Kalendarz
Był „Raptularz zakochanych” Sztaudyngera, teraz do niego dołącza się zestaw personalizowanych wyznań „Do wieńca wspomnień”. Bohdan Butenko daje się poznać nie tylko jako (czasem frywolny, zawsze dowcipny) ilustrator i rysownik, ale i jako fraszkopisarz. Jego drobne teksty to wyznania okołomiłosne kierowane do pań o różnych imionach. Łączy się w tym pomysł na „Raptularz” i kalendarzowo-alfabetyczny przegląd treści zakodowanych w imionach i rymach do nich. Nieprzypadkowo tomik na okładce ma ostrzeżenie „tylko dla dorosłych”: autor pozwala tu sobie czasem na skojarzenia bardziej pikantne, bez przerwy odwołuje się do tematu seksualności i miłosnych uciech. Potrzebna mu przy tym świadomość, że trafi do odbiorców odczytujących ukryte znaczenia. Sztuka uwodzenia we fraszkach i drobnych rysunkach nie zamieni się tu w obsceniczne czy wulgarne pomysły. Butenko pozostaje przy satyrze, nie tylko przy pornografii.
Pieszczoty, piękne ciała, całusy – Butenko do tego wciąż powraca. Zdarza się, że wybór części ciała pozostawia czytelnikom, a zbyt jednoznaczne skojarzenie łagodzi puentą o niewinnym pocałunku. To zatem rodzaj flirtu towarzyskiego, swoistej gry, w której, chociaż wszyscy wiedzą, o co chodzi, o pewnych rzeczach nie mówi się wprost. Butenko bawi się damsko-męskimi relacjami, opracowuje je w lekki i humorystyczny sposób. Nie wiadomo, czy tworzy pamiętnik licznych miłosnych podbojów i za imionami ukrywa konkretne postacie, czy też szuka możliwości flirtu i chce być zawczasu przygotowany. Przynajmniej w samej lekturze to nie jest jasne. Ale tomik nie służy do chwalenia się osiągnięciami lub porażkami na niwie towarzyskiej. I poza rozrywką odbiorcy tu kryje się drugi aspekt przeznaczenia wydawnictwa.
Na prawej stronie każdej rozkładówki znajduje się rysunek i wierszyk z odpowiednim imieniem: prace Butenki drukowane są z jednej strony. Uzupełnienie kartki stanowi bowiem… graficzny motyw rewersu pocztówki. Przerywane linie przy grzbiecie nie pozostawiają wątpliwości – kartkę można wyciąć i potraktować jak walentynkę lub sposób na zwrócenie uwagi wybranki. To dlatego co pewien czas autor pozostawia możliwość wyboru, każdy odbiorca może zadbać o to, by nadać indywidualny charakter przesyłce. Trochę sprawę utrudnia fakt ograniczonej mimo wszystko liczby imion – ale co bardziej twórczy odbiorcy i z tym sobie jakoś poradzą. „Do wieńca wspomnień” pełni zatem dodatkową rolę – co pasuje do satyrycznej wymowy całości. Bohdan Butenko w charakterystyczny dla siebie sposób bawi się tematem frywolnym i realizuje go pod kątem użytkowym. Warto zaznaczyć, że zależy mu nie na oryginalnych czy narzucających się rymach i lapidarności, a na treści – czasem to, co dałoby się zamknąć w jednym zdaniu, rozwija do kilku zwrotek (wypisywanych ręcznie). Jedynym ograniczeniem jest tutaj miejsce na stronie.
„Do wieńca wspomnień” to drobna książeczka, która jest literackim żartem i rysowniczym popisem. Bohdan Butenko – dzisiaj najczęściej kojarzony z twórczością dla dzieci – skupia przy tomiku tych, którzy na jego pracach się wychowywali. Wpisuje się w nurt satyry publikowanej przez Iskry, ale – przez odwracanie schematów. Czytelnikom pozostawia możliwość wyboru najciekawszych pomysłów i wzbogacania technik „uwodzenia”. Lekko traktuje temat, o którym dawno mówi się niemal wyłącznie z powagą.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz