* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Peter Ackroyd: Charlie Chaplin

Zysk i S-ka, Poznań 2015.

Pęknięcie

Charlie Chaplin jest postacią-symbolem. Kojarzony przez wszystkich, nie jest znany przez nikogo, co udowadnia Peter Ackroyd biografią artysty. Ackroyd prowadzi odbiorców przez trudne i biedne dzieciństwo Chaplina, przez pierwsze filmowe kroki aż po olśniewającą karierę, która przypomina baśniowy scenariusz. Równolegle prowadzi opowieść na temat kolejnych związków swojego bohatera: obok produkcji filmowych to właśnie motyw kobiet w życiu aktora zaprząta Ackroyda najbardziej. Poza tym Chaplin właściwie nie istnieje.

To oznacza, że autor dość szczegółowo opracowuje jego zawodowe i życiowe decyzje, zwiększony nacisk kładąc na te pierwsze. Próbuje zaprezentować cały geniusz Chaplina i źródła coraz to nowych twórczych pomysłów. Ackroyd widzi, jak jego bohater potrafi wykorzystać każdą okazję i zna mechanizmy przygotowywania dawnych filmów. Stąd bierze się żywa opowieść o kolejnych obrazach. Autor starannie unika oceniania swojego bohatera, koncentruje się na tym, jak traktował on istniejące możliwości i jak dalece ryzykował, żeby odnieść sukces. Streszcza minifabułki i wyjaśnia elementy nowatorskie czy pomysły na aktorskie kreacje. Tropi także źródła kolejnych składowych filmowego wizerunku Charliego Chaplina – to podstawowa warstwa książki. W tomie „Charlie Chaplin” znajdą coś dla siebie również badacze humoru, bo sporo gagów czy sztuczek bierze się wprost z przekonania o rodzajach komizmu. Chociaż ten akurat temat łatwo ulega zmianom i przeobrażeniom, całkiem sporo obserwacji Chaplina pozostaje do dzisiaj aktualnych i przydatnych w budzeniu śmiechu – polegają bowiem nie na wykorzystywaniu możliwości technologicznych czy komentowaniu rzeczywistości, a na odwołaniach do podstawowych ludzkich potrzeb.

Peter Ackroyd pisze sporo o montażu, o sposobach na oddawanie ruchu czy uśmiesznianie go, zdradza tajniki aktorskiego warsztatu Chaplina i robi bardzo dużo, żeby swojego bohatera poznać również od strony artystycznych wyborów. Pamięta o dystansie czasowym i zmieniającej się publiczności, chce pogodzić dwa ważne światy dobrą i spójną opowieścią. Jest świadomy tego, że codzienności Chaplina, czy to w dzieciństwie, czy w wieku średnim, nie da się porównać z niczym znanym dzisiejszym odbiorcom. Do tego ma do zweryfikowania sporo legend i kłamstw, często produkowanych przez samego zainteresowanego w autobiografii. Ackroyd ostrożnie dociera do prawdy: pamięta, że pisze o ikonie filmu.

O ile Charlie Chaplin na ekranie budzi entuzjazm i uznanie, o tyle w życiu prywatnym stawał się często nie do zniesienia, co zapewne potwierdziłyby jego kolejne partnerki. Ackroydowi bez sensacji udało się uchwycić tę rozbieżność i nakreślić wielowymiarowy portret. Książka utrzymana została w obiektywnym tonie, wydaje się rzeczowa i pozbawiona niepotrzebnych elementów z życiorysu Chaplina. Zaspokoi ciekawość czytelników także w zakresie dawnej produkcji filmowej. Peter Ackroyd pisze obrazowo i zdyscyplinowanie, nie daje się zwieść mało istotnym detalom. W jego ujęciu Charlie Chaplin na ekranie znacząco różni się od Charliego Chaplina w życiu codziennym. To pęknięcie stanowić będzie dla dzisiejszej publiczności literackiej największym atutem publikacji i największą niespodzianką lekturową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz