* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 12 stycznia 2010

Ilona Einwohlt: Słuchaj swego serca

Nasza Księgarnia, Warszawa 2010.


Twórz swoją opowieść

Od dawna już mówi się o tym, że hipertekst zastąpi tradycyjną książkę, a czytelnik zmieni przypisaną mu rolę – zamiast biernego odbiorcy, któremu umożliwia się jedynie konkretyzowanie utworu, staje się współtwórcą, kreatorem, samodzielnie podążającym za proponowanymi (nie: narzucanymi) przez autora ścieżkami. Hipertekst do nie tylko domena internetu – pozostawia swój świat również w tradycyjnych książkach. Do najsławniejszych należy tu chyba twórczość Borgesa czy „Gra w klasy” Cortazara – alei my w rodzimej literaturze czwartej mieliśmy niegdyś opowieść o trzech groszkach, którą można było modyfikować, wpływając na losy bohaterów, a Nasza Księgarnia kilka lat temu proponowała „Księgę Labiryntu”. Teraz hipertekst wkracza do powieści dla dziewcząt za sprawą książki Ilony Einwohlt „Słuchaj swego serca”.
W najprostszej wersji drukowanego hipertekstu instrukcja obsługi nie jest zbyt skomplikowana: rolę linków pełnią tu zamieszczone na końcu każdego rozdziału odsyłacze, sygnalizujące najogólniej wydarzenie, jakiego może się czytelnik spodziewać – i podające odpowiedni numer strony. W „Słuchaj swego serca” każdemu zakończeniu małego opowiadania-rozdziału odpowiada kilka wersji dalszego ciągu – jeśli podąży się którąkolwiek z istniejących dróg (a możliwości jest naprawdę wiele, historia rozgałęzia się i prowadzi w różnych kierunkach), tworzy się nową opowieść. Lektura tradycyjna (bez skakania po rozdziałach) przyniesie natomiast kilka wariacji jednej fabuły – relacja parę razy się zakończy, lecz z nową partią książki można będzie zagłębić się znów w opisy przygód głównej bohaterki.

A główna bohaterka to Paula. Dziewczynka musi wyjechać do szkoły z internatem na co najmniej rok – mama Pauli rozpoczyna właśnie chemioterapię, z powodu raka piersi nie jest w stanie opiekować się córką. Dla Pauli wyjazd nie oznacza jednak dobrych wiadomości: bohaterka rozstaje się przecież nie tylko z rodzicielką, ale i z ukochaną przyjaciółką. Kocha góry, a wysyłają ją nad morze, w dodatku nowa szkoła we Fryzji Wschodniej w niczym nie przypomina wielkomiejskich placówek. Cisza, spokój, stajnia i jezioro – mogą być atutami nowego miejsca. Lecz jak pogodzić się z faktem, że cała szkoła uprawia wielki ogród warzywny i pomaga w sklepie? Paula ze zdziwieniem stwierdza też, że zachowanie koleżanek z internatu odbiega od jej wyobrażeń na ten temat. Są tu dziewczynki sympatyczne i miłe, kandydatki na nowe przyjaciółki, są też wredne jędze, które czerpią radość z dokuczania innym (leciutko pobrzmiewają w tym punkcie echa „Małej księżniczki”, choć motyw sam w sobie nie jest przecież oryginalny).

Zaczyna się tu zabawa: czytelniczki mogą decydować o losach Pauli, pozwalać jej na miłe spędzanie czasu z nowymi znajomymi, lub przeciwnie – rzucać wyzwania i wystawiać ją na coraz cięższe próby. Mogą uczynić z postaci osobę szczęśliwą i zadowoloną, lub czerpać przyjemność ze śledzenia jej klęsk. Mogą dostosować fabułę do swoich odczuć i doświadczeń, lub czytać kartka po kartce – dopóki nie znudzą im się opisane w kolejnych rozdziałach historie. Ilona Einwohlt pozwala małym odbiorczyniom na sterowanie losami bohaterki – nie oznacza to jednak, że zdradza zastosowane w poszczególnych rozdziałach rozwiązania – przeciwnie, jej zapowiedzi często brzmią enigmatycznie. Autorka stara się wprawdzie podpowiadać atmosferę historyjek, sugeruje kierunek rozwoju emocji, lecz treść rozdziałów pozostaje tajemnicą, co – nie ukrywam – dobrze się tu sprawdza.

„Słuchaj swego serca” to tom, który składa się z dość krótkich, zamkniętych rozdziałów, napisanych nieskomplikowanym, prostym stylem. Stawia się w nim przede wszystkim na dobrą zabawę, połączoną z kilkoma podpowiedziami dla młodych odbiorczyń (między innymi – jak poradzić sobie ze złośliwymi koleżankami – recepta na ten problem okaże się zaskakująca). Zarazem jest to odświeżenie klasycznych motywów z literatury czwartej, z pewnością ucieszy młodsze dziewczyny.


1 komentarz:

  1. Anonimowy8/7/10 16:56

    Kupiłam ta książkę, jestem naprawdę bardzo zadowolona, świetny motyw i ogólnie udana powieść :) Polecam, a cena za którą kupiłam to 21.99 jednak sądze że to naprawdę marne grosze za taką książke. :)
    Nick: Agusiak.

    OdpowiedzUsuń