* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 11 sierpnia 2015

Katarzyna Woźniczka: We dwoje

Prószyński i S-ka, Warszawa 2015.

Żałoba

Po obsesyjnym wręcz pragnieniu wyjazdu na wieś i założenia tam intratnego pensjonatu, bohaterki literatury dla pań mają nową modę: żądzę posiadania dziecka. Winne są, rzecz jasna, trendy w literaturze rozrywkowej, ale kiedy autorki dostarczają kolejną postać owładniętą jedną myślą i działającą tylko według określonego schematu, nawet czytadła mogą przestać bawić. Katarzyna Woźniczka modyfikuje więc temat, chociaż – nie do końca. W jej powieści „We dwoje” wszystko zatrzymuje się na uczuciach bohaterki, nie ma tu odkrywanych sensacyjnych wydarzeń czy pasjonującej akcji. Zamiast tego pojawia się próba przetrwania żałoby i przewalczenia postaw najbliższej rodziny – przeszkody w drodze do szczęścia.

Karolina bardzo chce mieć dziecko, tylko tego brakuje jej w uporządkowanym życiu. Równie mocno potomka pragnie Krzysztof, jej mąż. Na początku tomu „We dwoje” wydaje się nawet, że opowieść pójdzie w stronę psychologicznych dylematów i określania związku na nowo, ale Woźniczka wybiera bardziej obyczajówkowe rozwiązanie: Krzysztof ginie w wypadku, a w tym samym dniu Karolina dowiaduje się, że jest w ciąży. To, co dawniej uznawała za ostatni element szczęśliwej układanki, teraz musi jej zastąpić niemal cały zrujnowany świat. Nie jest sama: zajmuje się nią przypadkowo spotkana szkolna koleżanka, która wkrótce zostanie najbliższą przyjaciółką, Marta – oraz jej rat podporządkowujący się kaprysom pań bez słowa sprzeciwu. Na starsze pokolenie Karolina nie może liczyć: wprawdzie ojciec i teść byliby wspaniałym wsparciem, ale nie potrafią się wyzwolić spod wpływu despotycznych i zaborczych małżonek. Irena, mama Karoliny, w pierwszej kolejności dba o pozory, w drugiej – o własną wygodę. Grażyna, teściowa, to temat, który prawie dominuje w opowieści: wzór toksycznych postaw (uzasadnionych dopiero w finale). Karolina pozbawiona wsparcia w postaci męża musi mierzyć się z kolejnymi atakami teściowej. Nie wiadomo, dlaczego znosi kolejne przykrości i stara się usprawiedliwiać Grażynę, dzieje się to jednak stanowczo zbyt długo.

W „We dwoje” autorka podkreśla kilka tematów. Najbardziej krzepiącym, radosnym i dynamicznym jest Marta, komiczna i pełna energii. Oczywisty składnik czytadeł, wiszący w powietrzu romans, zapewnia Szymon: Karolina będzie stale walczyć i wybierać między lojalnością wobec zmarłego męża a porywami serca. Najbardziej mroczna staje się kwestia Grażyny, która nie daje synowej spokoju i zadręcza ją własnymi demonami. Nic więcej w „We dwoje” się nie dzieje, co sprawia wrażenie lekturowej stagnacji. Autorka chce odmalowywać tok zwyczajnego życia, od czasu do czasu wprowadzając baśniowe niespodzianki To niewiele, jeśli zamierza rywalizować z poczytnymi obyczajówkami. Akcja wyraźnie tu hamuje, bo Woźniczka woli bezustanne roztrząsanie dylematów postaci. Daje czytelniczkom obraz trudnej sytuacji (łagodzonej przecież przez życzliwość i gotowość do poświęceń Marty oraz Szymona), ale nie odpowiada na pytania, dlaczego właściwie bohaterka pozwala się poniżać teściowej. W ogóle „We dwoje” rodzi trochę wątpliwości – może w ten sposób chciała autorka zaprosić odbiorczynie do dyskusji. W warstwie stylistycznej zdarzają jej się błędy (zwłaszcza płynące z nieuważnego dookreślania podmiotu zaimkami). Woźniczka pisze tak, by powieściowa rzeczywistość brzmiała jak najbardziej naturalnie – czasami wydaje się wręcz, że całą energię poświęciła na budowanie fabuły i relacji między postaciami i zabrakło jej siły na literackie doszlifowanie całości. Brakuje w „We dwoje” spoiwa i pasji w opowiadaniu historii, zostało podglądanie bohaterki w obliczu wyzwania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz