* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 2 listopada 2015

Joanna Olczak-Ronikier: Wtedy. O powojennym Krakowie

Znak, Kraków 2015.

Smak dzieciństwa

Joanna Olczak-Ronikier podejmuje opowieść tam, gdzie ją kiedyś, na polecenie Jerzego Illga (w roli redaktora i wydawcy), przerwała, czyli w roku 1945. „Wtedy” jest okazją do spotkania znakomitych literatów w powojennym Krakowie – z perspektywy małej dziewczynki o psychice i postawie zmienionej przez wojnę. Autorka rozpoczyna przerwane wspomnienia wyrazistym obrazkiem: zbiorem odziedziczonych stosów dokumentów. Nad listami, fotografiami, notatkami czy pismami urzędowymi nie sposób już zapanować, ale Joanna Olczak-Ronikier próbuje przynajmniej część ocalić, zdradzając wiążące się z nimi historie. Drugim obrazkiem wstępnym jest wojenne rozstanie i pozbawione sentymentów zetknięcie się z matką i babką. Olczak-Ronikier w ogóle rezygnuje z łzawych czy wzruszających scen. Woli raczej pokazywać dziecięcą hardość i dumę dziewczynki, która nie zamierza wracać do przedwojennych relacji. Prezentuje przy tym wysoką samoświadomość: z perspektywy czasu dostrzega uciążliwe zwyczaje małej Joasi – nie próbuje się już usprawiedliwiać czy wybielać. W rodzinnych stosunkach panuje szorstkość (ale nie poczucie obcości). Jednak to nie relacje w domu zajmują autorkę.

Podstawowy temat „Wtedy” to spotkania z literatami, sąsiadami w słynnym Domu Literatów przy Krupniczej w Krakowie. Joanna Olczak-Ronikier rozprawia się z motywem dzieci twórców z właściwą kilkulatkom szczerością: zbyt duża różnica wieku w dowolną stronę oznacza, że o przyjaźni nie może być mowy. Znacznie więcej uwagi niż ewentualnym towarzyszom zabaw poświęca pisarzom. Tych omawia nie przez pryzmat zawodowych osiągnięć, a przez prywatność – co ucieszy współczesnych odbiorców i tropicieli anegdot w jednym. Dom przy Krupniczej tętni życiem, a autorka przerzuca się od jednej barwnej postaci do drugiej. Równie dużą rolę jak sylwetki literatów odkrywają tu wrażenia zmysłowe. Olczak-Ronikier z lubością przypomina sobie smaki i zapachy, można nawet stwierdzić, że to dzięki nim definiuje swój świat. W jej wspomnieniach zawsze znajdzie się miejsce na przeżycia synestezyjne – intensywne tak bardzo, że trudno o większą szczerość. Wreszcie przechodzi autorka do motywu wydawniczego: przedstawia losy oficyny zakładanej jeszcze przez jej babkę, Janinę Mortkowiczową – i pokazuje, jak układała się współpraca z literatami już po wojnie. Przytacza oczywiście obficie korespondencję zawodową i prywatną, a dokumenty czy co ciekawsze liściki trafiają do tomu jako materiał ilustracyjny.

Joanna Olczak-Ronikier pokazuje, jak ocalać historię. Świadectwo jednostki zamienia się tu w przegląd atrakcji wartych ocalenia – bohaterowie tomu szybko staną się bliscy odbiorcom, czytelnicy wraz z nimi czerpią niewygody i mierzą się z codziennymi wyzwaniami, mijają się na schodach z najważniejszymi twórcami XX wieku i ukazują ich w zwykłych sytuacjach. Olczak-Ronikier potrafi opowiadać i ma szacunek do przeszłości – z tych dwóch elementów czyni ważny atut swoich wspomnieniowych książek. „Wtedy” obejmuje zaledwie kilka powojennych lat, autorka zatrzymuje się w momencie jeszcze dziecięcej beztroski, nie chce poruszać tematów trudnych i przykrych, przynajmniej nie wtedy, kiedy może powracać myślami do dzieciństwa. Powojenny Kraków we „Wtedy” to przede wszystkim ludzie – nie tylko ci znani, również zwyczajni, ale warci zachowania w pamięci – oraz doznania zmysłowe. Dlatego lektura tej publikacji wiązać się będzie z przeżywaniem. Nietrudno się dziwić, że czytelnicy ciekawi są losów postaci odmalowywanych przez Olczak-Ronikier. Wystarczy sięgnąć do tej niewielkiej jak na zestaw wspomnień książki, by ten fenomen zrozumieć.

1 komentarz:

  1. Mam tę książkę w planach, ale teraz czytam pierwszą część- ''W ogrodzie pamięci''

    OdpowiedzUsuń