* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 10 lutego 2019

Ewa Karwan-Jastrzębska: Misja Xibalba

Akapit Press, Łódź 2018.

Detektywi gdzie indziej

Ewa Karwan-Jastrzębska wysyła na niemal magiczne misje bliźniaki, Julię i Julka. We dwoje młodzi ludzie mają większe szanse na rozwiązywanie zagadek detektywistycznych. To jednak tylko pretekst dla przekazywania odbiorcom zestawu wiadomości na temat różnych kultur i wierzeń czy zwyczajów. Motyw edukacyjny wybija się na pierwszy plan, autorka bardzo dba o intertekstualne zabawy, mniej o wygodę czytania. Nie pierwszy raz tworzy narrację dość zaciemniającą gęstą fabułę. Zresztą u tej autorki praktycznie nie istnieją transparentne relacje. I tym razem książka robi się szybko przeintelektualizowana – może przypadnie jednak do gustu odbiorcom bardziej ambitnym, tym, którzy nie przepadają za naiwnością oraz przewidywalnością. Ale jednak – oddala się prosta rozrywka.

Ewa Karwan-Jastrzębska nie pilnuje wieku bohaterów, wydaje się, jakby próbowała pokazać proces dojrzewania w czasie rzeczywistym – w poprzedniej powieści dzieci były małe, teraz to już nawet nie nastolatki a dorośli. Jeżeli autorka oblicza im lata w odniesieniu do doświadczeń odbiorców – to zabieg, którego czytelnicy może nie zrozumieją i nie docenią, już wkrótce też bohaterowie wypadną z orbity zainteresowań publiczności literackiej. Ale chociaż metrykalnie Julek i Julka są dorośli, dalej zachowują się trochę jak dzieci. Może tylko miewają nieco inne wyzwania (wizyta w salonie tatuażu nie byłaby możliwa w przypadku niepełnoletnich – a staje się dość ważnym punktem w śledztwie). „Misja Xibalba” polegać ma między innymi na ocaleniu posągu Świetlistego Quetzala, według podań z problemem poradzą sobie wyłącznie bliźniacy, tym większą nadzieję pokładają w bohaterach postronni obserwatorzy znający przekazy. Co dość dziwne, oczytani i inteligentni rodzice, którzy kiedyś mocno wspierali pociechy, teraz usuwają się na daleki plan, co pewien czas tylko przypominają o swoim istnieniu, podczas niezobowiązujących spotkań towarzyskich. Wprawdzie katalizują akcję – wycieczkę życia bohaterowie odbyć mogą dzięki ojcu – ale nie mogą w żaden sposób wtrącać się do tej historii. Julia i Julek poradzić sobie mają sami. Wyzwań czeka ich naprawdę sporo. Powieść zamienia się w historię detektywistyczną z posmakiem kryminalnym. W akcji liczy się zdobywanie kolejnych informacji – ale i groza, śmiertelne niebezpieczeństwo, jakie dosięgnąć może postacie. Julek i Julka muszą wykazać się umiejętnością wspólnego działania, pomysłowością, oczytaniem (w końcu część wskazówek znajduje się w dokumentach i pismach, tu trzeba się sporo natrudzić, żeby zdobyć potrzebne podpowiedzi), ale też talentami w zakresie perswazji – będą spotykać się z ludźmi o rozmaitych intencjach, doświadczonymi w robieniu (często nieczystych) interesów: niekoniecznie skłonnych do współpracy. Przeplata się tu fikcja i rzeczywistość, a pierwsza likwiduje efekt uzyskiwany przez drugą. Autorka nie chce infantylizować i w efekcie przesadza w drugą stronę. Proponuje młodym odbiorcom bardzo wymagającą prozę, nasyconą wiadomościami z zakresu kulturoznawstwa, ale nie płynną. „Misja Xibalba” może jednak posłużyć jako trampolina do odkrywania mitologii – wprowadzi trochę egzotyki do lektur.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz