* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 21 czerwca 2023

Randall Munroe: What if? 2 A co, gdyby?

Czarna Owca, Warszawa 2023.

Wyobraźnia

Kto po pierwszy tom naukowych odpowiedzi na absurdalne i hipotetyczne pytania sięgnął, ten przy drugim nie będzie mieć najmniejszych wątpliwości: czym prędzej uzupełni biblioteczkę o "What if? 2. A co, gdyby?". Kto z Randallem Munroe dopiero teraz się zetknie, ten nie pożałuje czasu spędzonego na lekturze. Dość obszerny tom wpisujący się w cykl popularyzatorskich publikacji w formie cyklu pytań i odpowiedzi to prawdziwa eksplozja śmiechu. Autor decyduje się na dokonywanie kompletnie niepotrzebnych obliczeń, tam, gdzie wszyscy zatrzymaliby się, polegając na zdrowym rozsądku, tam Munroe śmiało rusza przed siebie i szuka wyjaśnień sytuacji, które nigdy nie mają prawa się zdarzyć. Kiedy dociera do absurdów, zyskuje puenty dla swoich wyjaśnień - albo materiały do dowcipów wyjątkowych, bo niepowtarzalnych. Pytania zadają odbiorcy: dorośli albo dzieci (za pośrednictwem swoich rodziców), nie ma tu "złych" zagadnień czy tematów, które zostaną odrzucone: każde zostaje potraktowane z taką samą uwagą. W efekcie odbiorcy zyskają wiedzę, jakiej by się nie spodziewali i przekonają się, że dla rozrywki można dokonywać wielkich obliczeń i sprawdzać informacje tylko po to, żeby zrozumieć, co nigdy nie będzie miało miejsca - za to ze wszystkimi szczegółami. Randall Munroe wie, że nie wydarzą się rzeczy, o których pisze. Ale pozwala sobie na sprawdzenie, co by było, gdyby zarzucić filtr sensowności i doprowadzić do finału niemożliwą sprawę. I dlatego między innymi wypełnia kosmos zupą (przy czym zastanawia się nad rodzajem tej zupy, bo to ma znaczenie!), pozwala chmarze gołębi wnieść człowieka na szczyt wieżowca, zamienia Ziemię w gigantyczne oko, tworzy budynek o miliardzie pięter, oblicza przyciąganie pająków, ustawia rurę strażacką z Księżyca na Ziemię i proponuje mnóstwo zupełnie zaskakujących i trudnych eksperymentów. Im większa może być katastrofa po zrealizowaniu takiego scenariusza, tym większa radość autora - a i tendencja do żartowania. Co pewien czas, zapewne dla złapania oddechu, wprowadza Munroe krótkie odpowiedzi na pytania - tutaj unika już skomplikowanych obliczeń czy wyjaśnień z dziedziny fizyki lub astronomii, a stawia na ironiczne komentarze.

Dwutorowo idzie tu narracja w każdym rozdziale. Autor z jednej strony dba o to, żeby zadający pytania (wszystko jedno, realni czy wymyśleni) nie czuli się ignorowani lub wyśmiewani: poważnie podchodzi do każdego zagadnienia i do każdego wyzwania. Poświęca czas i energię, żeby zastanawiać się nad sytuacjami, które nigdy się nie wydarzą. Z drugiej strony - dostrzega potencjał komiczny w każdym etapie wyjaśnień. Część dowcipów przenosi do ilustracji (naprawdę warto docenić na finał autoportret ze skrzydełka książki): tu widać, jak dobrze w żartach sprawdza się prostota i celność komentarzy. Czasami wyprzedza w ten sposób skojarzenia samych odbiorców, częściej jednak wyostrza im spojrzenia i pozwala na dobrą zabawę. W samej narracji też co pewien czas dopuszcza do głosu racjonalizm i wtedy wyposaża go w zgryźliwe tony - dzięki temu lektura wypada jeszcze zabawniej. W efekcie książki wcale nie czyta się po to, żeby się czegoś dowiedzieć: to tylko dodatek do rozrywki, jaką Randall Munroe zapewnia. Przy okazji ten autor może wytrącić z ręki broń wszystkim uczniom, którzy nie mają ochoty na zgłębianie wiedzy i pytają, do czego im się to w życiu przyda - pozornie kompletnie nieprzydatne informacje autor przekuwa w teksty, jakich można mu tylko pozazdrościć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz