* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 1 maja 2012

Ella Maillart: Wysłanniczka specjalna do Mandżurii. W zderzeniu z imperium

Noir sur Blanc, Warszawa 2012.

Podróż reportera

Świat się zmienia, ale ulubiony przez reporterów system podróżowania, docierania do zwykłych mieszkańców i testowania zasad ich egzystencji pozostaje bez zmian – można się o tym przekonać, sięgając po malutki tom Eli Maillart „Wysłanniczka specjalna do Mandżurii. W zderzeniu z imperium”. Cykl artykułów szwajcarskiej podróżniczki powstał w 1934 roku i dotyczy miejsca, w którym istotne były wpływy Sowietów, Japończyków i Chińczyków. Podczas niebezpiecznej wyprawy autorka niejeden raz styka się z przejawami rasowej nienawiści i na własnej skórze odczuwa konsekwencje konfliktów i skutki kolonizacji. Wszystko przedstawia w tekście niemal pozbawionym emocji i tonu zwierzenia, w tekście, który ma zbliżać się do dokumentu i w żaden sposób nie może schlebiać odbiorcy. Wyprawa do Mandżurii to nie sympatyczna wycieczka, nie ma też wiele wspólnego z przygodą, do której chętnie się wraca. Poznawanie Mandżurii oznacza pokonywanie kolejnych wyzwań, stałe podejmowanie ryzyka i próby przezwyciężenia trudności.

Trudności jest natomiast sporo. Przedstawicielka znienawidzonej rasy spotyka się nie tylko z przykrościami z tego tytułu: ociera się też o wielką politykę. Dziś już wiele poruszanych tu spraw przeszło do historii, ale chociaż reportaż nie ma teraz wymiaru publicystycznego, nie traci na wartości ze względów artystycznych i dziennikarskich. Ella Maillart pokazuje bowiem, jak próbowała poznać obcą sobie kulturę. Opisuje własne reakcje oraz decyzje związane z podróżowaniem po nieznanych terenach. Czasem tłumaczy się ze swoich wyborów, częściej jednak po prostu je przywołuje, niespecjalnie troszcząc się o mniej atrakcyjne metody przemieszczania się. Podejmuje się trudnego przekładu: wyjaśnia konsekwencje i znaczenie postępowania władz. Nie daje się zwieść oficjalnym przemowom, dociera do tego, co najważniejsze i skrzętnie ukrywane.

W „Wysłanniczce specjalnej” uderza dystans do przedstawianych realiów. Autorka w żaden sposób nie próbuje zaprzyjaźnić się z miejscem i ludźmi, mało tego, nie szuka znajomości, które mogłyby się rozwinąć jeśli nie w podróżnicze przyjaźnie, to przynajmniej w miłe wspomnienia. Podróżuje sama i sprawia wrażenie, jakby własną samotność starała się chronić przed niepożądaną obecnością innych. Ludzie tutaj często kojarzą się z kłopotami lub polityczną przepychanką: w takich warunkach nie ma mowy o zachwycie nad drugim człowiekiem. Ta osobność odbija się również w stylu prowadzenia opowieści: dziś modne są reportaże oraz relacje z podróży nastawione na drugiego człowieka, kontakt z Innym – najłatwiej przekładalny (w odróżnieniu od estetycznych doznań) staje się najcenniejszym publicystycznym tworzywem. U Maillart tego nie ma, anegdoty nie dotyczą przeważnie obyczajowości a raczej mentalności napotykanych postaci, nie ma prób zbratania się z tubylcami, ani też chęci poznania wątpliwej często jakości racji różnych stron konfliktu. Dla autorki liczy się za to prawda, szczerość obserwacji, a i czystość przekazu.

Maillart decyduje się na krótkie a sugestywne opisy konkretnych sytuacji, bez emocjonalnej otoczki i bez zagłębiania się w historyczno-geograficzne wyjaśnienia. Żyje w Mandżurii chwilą, unika rozwlekłości czy powtarzania stereotypowych tematów. Motywy godne uwagi znajduje niemal na każdym kroku, choć dużo bliżej jej do spraw społeczno-politycznych niż do codziennego życia. To ujęcie tak różne od obecnie wykorzystywanych sprawiło, że teksty kolejnych artykułów nie zestarzały się, mimo zmienności czasów. W dalszym ciągu zapiski Maillart pomagają w zrozumieniu istoty reportażu i stanowią zestaw wskazówek dla tych wszystkich, którzy chcieliby odkrywać dla swoich czytelników nieznane, a i niegościnne rejony świata. Ta niepozorna i beznamiętna w warstwie narracji książeczka w odbiorcach wywoływać będzie nadal całą gamę silnych uczuć – mimo że od jej powstania minęło już kilka dekad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz