* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 16 lipca 2016

Chris Bradford: Agent. Okup

Nasza Księgarnia, Warszawa 2016.

Ocean

W Cherubie, który musi przyjść na myśl, kiedy czyta się serię Agent, dzieci walczyły z najgroźniejszymi przestępcami (wprawdzie w założeniach miały po prostu gromadzić dowody w śledztwie, ale do konfrontacji niemal zawsze dochodziło i dochodzi). Chris Bradford idzie w tym samym kierunku, ale choć wydawało się to niemożliwe – jeszcze bardziej zwiększa zagrożenia, drugi tom cyklu przynosi już wrażenia ekstremalne, a chociaż spod znaku „zabili go i uciekł”, to i tak trudno się od niego oderwać. Bradford po prostu potrafi dostarczać czytelnikom wielkie emocje – w tomie „Okup” przez cały czas panuje nad odbiorcami, dowolnie nimi steruje za sprawą fabuły.

Tym razem kumpli-ochroniarzy zatrudnia dla swoich córek bliźniaczek miliarder. Connor oraz Ling mają spędzać czas w tropikach, pilnując dwóch nastolatek, z których jedna przeżyła już horror porwania i czekania na okup. Bradford kreuje te dziewczyny na typowe zbuntowane i rozkapryszone nastolatki – Emily i Chloe nie zamierzają podporządkowywać się dobrym radom ani sugestiom, próbują wyrwać się spod kurateli dorosłych (oraz kumpli-ochroniarzy), imprezują, a na portale społecznościowe wrzucają fotki z dokładną lokalizacją. To, co dla córek miliardera przypomina wstęp do sielskiego wypoczynku (a dla Connora i Ling jest sporym ćwiczeniem cierpliwości) – dla piratów jest zaproszeniem do działania. Zagrożenie znane jest jeszcze przed misją. Chris Bradford równolegle prowadzi drugi wątek: przedstawia zdecydowanych na wszystko piratów, którzy w niczym nie przypominają bohaterów z tworów popkultury. Somalijscy piraci mają szansę zdobyć wielkie pieniądze, ale zleceniodawca stawia ostre żądania. Czytelnicy zatem od początku znają rodzaj niebezpieczeństwa i stopień determinacji wroga, widzą przygotowania do samego ataku. Sygnały, które Connor mógłby mylnie interpretować, zyskują wyjaśnienie w równoległej narracji.

Z jednej strony autor stawia na akcję. Bardzo mocno akcentuje sceny batalistyczne, nie stroni od obrazów śmierci i krwawych potyczek. Na tym jednak nie poprzestaje, buduje całe sytuacje mrożące krew w żyłach (jakkolwiek banalnie by to w opisie nie brzmiało) i pełne napięcia – tu stawia na wszelkiego rodzaju pułapki, podchody, ucieczki i więzienia. Całość podsyca jeszcze przecież przeniesieniem akcji na ocean: jacht opanowany przez piratów to miejsce, w którym trudno liczyć na ratunek, ale i w którym niemal nie da się ukryć. To prawdziwe wyzwanie i Connor wyrasta w nim na superbohatera, robota, który napędzany jest wyłącznie adrenaliną i nie może sobie pozwolić na najmniejszy błąd. Motyw nastolatka stawiającego opór grupie bezwzględnych przestępców nie jest przecież nowy, ale u Bradforda zostaje doprowadzony na skraj absurdu. Nie zmienia to faktu, że „Okup” czyta się znakomicie: takie przygody nikogo nie pozostawią obojętnym. Z drugiej strony Chris Bradford bez względu na przesadę w fabule wie, jak poprowadzić narrację. W ten sposób Agent wyrasta na serię przejmującą pałeczkę po Cherubie – i chociaż wtórną, to jednak na tyle dobrze napisaną, że chce się po nią sięgać, nawet mimo naiwności sensacyjnej.

„Okup” to książka dla czytelników uwielbiających mocną akcję i sensacyjność poza granicami prawdopodobieństwa, ale przekonującą w konwencji. Żeby nie zatrzymywać się tylko na tematach walk, autor dość wyraźnie akcentuje też psychikę bohatera. Connor trochę przestaje wierzyć w siebie po tym, jak na treningach nie udaje mu się zaliczyć zadań – coraz częściej powtarza, że może w pierwszej misji miał szczęście nowicjusza. Tak Bradford może uczłowieczyć tę postać, nadać jej z powrotem cechy nastolatka a nie maszyny do ochraniania rówieśników. Nie pozwala, by wątpliwości przysłoniły wyuczone reakcje, ale przez to „Okup” staje się lepszą powieścią. Przygody Connora to lektura dla spragnionych brawury i silniejszych wrażeń, ale też udana od strony literackiej. Bradford, mimo że naśladuje poczytną serię, potrafi snuć osobne historie, a i przywiązywać do swoich bohaterów. W „Okupie” napięcie sięga zenitu, ale to dla czytelników tylko zachęta do zanurzenia się w przedziwnym świecie. Tu honor stawia się naprzeciw bezwzględności, a okrucieństwo rywalizuje z zaufaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz