* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 14 czerwca 2012

Joanna Kuciel-Frydryszak: Słonimski. Heretyk na ambonie

W.A.B., Warszawa 2012.

Życiorys z przeszkodami

Z biografiami jest najczęściej tak, że jako publikacje przygotowywane dla określonego grona odbiorców, koncentrują się na treści, nie na atrakcyjnej formie. Zainteresowani życiorysem znanej postaci i tak po taką pozycję sięgną, niezainteresowanych nic nie przekona. A jednak w tym specyficznym gatunku literatury użytkowej znajduje się też miejsce na ciekawostki i dane, które przyciągną także zwykłych odbiorców. Taką biografią dla wszystkich okazuje się książka Joanny Kuciel-Frydryszak „Słonimski. Heretyk na ambonie” wydana w prestiżowej serii „Fortuna i Fatum” wydawnictwa W.A.B. Autorka postanowiła przyjąć postawę reportera-archiwisty, przedstawić życie (i trochę twórczości) Antoniego Słonimskiego, a przy okazji wzbogacić obiegową wiedzę na temat twórcy, zweryfikować dotyczące go poglądy i… zarzucić czytelników mnóstwem do dziś atrakcyjnych anegdot.

Już pierwsze zdanie wprowadzenia świadczy o tym, że Kuciel-Frydryszak wie doskonale, jak zawalczyć o uwagę zwykłych odbiorców. Zjedna ich sobie nie tylko talentem do wyszukiwania ciekawostek ubarwiających egzystencję poety, ale również sposobem ich przedstawiania: zachowuje się jak wprawny gawędziarz, nie tracąc przy tym walorów naukowości i w rzetelnym, opartym na wielu źródłach opracowaniu, z wyczuciem łączy dwa style: plotkarsko-satyryczny oraz uczony. Sama autorka we wstępie tłumaczy, że chciała uzyskać opowieść bezstronną, wolną od politycznych ocen i komentarzy – co w przypadku Słonimskiego ma ogromne przecież znaczenie. Udała jej się ta sztuka, przynajmniej jeśli chodzi o wymiar prezentowania politycznych wyborów. Bo trudno mówić o bezstronności, kiedy autorka wyraźnie zaprzyjaźnia się z bohaterem swojej historii, traktuje go jako dobrego znajomego (nie chodzi tu przecież o rzeczywistą znajomość, a o czysto ludzką sympatię w stosunku do obiektu badań): to właśnie takie podejście pozwala na mnożenie anegdot i lekkich historyjek, które niby nikłe mają znaczenie w obliczu całej historii literatury, a jednak ubarwiają portret artysty.

Przy opisywaniu Antoniego Słonimskiego nie da się oderwać od społeczno-politycznych tematów, chociaż w narracji Kuciel-Frydryszak czuje się właśnie (i trudno się dziwić) na neutralnym gruncie związków egzystencji i czystej sztuki. Szybko musi autorka porzucić pisarską sielankę, najpierw prezentując kwestie związane z postawą anty.semicką, po wojnie natomiast próbu Słonimskiego podejmowane w celu znalezienia swojego miejsca w nowej rzeczywistości. I chociaż ciekawsza wydaje się relacja powiązana z literaturą, nie ta uwikłana siłą rzeczy w politykę, trzeba przyznać, że Kuciel-Frydryszak z obydwiema radzi sobie w dobrym stylu. Okrasza historię humorystycznymi drobiazgami, a gdy tych w przekazach zabrakło – dba o to, by zawsze móc przedstawić dodatkowo Słonimskiego jako zwykłego człowieka, niewolnego od słabostek czy mniej chlubnych cech charakteru. Zamiast książkowego pomnika otrzymujemy zatem lekturę wartką, bogatą w atrakcyjne szczegóły, a przede wszystkim wolną od uciążliwych dla odbiorców biograficznych schematów. Autorka oswaja czytelników ze Słonimskim, sięgając do rozmów z jego bliskimi i do archiwów, nie szuka usprawiedliwień dla zachowań poety, ale relacjonuje jego egzystencję błyskotliwie i z pomysłem. Widać, że przygotowanie tej pracy sprawiało jej przyjemność. Ale przecież książka o człowieku, który zasłynął z ciętego dowcipu i ironii, nie mogła być bladą i schematyczną publikacją skazaną na (nie)byt na bibliotecznych półkach. Kuciel-Frydryszak sprostała wyzwaniu i w jej ujęciu Słonimski powraca jako artysta warty uwagi, a przy tym próbujący odnaleźć się wśród zmienianych politycznych reguł. „Słonimski” staje się więc biografią wartą zainteresowania nie tylko ze względu na przedstawianego autorka, ale i pomysł na realizację gatunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz