* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 4 października 2012

Maria Dłużewska: Trzy dni zdjęciowe z Ireną Anders i Albinem Ossowskim

Trio, Warszawa 2012.

Dialog filmowy

Jest film. Nieznany, zapomniany, praktycznie nie do zdobycia. Jest historia, o której coraz mniej ludzi nie chce słuchać. Są aktorzy, którzy wzięli udział w powojennej produkcji i teraz, po kilku dekadach, łączą wspomnienia z planu z pamięcią o wojennych przeżyciach. Jest dziennikarka, która porywa się na niemal niemożliwe zadanie: stworzenie w trzy dni filmu dokumentalnego. Świadectwem tej współpracy – a właściwie dodatkiem – stała się książka „Trzy dni zdjęciowe z Ireną Anders i Albinem Ossowskim”.

Maria Dłużewska – aktorka i dziennikarka – spotkała się z Ireną Anders, nieżyjącą już aktorką, oraz Albinem Ossowskim, by przy okazji opowiadania o filmie „Wielka droga” z 1946 roku poznać także prywatne wspomnienia dawnych gwiazd filmowych, szczegóły zresztą zdąży wytłumaczyć. Siada ze swoimi rozmówcami przed „Wielką drogą” i wysłuchuje ich zwierzeń, obserwuje reakcje, czasem włącza się do dyskusji lub tylko ją moderuje. Jest przy tym niemal ideałem obserwatora i słuchacza – nie ingeruje w rozmowy, gdy bohaterowie zatapiają się w najciekawszych wyznaniach, delikatnie wkracza, gdy zaczyna się robić nudno. Wie, co chce uzyskać, ma w myślach plan swojego scenariusza i świadomość, że czas jest bardzo ograniczony.

Irena Anders i Albin Ossowski pod wpływem prezentowanych obrazów zagłębiają się w przeszłości – omawiają kwestie związane z rolami i wymieniają się przeżyciami z wojny. Rzadko przechodzą do własnych spraw prywatnych (Albin Ossowski niechętnie mówi o tragicznej wiadomości, jaką otrzymał rano, także związek Ireny z generałem Andersem przedstawiany jest tu w szczątkowej formie, rozmówców bardziej intrygują sprawy wagi państwowej). Film i wojna zaczynają się tu zlewać w jedną rzeczywistość, doświadczenie wspólne bohaterom książki.

Maria Dłużewska zdecydowała się na ciekawą formę tomu. To jakby szkic scenariusza, reportaż z planu filmowego, surowy, nieocenzurowany i opatrzony prywatnymi komentarzami, przez co całość nabiera formy anegdotycznej. Dłużewska wprowadza wypowiedzi Ireny Anders i Albina Ossowskiego bezpośrednio, czasem też dodaje, w tym samym stylu, swoje uwagi. Do tego dochodzą didaskalia – autorka rejestruje każde, nawet błahe wydarzenia (na przykład problemy z mikroportami), wprowadza też sylwetkę czujnego operatora. Pisze o reakcjach rozmówców, bezbłędnie wychwytuje ważne gesty, symbolizujące konkretne emocje. Czasem w ten właśnie sposób może dotrzeć do sedna opowieści: bo i Irena Anders, i Albin Ossowski są powściągliwi w wyrażaniu uczuć. Nie zawsze jednak da się zapanować nad wzruszeniem. Ale nie tylko zwykła, tocząca się swoim trybem rozmowa, tworzy tę książkę. Co pewien czas Dłużewska wprowadza jeszcze cytaty z filmu, opisy konkretnych scen a także informacje o przewijaniu taśmy i przygotowywaniu dokumentu. Na dłuższe odautorskie wyznania pozwala sobie Dłużewska pod koniec dnia zdjęciowego, chyba że w trakcie kręcenia materiału wydarzy się coś nietypowego. Dłużewska nie tylko obserwuje i słucha, ona zaczyna uczestniczyć w życiu postaci.

W książce cytaty z filmu są wyróżnione innym krojem czcionki (podobnie jak didaskalia). Mieści się tu mnóstwo kadrów z filmu (opatrzonych filmowymi ramkami, tak, aby czytelnicy widzieli, co zainspirowało bohaterów do rozmowy na konkretny temat), a także kilka zdjęć przedstawiających Irenę Anders i Albina Ossowskiego. Całość przez wzgląd na nietypową formę budzi zainteresowanie, a także robi wrażenie. To ciekawy dokument, który kusi swoją surowością, szansą zajrzenia za kulisy powstającego filmu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz