Nowy Świat, Warszawa 2010.
Magia języka
Więcej takich debiutów powieściowych by się chciało. „Szklanka na pająki” Barbary Piórkowskiej to książka dojrzała (chociaż przemyca niedojrzałe czy pełne naiwności postawy), przemyślana (chociaż cała jest jedną dłuższą dygresją na temat życia) i poetycka (nic dziwnego, skoro autorka zaistniała najpierw jako poetka). Punktem odniesienia dla Barbary Piórkowskiej wydaje się Olga Tokarczuk (i, w mniejszym stopniu, Anna Janko) – która jednak zdecydowanie przegrywa konkurencję ze świeżą i pięknie zrytmizowaną „Szklanką na pająki”. Literatura środka? Bildungsroman? Literatura małych ojczyzn? Pod tymi względami Piórkowską nietrudno będzie zaklasyfikować – jednak wyrządziłoby się jej tym sporą krzywdę. Baśniowość i symbolika wraz z poetyką snu przeplatają się tu po to, by nadać codzienności nową formę.
Opowieść poprowadzona została wokół egzystencji małej dziewczynki, Aleksandry, która na oczach czytelników dorasta i zamienia się w dorosłą kobietę, malarkę o pogmatwanych losach. Na początku kochana najmocniej przez dziadka, Aleksandra dojrzała nie potrafi poukładać sobie życia, zresztą – wpisana jest w nie od początku tajemnica: członkowie rodziny powracają co kilka pokoleń w różnych wcieleniach. Silnie zmetaforyzowaną historię trzyma w ramach obraz Gdańska. Przeszłość zarysowana tu została subtelnie, ważnych wydarzeń można się dopatrywać w drobnych strzępkach wspomnień – bo podstawę relacji stanowią przemiany, jakie zachodzą w Aleksandrze pod wpływem kolejnych, prawdziwych i wymyślonych doświadczeń. Z czasem bieg narracji odmierza rosnąca świadomość kobiecości, motyw, którego w genderowych manifestacjach niestety zabraknąć nie może.
Piórkowska najciekawsza jest wtedy, gdy zwyczajne i codzienne spostrzeżenia filtruje przez poetycką wizję świata. Kiedy na jej oczach codzienność staje się trudna do uchwycenia, migotliwa i przez rozmaite nietypowe skojarzenia mało realna. Autorka potrafi praktycznie z niczego wydobyć liryczną głębię, lub wstrząsnąć odbiorcami przez nagłe ucieleśnienie oniryzmu. W „Szklance na pająki” wszystko jest opowiedziane, skomentowane, a czasem nawet przepuszczone przez słowniki znaczeń i symboli, a przecież to książka, która nie daje o sobie zapomnieć.
Najpotężniejszą dawkę wrażeń zapewni czytelnikom język historii, sposób prowadzenia narracji, rytm, któremu nie można się oprzeć. Zupełnie jakby cała opowieść została wygłoszona na jednym oddechu. Barbara Piórkowska udowodniła czytelnikom, że nieobce są jej harmonijne, kojące frazy, zestawione z gawędą i – być może – swoistymi mitologiami początku. To właśnie za sprawą stylu „Szklanka na pająki" wyróżnia się spośród szeregu innych pozycji – bo przecież w samej fabule niczego atrakcyjnego nie ma. Mimo to książkę czyta się jak baśń, język tworzy tu magiczną i niepowtarzalną atmosferę, przynosi ukojenie, często na przekór akcji, o której opowiada. Co jakiś czas Barbara Piórkowska doprowadza do zderzenia fantazji i realności, po czym z zainteresowaniem przygląda się efektom takiego działania i sprawdza, dokąd zaprowadzi jej bohaterkę wyobraźnia. Nigdy jednak nie pozwala, by sytuacja wymknęła się jej spod kontroli: zabawa narracją będzie tu możliwa tylko dzięki stworzeniu mocnego szkieletu fabularnego.
„Szklanka na pająki” jest powieściowym debiutem, ale cech debiutu nie przejawia. To książka dobrze przemyślana, skomponowana i wolna od schematów czy pułapek. Sporo w niej doświadczeń uniwersalnych, obok przeżyć pokoleniowych znajdą się odczucia jednostki, ale i doznania właściwe niemal wszystkim czytelniczkom. Historia ciągle się rozwija, a autorka zgrabnie unika przewidywalności, dobrze panuje nad materią powieści i nie daje się ponieść językowi. To jedna z tych książek, na które warto zwrócić uwagę i w które warto się zanurzyć.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To jedna z moich ukochanych książek :) Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś! Tak właśnie jest :)
OdpowiedzUsuń