźni ponad podziałami. Temat miłości Aladyna i Dżasminy schodzi na dalszy plan: z drobnych wzmianek wynika, że bohaterowie mają się ku sobie, trochę na przekór różnicom społecznym – Dżasmina jest piękna i odważna, a takiej właśnie partnerki potrzebuje dojrzewający na oczach czytelników Aladyn; zwłaszcza kiedy rozwiąże się problem z jego przyjaciółką – dla której dobrą partią by nie był. Więź między przyszłą sułtanką i jednym z Ulicznych Szczurów może zatem rozkwitać w najlepsze – ale na marginesie. Aktualnie bardziej ważne są relacje z innymi postaciami. W chwili największego zagrożenia – kiedy pewna postać próbuje przejąć władzę i podporządkować sobie społeczeństwo za pomocą magii – liczy się każdy sojusznik. Uliczne Szczury to gromada dzieci ulicy, młodych ludzi, których bieda pchnęła do kradzieży i kombinatorstwa. Wiedzą, jak wybrnąć z każdych tarapatów, grają na nosie strażnikom i posługują się swoistym pojęciem honoru. Jednak Aladynowi nie pasuje do końca taki los – w odróżnieniu od przyjaciół, chce porzucić złodziejski fach, kiedy to tylko będzie możliwe. Nie przeszkadza mu to jednak w akceptowaniu wyborów innych ludzi – proponuje zatem skrótową lekcję tolerancji (oraz sensu przyjaźni). W tej powieści pojawia się również sporo scen walki: mrok zapewnia obecność „nieumarłych”, wskrzeszonych z grobów zmarłych mieszkańców – którzy mają teraz stać się podstawą armii. Dobrym bohaterom trudno walczyć z takim przeciwnikiem, jednak kiedy w grę wchodzi konieczność przywrócenia sprawiedliwości, trzeba odrzucić w kąt stare zasady i uprzedzenia. Liz Braswell w scenach batalistycznych i motywach „grozy” nie do końca przekonuje – tu jest odtwórcza i nie działa na wyobraźnię odbiorców, nawet tych młodych. Nie potrafi do końca oddać atmosfery zła, to, co sprawdza się jako filmowe przedstawienie, tutaj traci na jakości. Za to autorka nie pomija żadnej wymiany spojrzeń między bohaterami, żadnego lęku nie pozostawia bez komentarza. Umożliwia śledzenie dojrzewania postaci, pokazuje, jak stają się coraz silniejsze nie tylko za sprawą bliskości i budowanej stopniowo relacji. Uważnie obserwuje każdy najdrobniejszy gest, który później może zaważyć na ocenie bohaterów. W komizmie – skupia się autorka na akcentowaniu tego, co sprawdza się w sztukach wizualnych. Opowiada dowcipy sytuacyjne: rejestruje każde mrugnięcie okiem do widza, przez co czasami zagaduje sobie puenty. Nie pozwala, żeby żart wybrzmiewał sam z siebie – prezentuje go jako system zachowań i relacji. To rozwiązanie sprawia, że łatwo wyobrazić sobie scenę na dużym ekranie, za to mniej jest z niej śmiechu przy lekturze. „Potęga magii. Mroczna baśń” to jednak historia, w której śmiech jest tylko dodatkiem do fabuły – można zatem nie przejmować się niedociągnięciami w tym akurat zakresie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz