Egmont, Warszawa 2016.
Uchodźcy
Seria Poczytaj ze mną wprowadzona na rynek przez Egmont jest bardzo cenna z kilku powodów. Dostarcza dzieciom lektur, które zastąpić mogą bajki opowiadane na dobranoc, ale też – które staną się materiałem do rozmów z rodzicami. To historyjki w starym stylu, z umiejętnie rozwijaną i niosącą ważne przesłania fabułą, ciekawe także z punktu widzenia dorosłych czytających maluchom. Ma też ta seria cały szereg etykietek gatunkowych i quasi-gatunkowych, zapowiadających treść, co oznacza, że dzieci mogą już zacząć świadomie wybierać ulubione formy, a do tego zapamiętają, czym charakteryzuje się określony gatunek.
Znakomicie widać to na przykładzie tomiku „Kot, który zgubił dom” Ewy Nowak, umieszczonym w dziale reportaży. Autorka nie powiela bowiem standardowego scenariusza ze zwierzęcych opowieści. Tu wcale nie tułaczka kota stanowi istotę zagadnienia. Wiele wyjaśnia już okładkowa ilustracja: do brzegu przybija ponton pełen ludzi o ciemniejszym kolorze skóry, nikt się nie uśmiecha, wszyscy są przerażeni i niepewni tego, co ich czeka. Ewa Nowak sięgnęła po temat uchodźców – i o ile w mediach najłatwiej wzbudzić współczucie dla uciekinierów z terenów ogarniętych wojną za sprawą krzywdy dzieci, o tyle w opowieści dla maluchów pokrzywdzone staje się bezbronne zwierzę, domowy pupil. Wiadomo, że dziecięcy bohaterowie są pod specjalnym parasolem ochronnym – ale i oni mogą przeżywać swój prywatny dramat, zrozumiały dla odbiorców.
Kot nazywa się Kunkush i mieszka w Iraku. Jego ludzką rodzinę stanowią mama, cztery córki i syn. Teraz wszyscy muszą uciekać, wolno im zabrać tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Do końca nie wiadomo, czy Kunkush powinien jechać – ale w końcu trafia do transportera. Wiele godzin spędza w pontonie z przerażonymi, ściśniętymi ludźmi, którzy nawet nie wiedzą, czy uda im się przeżyć podróż. Ginie już na lądzie: ucieka, żeby znaleźć bezpieczne miejsce – i niechcący odłącza się od swoich opiekunów.
Ewa Nowak oparła tę historię na faktach, a odnosi się do zagadnienia, o którym dziś nawet najmłodsi mogą usłyszeć w mediach. Pokazuje trudny los uchodźców, ich strach, ryzyko, jakie podejmują – i dramat rozłączanych rodzin w sposób zrozumiały dla odbiorców. Nie zajmuje się tematem różnic kulturowych, tylko na obrazkach widać, że mama i starsza córka mają zakryte włosy, a wszyscy ciemniejszą karnację. Dla samej opowieści to nieistotne: liczą się uniwersalne emocje. Tu autorka wybrała dobrą drogę: rozłąkę z ukochanym zwierzęciem bez trudu pojmie każdy maluch. Zwłaszcza że Kunkush zachowuje się jak wiele kotów, jest precyzyjnie przedstawiany, „prawdziwy” już w warstwie opisów. To, czego doświadcza, daje się szybko przełożyć na sytuację uchodźców. Ewa Nowak wybiera uproszczenia, które pokaże maluchom, co przeżywają bohaterowie. Obudzi cały szereg empatycznych przemyśleń – podróż pontonem w nieznane nie brzmi jak bajka, tu rządzi strach. Wiele pytań spowoduje ta lektura: Ewa Nowak właściwie wszystko wyjaśnia, ale bez szczegółów, wprowadzenie do sytuacji kota ich przecież nie wymaga. Później natomiast zajmuje się już samą drogą Kunkusha – kiedy ludzie trafiają już do bezpiecznych miejsc, zagubiony kot też znajduje dach nad głową. Dalej akcja rozgrywa się wręcz bajkowo, co było odbiorcom potrzebne po potężnej dawce wstrząsów z początku tomiku. „Kot, który zgubił dom” to literacki sygnał czasu, reakcja na doniesienia ze świata i próba przybliżenia ich dzieciom. Ewa Nowak jest doświadczoną autorką, nie boi się pisarskich wyzwań. Umie pisać tak, by szybko przekazać cały zestaw ważnych informacji. Adam Pękalski z kolei sprawdził się jako niebanalny ilustrator – bezbłędnie oddaje atmosferę wydarzeń, buduje egzotykę i lepiej przedstawia samego kociego bohatera. Jest ten tomik nie tylko zwykłą czytanką dla dzieci – to próba wzbudzenia dyskusji na ważne społeczne tematy. Nowak trafia nie tylko w zagadnienie stale obecne dziś w mediach, ale i w styl odpowiedzi dla najmłodszych czytelników.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz