* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 2 lipca 2019

Renata Radłowska: Nowohucka telenowela

Czarne, Wołowiec 2019.

Domowe opowieści

Tutaj każdy bohater – zwykły mieszkaniec Nowej Huty – jest od czegoś innego. Jedni zbierają klepsydry, żeby w ten sposób ocalić pamięć o zmarłych, inni budowali kiedyś dzielnicę, która miała stać się rajem dla mieszkańców. Jedni bez przerwy ratują komuś życie, bo przypadkiem znaleźli się we właściwym miejscu i o właściwym czasie, drudzy uczą się funkcjonować w nowych warunkach. Renata Radłowska do bohaterów swoich reportaży wraca po kilku latach i próbuje ich odnaleźć, żeby dowiedzieć się, co się u nich zmieniło. A nowe wydanie „Nowohuckiej telenoweli” znów stanie się hitem na rynku – nie tylko dla społeczności lokalnej. Teksty zgromadzone w tej książce są dobrze napisane, za każdym razem autorka wychodzi tutaj od postaci – zwykłego człowieka, na którego nikt nie zwróciłby uwagi. Pozwala mu przedstawić swoją historię, czasem pełną nadziei, czasem gorzką. Starsze panie z wypiekami na twarzy mogą opowiadać o dawnych miłosnych podbojach, panowie relacjonują, jak zdobywali mieszkania dla swoich rodzin. W powrotach do przeszłości ożywają wielkie uczucia – historie rodem z kolorowych magazynów, tylko że opowiadane po sąsiedzku, bez celebryckiego zadęcia. Radłowska wysłuchuje kolejnych ludzi i rejestruje ich otoczenie, dzięki czemu drobne reportaże stają się przekonujące i jeszcze bardziej osobiste. Zawsze szuka drobnego elementu, który zdefiniuje danego rozmówcę, będzie świadczyć o jego niezwykłości i o charakterze samego osiedla, bo Nową Hutę pokazuje się tu przez pryzmat ludzi, którzy ją wybrali na swoją oazę.

Renata Radłowska słucha cierpliwie i nie ocenia – to typowe dla jej reportaży. Angażuje się w przedstawianie konkretnej historii, ale unika wprowadzania osobistych uwag, tutaj czytelnicy mają polubić bohaterów, zaprzyjaźnić się z nimi – więc nie powinno się narzucać im podejścia do prezentowanych tematów. Siłą tej publikacji jest bez wątpienia oryginalność w ramach wybieranych zagadnień, umiejętność precyzyjnego kształtowania opowieści. Autorka bardzo dba o to, żeby ci, którzy tworzą „Nowohucką telenowelę” nie potrzebowali dodatkowej oprawy. Pozornie – odbiorcy uczestniczą w wycinku ich życia, podglądają je i zostają do niego zaproszeni – to wielki sukces Radłowskiej, ale też ogromne wyzwanie. Autorka nie popełnia błędów: relacje nie brzmią tu fałszywie, nawet kiedy ma się do czynienia z ekscentrycznymi postaciami. Zmienia się za to klimat reportaży – raz ze względu na odrzucanie poetyki socrealizmu (w przypadku opowieści tych, którzy budowali Nową Hutę, jest to ton w pełni uzasadniony i powraca w ich wyznaniach), dwa – ze względu na rosnące rozczarowanie rzeczywistością. W starszych reportażach przebija nadzieja na lepszą przyszłość dla siebie i dzieci, w nowszych – króluje motyw przemijania, pewność, że nie da się wypracować raju na ziemi. Stare i nowe Renata Radłowska łączy jeszcze w jeden sposób: po przytoczeniu dawnego tekstu przedstawia krótki akapit (albo jednozdaniową wzmiankę), komentarz, który staje się dodatkową puentą do całości. Informuje o dalszych losach (albo o śmierci, albo po prostu o braku kontaktu) bohatera opowieści, czasami dokłada do tego rozwiązanie zagadki dotyczącej przyszłości (która jest już przeszłością). Dzięki takim puentom książka wybrzmiewa jeszcze silniej niż poprzednio i może spokojnie zdobywać nowe grono czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz