* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 22 lutego 2019

Elisa Puricelli Guera: Ucieczka z Krainy Czarów. Prawdziwa historia Królowej Kier

Akapit Press, Łódź 2018.

Przed ścinaniem głów

Przyszła Królowa ma dosyć. Jedynym jej obowiązkiem wprawdzie jest przygotowywanie się do objęcia rządów w Krainie Czarów, tyle tylko, że to strasznie nudne. Bohaterka odrzuciła już pół setki kandydatów na męża (według lokalnego prawa kolejnego będzie musiała przyjąć, jaki by nie był). Pewien rycerz na białym rumaku – który źle czuje się w roli rycerza – nawet już trafia przed oblicze Przyszłej Królowej. Ona jednak nie zamierza spełniać oczekiwań despotycznej matki. Dowiaduje się, że zaradzić jej problemom może Czas – spersonifikowany i władny, by zmieniać ludzkie losy. Trzeba go wprawdzie odnaleźć, ale jeśli ta sztuka się uda – a w Krainie Czarów wszystko jest możliwe – skończą się jej troski. Przyszła Królowa decyduje się zatem na ucieczkę – jak każda bohaterka powieści dla nastolatek, źle czująca się we własnym otoczeniu. Nie byłoby zmian, gdyby nie takie decyzje, wiadomo, że Przyszła Królowa dzięki temu ruchowi ma szansę wywalczyć sobie coś, na czym jej bardzo zależy. I również jak w typowych fabułach – postać nie może działać samotnie. Już za progiem trafia na zgraną paczkę młodych ludzi, którzy chcą jej pomóc w zrealizowaniu śmiałego marzenia. Od tej pory cała ekipa działać będzie razem. Nawet nie po to, żeby zwiększyć siły i prawdopodobieństwo sukcesu (chociaż też), ale również po to, żeby bohaterka odebrała cenną lekcję. W grupie rówieśników w obliczu rozmaitych niebezpieczeństw znacznie łatwiej o rozwijanie relacji interpersonalnych i odkrywanie zachowań, które nie zawsze można do końca w skutkach przewidzieć. Dowie się Przyszła Królowa, czym jest przyjaźń, zaufanie i oddanie, ale również – jak boli zdrada. Nie zawsze uczucia są tutaj oczywiste, zdarzają się starcia i napięcia zupełnie naturalne w konfrontacjach indywidualności. Paczka, do której bohaterka dołącza, składa się z niezależnych jednostek. Sama Przyszła Królowa już wcześniej udowodniła, że jest samodzielnie myślącą istotą i nie zechce zawsze potulnie się dostosowywać do wymogów innych.

Droga do celu – jak łatwo się domyślić – najeżona jest pułapkami i wyzwaniami, a autorka zapowiada je jeszcze w „ramówce”, dialogu opowiadacza z słuchaczami. Dzieci muszą współpracować, ale jeszcze mierzyć się z problemami wielkiej wagi – które samodzielnie stwarzają. Chociaż mają różne cele i różne charaktery, mogą coś osiągnąć. Lekcją będzie ta droga, którą razem przemierzają. Elisa Puricelli Guera nie sili się na wyjścia poza konwencję, realizuje wytyczne przygodówki czy powieści fantasy, po prostu wypełnia schemat, jaki jest stale obecny w gatunku. Nie męczy tym może, ale też nie imponuje specjalnie pomysłowością czy odwagą, bardziej produkuje powieść niż ją tworzy. Sporą część narracji przerzuca na dialogi, pisze bez prób zaimponowania odbiorcom – chce im tylko dostarczyć historię, nic poza tym. A że do tego podpiera się światem już wymyślnym – wydaje się dość zachowawcza. Nie odda klimatu Krainy Czarów z przygód Alicji, mimo że pożycza sobie stamtąd bohaterów – ale też nie o to jej chodzi, stawia na fabułę, na budowanie akcji z kolejnych etapów drogi. I w ten sposób zamierza przekonać do siebie młodych odbiorców, tych, dla których wysiłek intelektualny przy czytaniu nie może być źródłem satysfakcji. Dość prosta fabuła i bardzo uproszczony język – to pomysł autorki na tę relację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz