* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 5 maja 2019

Wioletta Sawicka: Piękna miłość

Prószyński i S-ka, Warszawa 2019.

Międzyludzkie relacje

Jeśli na początku powieści obyczajowej dla kobiet pojawia się bohaterka w szczęśliwym związku – i mężczyzna, który do niej wzdycha, wiadomo, jaki finał zafunduje autorka, bez względu na stopień skomplikowania problemów i przeszkód we wzajemnej relacji. „Piękna miłość” ma kilka wcieleń, Wioletta Sawicka decyduje się na rozmaite ujęcia tematu. Istnieje tu idealne małżeństwo: Baśka wie, że zawsze może liczyć na Michała, z nim spełnia swoje marzenia, z nim uprawia seks doskonały, z nim czuje się bezpiecznie. Ma paczkę przyjaciół, zajmuje się budową upragnionego domu – wszystko układa się po jej myśli. Sawicka, która całkiem lubi wplatanie do powieści związków toksycznych, tym razem przesadza w drugą stronę, to jest – nie pozwala na żadną skazę w tej relacji. Spoiler na czwartej stronie okładki pokazuje czytelniczkom jasno, czego mogą się w najbliższej przyszłości Baśki spodziewać. Jednak nie pozostawia autorka wątpliwości, że piękna miłość może dotyczyć tego małżeństwa. Tytułowe hasło da się odnieść i do doświadczeń macierzyńskich, tutaj znów autorka wplątuje się – trochę niepotrzebnie – w dyskusję społeczną na temat aborcji. Pozostawia swojej bohaterce wybór, czy usunąć poważnie uszkodzony płód, czy doczekać rozwiązania i stracić urodzone dziecko – to pole do wprowadzania szeregu argumentów, wiadomo, że bohaterka decyzję podjąć musi sama i wiadomo, że jej problem czytelniczki podzieli – jednak autorka traktuje motyw upragnionej ciąży trochę jak pole do moralizowania, a trochę – jak możliwość wypełnienia egzystencji bohaterki, przed którą jeszcze długa droga do stabilizacji. Wreszcie piękna miłość może dotyczyć postaw Łukasza, który bez względu na wszystko jest w stanie czekać na odwzajemnienie uczucia – na przekór zdrowemu rozsądkowi i trochę baśniowo.

Wioletta Sawicka tę obyczajówkę dla pań przeładowuje rozmaitymi problemami i tragediami, zmusza bohaterkę do przeżywania szeregu rozstań, krzywd lub lęków. Odbiera jej niemal wszystko, żeby pokazać siłę charakteru w momencie próby. Baśka musi znaleźć w sobie (albo poza sobą) szansę na poddźwignięcie się z kryzysu. W pewien przewrotny sposób może być ta książka pocieszeniem dla odbiorczyń, które nie borykają się z tak wielkimi dramatami we własnej codzienności, ale też Wioletta Sawicka niespecjalnie próbuje pokrzepiać – raczej dodawać sił ze względu na hart ducha postaci. Jest „Piękna miłość” zestawem testów, wyzwań dla postaci – więc i emocji dla czytelniczek spragnionych obyczajowej akcji. Czyta się tę powieść praktycznie bez większych zastrzeżeń, autorka płynnie prowadzi narrację, co pewien czas przypomina o roli nie tylko miłości, ale i przyjaźni – pokazuje, jak relacje, o które się nie dba, mogą się rozpaść, pociągając za sobą dawne umowy i przekonania. Tworzy rodzaj przestrogi dla odbiorczyń, a jednocześnie pokazuje, jak kapryśny bywa los. Niby to zwykłe czytadło, oparte w dodatku na schematach charakterystycznych dla twórczości kobiet – i dla kobiet – a jednak dzięki rozbudowaniu warstwy narracyjnej oraz samej fabuły zamienia się w lekturę wciągającą. Dla czytelniczek będzie to zderzenie z szeregiem poważnych problemów, ale nie przestaje przez to „Piękna miłość” być literaturą rozrywkową i krzepiącą. To coś dla fanek rozbudowanych czytadeł, opowieści, w których międzyludzkie relacje przybierają najrozmaitsze formy i prowadzą do lepszego zrozumienia siebie. Trudno mieć autorce za złe, że przy okazji zmusi odbiorczynie do autorefleksji, do zastanowienia się nad tym, jak postąpiłyby w sytuacji bohaterki – to chyba największa siła „Pięknej miłości”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz