* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 31 października 2010

Daniel Koziarski: Przypadki Tomasza Płachty. Życie i śmierć socjopaty

mg 2010.


Pożegnanie z Płachtą

Życie socjopaty nie jest łatwe. Tomasz Płachta wraca do kraju, ale zmiana otoczenia nie przynosi rozwiązania problemów: nie dość, że bohater cyklu nie może uporać się z własną rodziną – a spory z matką nie poprawiają nastroju – to jeszcze ma trudności ze znalezieniem pracy. Oszczędności topnieją w zastraszającym tempie, a brak umiejętności dogadywania się z ludźmi pogłębia frustrację postaci. Tomasz Płachta próbuje odnaleźć się w rodzinnym kraju, ale zamiast ostatecznie wyzwolić się z emigracyjnych koszmarów, zauważa, że nie pasuje do otoczenia. Chwyta się niemal każdego zajęcia – i w każdym popełnia dyskredytujące go błędy. Nie jest zresztą bez winy, by osiągnąć swój cel nie zawaha się przed nieuczciwościami, walczy ostro, a nieprzemyślane działania często zwracają się przeciwko niemu.

Daniel Koziarski w całym cyklu o socjopacie zgromadził niewyobrażalną wprost ilość uprzedzeń, stereotypów i drobiazgów, które urosnąć mogą do rangi katalizatorów międzyludzkich konfliktów. Urzeczywistnia w historii prawa Murphy’ego i przerysowuje sylwetkę głównego bohatera. Jednokierunkowość wysiłków Tomasza Płachty staje się jednak momentami także przeszkodą – początek trzeciego tomu, wieńczącego serię, okazuje się nie tylko dla uważnych czytelników Koziarskiego przewidywalny. Już w momencie zainicjowania akcji wiadomo, jak skończy się konkretna przygoda socjopaty. Dobrze, że później autor daje się wciągnąć fabule i zabawie gatunkami i nadaje książce rytm – w innym przypadku mógłby się ten tom zamienić w zbiór luźnych sekwencji, powiązanych ze sobą wyłącznie pomysłem na nadrzędną cechę charakteru głównej postaci. „Przypadki Tomasza Płachty. Życie i śmierć socjopaty” aż kipią od bohaterów wyrazistych i skonstruowanych w oparciu o pojedyncze, mocne cechy. Ci, którzy stanowią tło dla socjopaty – bądź epizod w jego życiu – jawią się jako osobowości szkicowane grubą kreską. Powieściowy świat należy jednak do dalszoplanowych kreacji: jest tu Kuba, który zamierza wyemigrować i nie daje wiary dobrym radom starszego i bardziej doświadczonego kolegi, jest wspomnienie zmarłego Dominika, przyjaciela Płachty.

Jeżeli w drugim tomie przygód socjopaty liczyły się przede wszystkim obserwacje zewnętrznego świata, absurdów płynących ze zderzenia kultur i zmiany otoczenia, o tyle w „Życiu i śmierci socjopaty” źródło problemów stanowią przede wszystkim charaktery ludzi, autor mniej koncentruje się na tym, co widoczne, uznając zapewne realia Trójmiasta za zbyt swojskie i znane, żeby mogły stanowić centrum egzotycznych zaskoczeń. Próbuje wniknąć w mentalność mieszkańców, różniących się od Tomka Płachty niemal wyłącznie osłabieniem socjopatycznych skłonności. Nie brakuje tu sytuacji trudnych i ekstremalnych: bohater musi zmierzyć się ze śmiercią najbliższego przyjaciela, żądaniami matki, głupotą jednej z przypadkowych podrywek czy… chorobą alkoholową brata, który potrzebuje nerki.

Tomasz Płachta przyciąga nieszczęścia i generuje je. Jego świat pełen jest dramatycznych zbiegów okoliczności, smutnych przypadków i nieudanych przedsięwzięć. Bohater, walcząc o realizację swoich pomysłów, wybiera zawsze niewłaściwe drogi, a podejmowanie ryzyka nigdy mu się nie opłaca. Socjopata nie wyciąga wniosków ze swoich porażek i wciąż wpada w następne pułapki, przez siebie najczęściej zastawiane. Zdarza się w tym natłoku życiowych koszmarów niekiedy sytuacja zabawna, zaskakująca czy nawet komiczna – ale Płachta znacznie częściej budzi współczucie, nie jako rasowy nieudacznik, a jako odzwierciedlenie skrywanych obaw wielu odbiorców. Koziarski przewleka rzeczywistość na lewą stronę i przygląda się jej ze złośliwą satysfakcją. Przez swą przenikliwość bywa niewygodny i niebezpieczny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz