* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 30 listopada 2019

Mike Lankford: Stać się Leonardem. Słabości i geniusz Leonarda da Vinci

Marginesy, Warszawa 2019.

Leonardo na dziś

To nie jest żmudne odtwarzanie biografii ze strzępków informacji. To próba pokazania człowieka żywego, pełnego wad i przez to intrygującego, jednocześnie wpisującego się w epokę i wykraczającego poza nią. To inne niż obarczone obowiązkowym zachwytem przyglądanie się dziełom i pomysłom artysty, podsycane jeszcze komentarzem na temat poszczególnych rozwiązań. Przy tym wszystkim Mike Lankford bardziej zachowuje się jak komentator sportowy względnie dziennikarz nowych mediów niż poważny badacz – zdarza mu się nawet rzucić ostrzejszym słowem jeśli wie, że podsyci to zainteresowanie czytelników. Leonardo da Vinci w takim ujęciu dziwi i zachwyca z zupełnie innych powodów niż zostało to przez wieki narzucone publiczności. „Stać się Leonardem” to książka, w której więcej jest pytań niż odpowiedzi, ale też tam, gdzie autor puszcza wodze fantazji, by zaprezentować mistrza – i zaznacza to w tekście – staje się świetnym czytadłem.

Przede wszystkim w lekturze bardzo silny jest kontekst i koloryt lokalny. Leonardo da Vinci nie żyje w próżni, a renesansowe Włochy to przestrzeń nasycona barwami, smakami i zapachami. Mike Lankford zachowuje się momentami tak, jakby chodził za swoim bohaterem krok w krok i relacjonował jego poczynania, jakby był obecny przy kolejnych rozmowach i dyskusjach i kontrolował ustalenia z mecenasami czy zleceniodawcami. Nie chce roztaczać kolejnej opowieści o wizjonerze i natchnionym artyście, który zrewolucjonizował sztukę. Sprawdza za to, jak Leonardo da Vinci próbował sprzedawać swoje umiejętności, przekonywać do siebie możnych i zyskiwać pracę. Z upodobaniem tropi jego porażki, opowiada o momentach zwątpienia, o problemach z materią (między innymi o farbach, które łuszczyły się na ścianach i o miejscach nie do pomalowania), o odwlekaniu realizacji zleceń i traceniu w oczach potencjalnych mecenasów. Leonardo da Vinci to człowiek sprzeczności i te sprzeczności Lankfordowi udaje się oddać w tomie.

Bardzo lubi ten autor prowadzić analizy przesłań i polemiki z interpretacjami dzieł Leonarda da Vinci. Kiedy tylko może, przekazuje w narracji opowieści o konkretnych obrazach, pokazuje, jak funkcjonowały w świadomości ludzi, by następnie przedstawić własną – często wywrotową – koncepcję dotyczącą wskazówek zamieszczanych przez mistrza. Potrafi przekonać do swoich pomysłów, a przynajmniej sugeruje czytelnikom, że w doskonale wszystkim znanych pracach kryją się jeszcze różne tajemnice dla uważnych. „Stać się Leonardem” to nie pełnowymiarowa biografia, a książka na bazie faktów – beletryzowana niemal opowieść o kreatywnym i dość chaotycznym twórcy. Mike Lankford zachęca jednocześnie do sprawdzania, jak dzisiaj funkcjonuje Leonardo da Vinci wśród krytyków i badaczy sztuki, ale też – do przyglądania się, jak wielki artysta był postrzegany przez sobie współczesnych. Bawi się historią jako źródłem danych oraz plotek, wplata w narrację sporo ciekawostek. Nie zamierza przedstawiać pełnego życiorysu ani spisu dzieł, za to z upodobaniem nawiązuje do możliwych oszustw i sztuczek stosowanych przez bohatera tomu. To przyjemnie napisana książka poświęcona odbiorowi sztuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz