* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 4 lipca 2015

Julia Boehme: Zuzia świętuje urodziny

Media Rodzina, Poznań 2015.

Praca mamy

W niemieckiej serii edukacyjnej dla maluchów Zuzia była bohaterką ważną i potrzebną – to ona przeprowadzała małych odbiorców przez tematy trudne i życiowe, wprowadzała ich w zwykłą codzienność i łagodziła lęki. Teraz Zuzia, już trochę starsza, powraca w serii Moja przyjaciółka Zuzia i cieszyć będzie te kilkulatki, które zaczęły samodzielnie czytać. Pierwszy tomik z tego cyklu, „Zuzia świętuje urodziny”, Julia Boehme oparła na wątku przykuwającym uwagę dzieci, ważnym i przyjemnym. Ale łączy go z kilkoma prawdziwymi wyzwaniami.

Mama Zuzi postanawia wrócić do pracy. Kiedyś długo studiowała, żeby spełnić swoje marzenie i zostać pediatrą. Teraz, kiedy Zuzia chodzi do szkoły, a jej brat do przedszkola, mama ma więcej czasu dla siebie i chce robić to, co ją uszczęśliwia. Jednak jej decyzja oznacza spore zmiany: po pierwsze Zuzia czasem będzie musiała nosić klucz do domu, a czasem – zajmować się Jakubem. Po drugie – zbliżają się jej urodziny, a wypadają w ten dzień, kiedy mama pracuje dłużej. Zuzia marzyła o przyjęciu urodzinowym i prezentach, ale teraz pragnie tylko, żeby mama zrezygnowała z pracy i miała dla niej czas. Do tego domowego zmartwienia dochodzą kolejne: Zuzia chciałaby na urodziny zaprosić przyjaciół, ale Ania nie może pojawić się w wyznaczonym czasie. A co to za przyjęcie bez najlepszej przyjaciółki?

Julia Boehme skupia się na uczuciach dzieci, które muszą pogodzić się z zawodowymi decyzjami rodziców. Oswaja odbiorców z nową sytuacją: Zuzia wybiera się na przykład w odwiedziny do pracy mamy i do pracy taty, razem z tatą przygotowuje też mamie tubę z prezentami na pierwszy dzień w pracy. Dziewczynka dowiaduje się, że coś się odtąd zmieni: mama nie zawsze będzie na każde zawołanie. Kilkulatka musi się uporać z zazdrością: nie rozumie, dlaczego inne dzieci mają być dla jej mamy ważniejsze niż ona sama. Na takie postawy nie pomoże rozsądne wyjaśnianie sytuacji. Zuzia musi przeżyć sytuację, dzięki której zrozumie i zaakceptuje wybór mamy. Dopiero wtedy znikną niepotrzebne lęki i zmartwienia. W tle oczywiście trwa bardzo przyjemne odliczanie do dnia urodzin. Zuzia zapisuje na tablicy, ile czasu zostało – a to zawsze poprawia jej nastrój. Im bliżej ważnej daty, tym bardziej Zuzia martwi się brakiem przyjęcia i tortu. Chociaż czasami wykazuje się rozsądkiem, w wielu sprawach pozostaje dzieckiem prawdziwym, z rozmaitymi wadami. Przy okazji uświadamia rodzicom, jak ważne jest zwracanie uwagi na potrzeby pociech: to, co łatwo zbagatelizować, czasami staje się największą przeszkodą we wspólnym porozumieniu.

Opowieść o Zuzi jest tym razem znacznie bardziej rozbudowana niż seria dla najmłodszych. Autorka postawiła jednak na rozdziały krótkie i wyraziste. Już pierwsza historyjka może przyciągnąć maluchy, dotyczy bowiem primaaprilisowych żartów robionych nauczycielom. Dalej jest tylko ciekawiej, a Boehme wie, jak zaangażować małych odbiorców w życiowe doświadczenia Zuzi. Bohaterka zrobiła się starsza, podobnie jak czytelnicy, a to oznacza, że kilkulatki nie będą musiały rezygnować z ulubionych czy kojących lektur, mogą sięgnąć po kontynuację. To jeden z powodów, które przekonają dzieci do książek. Drugim powodem jest sposób ujęcia tematów – autorka pisze atrakcyjnie i tak, żeby trzymać odbiorców w napięciu. Radzi sobie z zagadkami i z niemęczącą objętością rozdziałów. Mądra Mysz to książeczki obrazkowe. W starszej wersji Zuzi pojawiają się rysunki bardziej komiksowe i „poważniejsze”, czarne szkice, która oddalają myśl o dziecinności tomiku. To pierwsza część serii, która zapadnie w pamięć maluchom – Zuzia zatem będzie mogła w dalszym ciągu tłumaczyć odbiorcom codzienne wydarzenia, zmartwienia i lęki. Taka przewodniczka przyda się przecież i starszym dzieciom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz