* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 22 czerwca 2012

Małgorzata Gutowska-Adamczyk: Opowieści pana Rożka

Nasza Księgarnia, Warszawa 2012.

Emocje

Małgorzata Gutowska-Adamczyk wybrała prosty sposób, by zyskać możliwość zaprezentowania kilku niepowiązanych ze sobą historii. Szkatułkowa kompozycja tomu „Opowieści pana Rożka” pozwala na przemycenie trzech baśniowych fabuł, zamkniętych w realistycznej oprawie. Dzieciom powinno się spodobać przechodzenie od zwykłego świata do przestrzeni znanej z fantazji, magicznej i pięknej, rodzice natomiast w tej publikacji znajdą pretekst do mówienia o uczuciach i emocjach – bo bajki, które serwuje maluchom sympatyczny lodziarz są dobrym punktem wyjścia do takiej rozmowy. Autorka wybrała tym razem historyjki z różnych sfer, w pierwszej opowieści chętnie operuje metaforą i uosobieniami, symbolom próbuje nadać określony kształt. Szuka najlepszych definicji i charakterystyk ulotnych wrażeń, przedstawia w ten sposób dzieciom stany emocjonalne i pokazuje konkretne reakcje. W ten sposób nieco objaśnia świat, uczy emocji – i mówienia o nich jednocześnie. W drugiej historii także dochodzą do głosu uczucia – a dodatkowo jeszcze zabawa w szukanie synonimów. Nocne kłopoty zabawek przekuwane są w podskórnej warstwie na dyskusje o samotności i odrzuceniu. Środkowa bajka wydaje mi się też najbardziej uniwersalna: powinna trafić do dzieci z uwagi na bliskość ich świata. Pierwsza opowieść jest bardzo poetycka, ale przez to także i bardziej wydumana, trudniej przełożyć ją na zwykłe sprawy. Wreszcie trzecia bajka pana Rożka to niemal klasyczna baśń o wielkiej miłości – i w niej jedynie rozwój fabuły świadczy o chęci odejścia od powielanych wielokrotnie schematów, chociaż sama historia brzmi dość znajomo. Są więc trzy osobne historie, każda wprowadza inny nastrój i prowokuje do zadawania innych pytań. Jak zwykle w tego typu kompozycji, najsłabiej wybrzmiewa rama. Bo chociaż Małgorzata Gutowska-Adamczyk ma ogromną wprawę w tworzeniu realistycznych opowieści i naprawdę dobrze kreśli postacie i sceny, w końcu musi zrezygnować z prowadzenia historii i z towarzyszenia swoim bohaterom, przyspieszyć czas, uciąć sporą część z życia postaci. A to już nie jawi się jako naturalny rytm narracji, a zlepek wydarzeń (choćby i bardzo ważnych), przeskoki w opowieści wywołują uczucie żalu za straconymi fragmentami historii. To jednak konsekwencja świadomego wyboru, myślę, że małym odbiorcom nie będzie to przeszkadzać, wiem natomiast, jak sprawnie Gutowska-Adamczyk prowadzi rozbudowane relacje, gdy decyduje się na akcję – i tego w tomie trochę brakuje.

Jako że „Opowieści pana Rożka” poświęcone są nie tyle bajkom samym w sobie, co emocjom, wszystko prowadzi do pokazywania nastrojów dzieci. Tu bohaterowie nie zawsze są szczęśliwi, więcej – ciągle przeżywają rozmaite niepokoje, doświadczają niewygód z różnych powodów. Autorka próbuje tym samym przekonać odbiorców do mówienia o tym, co ich boli, drażni czy martwi, a że czyni to nienachalnie, w udanych bajkach o specyficznej atmosferze, nie ma problemu z natrętnym dydaktyzmem.

Rzuca się w oczy także piękny, literacki styl pisania. Małgorzata Gutowska-Adamczyk chce najwyraźniej rozwijać w dzieciach dobry smak i kulturę języka. Nie ma tu potocyzmów, bohaterowie wyrażają się starannie, co – owszem – nadaje opowieściom rysu nienaturalności, ale przy tym nawiązuje do tradycji literatury czwartej. Dla samej autorki jest to zapewne również rodzaj wytchnienia po powieściach młodzieżowych oraz obyczajówkach dla pań – a to zawsze cenne doświadczenie.

„Opowieści pana Rożka” łączą zatem w sobie klasyczny sposób prowadzenia narracji (powiedziałabym nawet, że przez ugrzecznienie lekko archaiczny), a do tego bajki, w których nie fabuła liczy się najbardziej. To książka spokojna, mimo dużej ilości wrażeń. Dodatkowo stymuluje wyobraźnię – nie pierwszy raz w literaturze pojawia się postać, która zna wiele ciekawych opowieści, zawsze jednak podobny bohater przynosi radość oczekiwania i nadzieję na wiele nieodkrytych jeszcze bajek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz