* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 15 kwietnia 2018

Jon Palfreman: Prześcignąć parkinsona

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2018.

Szukanie lekarstwa

Dla Jona Palfremana nie istnieje analizowanie poszczególnych przypadków choroby Parkinsona. Zamiast towarzyszyć w życiu kolejnym chorym, ten autor woli podążać za naukowcami i lekarzami, przyglądać się historii samej choroby w nadziei, że wnioski doprowadzą do rozwiązania zagadki – znalezienia skutecznego leku, który nie będzie mieć skutków ubocznych. Dla niego samego to bardzo ważne, bo należy do grupy ludzi, którzy muszą nauczyć się żyć z parkinsonem. Bierze zatem udział w konferencjach poświęconych chorobie, ale przede wszystkim przygląda się uważnie rozwojowi medycznej wiedzy i możliwości leczenia bądź terapii.

Parkinson to wciąż choroba tajemnicza. Da się precyzyjnie określić jej objawy (często pojawiają się one w zminimalizowanej formie aż na dziesięć lat przed postawieniem diagnozy), nie wiadomo za to, co ją wywołuje. A to sprawia, że nie da się znaleźć skutecznych metod leczenia, przynajmniej do czasu. Palfreman zajmuje się przeglądem odkryć związanych z chorobą Parkinsona. Razem z chorymi na przestrzeni stuleci przeżywa radość, gdy pojawia się rozwiązanie jakiegoś problemu, a następnie rozczarowanie, kiedy wychodzą na jaw skutki uboczne stosowania leku. Zagląda do mózgu, analizuje, bezustannie kibicuje uczonym i pokazuje odbiorcom, jak ciężka jest ich walka o znalezienie remedium na dolegliwości. Sprawdza, na czym polega testowanie nowych leków i przygląda się efektowi placebo, który w tym wypadku ma ogromną siłę oddziaływania. Przedstawia błądzenie po omacku w gąszczu możliwości – i odrzucanie kolejnych pomysłów, które wydawałyby się idealne. „Prześcignąć parkinsona” to ciągła huśtawka emocjonalna, zwłaszcza gdy pamięta się, że Jon Palfreman szuka też wiadomości dla siebie.

Autor nie zachowuje się tu jednak jak chory, któremu zależy na współczuciu czy pomocy z zewnątrz. Pozostaje reporterem, komentatorem, który potrafi bez emocji zagłębiać się w prezentowane dane i przytaczać naukowym językiem szereg faktów. Wprowadza do książki bardzo rozbudowane wyjaśnienia związane z pracą mózgu i wpływem medykamentów na poszczególne jego obszary, chce, żeby czytelnicy zyskali pełny obraz sytuacji (nawet jeśli nie do końca zrozumieją wagę odkrycia), żeby można było w poszukiwaniach ruszyć dalej – i sprawdzać następne spostrzeżenia badaczy. Dopóki nie ma skutecznego lekarstwa, ludzie w podeszłym wieku ze zdiagnozowanym parkinsonem będą cierpieli. Można próbować złagodzić to cierpienie przez eksperymenty – tylko tak da się rozwijać tę dziedzinę badań. Naukowcy nie poddają się w nierównej jak na razie walce. „Prześcignąć parkinsona” to zatem momentami dramatyczna relacja. Ale Palfreman nie chce straszyć ani przygnębiać, wierzy, że z postępami, które opisuje, zdobycie leku na chorobę Parkinsona jest tylko kwestią czasu. Proponuje tę książkę ludziom zainteresowanym zgłębianiem choroby – popularyzuje wiedzę i sprawia, że czytelnicy znajdą fachową odpowiedź na wiele pytań. Nie ma tu uproszczeń ani straszaków, autor chce odrzucać mity na temat schorzenia. Część czytelników przygotuje się przez lekturę na to, co może dziać się z nimi lub ich bliskimi, części daje nadzieję na rychły sukces i wyzdrowienie. Wprowadza na rynek publikację ważną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz