* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 4 października 2010

Gerard Moncomble, Paweł Pawlak: Smok

Media Rodzina, Poznań 2010.

Nie taki smok straszny...

Czupieńki to maleńkie stworzenia, kolejna gromada baśniowych czy raczej bajkowych istot, które, zajęte własnym życiem, nie przypuszczają nawet, że nie są jedyne na świecie. Zresztą Czupieńki nie byłyby zdolne do snucia tak rozbudowanych analiz, całą energię poświęcać muszą na przetrwanie, ich potrzeby zamykają się w zaspokajaniu podstawowych funkcji małych organizmów. Czupieńki nie mogą wieść skomplikowanego żywota – jest ich za dużo, by mogły się w oczach dzieci zindywidualizować. Stanowią dość jednorodną społeczność, a celem ich egzystencji okazuje się zwykła, codzienna praca. Mimo to naiwne stworzonka, które do istnienia książkowego powołał Gerard Moncomble (a w wersji graficznej – Paweł Pawlak) budzą sympatię.

W „Smoku”, drugim tomie cyklu o Czupieńkach, małe istotki uwijają się jak w ukropie, by zdążyć przed zimą. Zbierają właśnie owoce pokrzepidełka (smerfy, gumisie, a nawet Kleks na tę okazję mieli rozmaite odmiany jagód. Pokrzepidełko Czupieńków wygląda trochę jak czereśnie związane w anemiczne kiście). Praca wre – Czupieńki zbierają owoce, wykorzystując skomplikowany system transportu – jedne są wciągane na krzaki w pudełkach, inne wchodzą po drabinach lub zrywają pokrzepidełka, używając do tego celu rozwidlonych patyków. Owoce w koszyczkach przesyłają na dół. Widać, że są doświadczonymi zbieraczami i dokładnie wiedzą, jak radzić sobie z rozkładem sił. Pokrzepidełko to w końcu prawdziwy przysmak. Niestety, zbiory Czupieńków niszczy dziwaczne, chrumkające stworzenie, które w kresce Pawła Pawlaka wygląda jak zestawienie psa, krowy, niedźwiedzia, zająca i bobra razem wziętych. To stworzenie, zgodnie z tekstem, ma być Żarłocznym Smokiem – właściwie wszystko jedno, czym jest naprawdę: w oczach Czupieńków staje się Żarłocznym Smokiem. Niepodobny do żadnego ze znanych smoków smok pożera pokrzepidełko. Mali bohaterowie wiedzą, że nie będą w stanie nazbierać tylu owoców, by wystarczyło dla nich i dla Smoka. Trzeba zatem wymyślić jakiś fortel…

Czupieńki zastanawiają się nad okiełznaniem bestii, a maluchy mogą równolegle śledzić dwie narracje – tekstową i rysunkową. Niektóre informacje zostały bowiem przerzucone wyłącznie do obrazków – przy głośnej, wspólnej lekturze dorośli będą mogli nawiązywać z dziećmi rozmowę, wskazywać kolejne elementy ilustracji lub prosić maluchy o komentowanie zachowań rysunkowych Czupieńków. Gerard Moncomble posługuje się językiem z kreskówek, pisze prosto, skupia się na emocjach i doznaniach bohaterów, korzysta z wielu wykrzyknień, by podkreślić dramaturgię dziejącej się tu i teraz opowieści. Największą niespodzianką dla dzieci może się okazać wycięta w jednej z kartek dziura, przez którą na kolejną stronę zagląda pewna postać. To naturalna konsekwencja gry wyobraźni i odwagi w kreowaniu bajkowego świata: pomaga urealnić krainę Czupieńków i przy okazji oddala myśl o „monotonii” klasycznych książek.

Historia ta jest bogato ilustrowana, pełna niespodziewanych zwrotów akcji i w dodatku zabawna – duet autorów Moncomble – Pawlak już niejeden raz udowodnił, że potrafi posługiwać się żartami w sferze tekstu i grafiki niezależnie od siebie – można zatem śledzić humor słowny i humor zamknięty w obrazkach. To sprawi, że Smok Żarłok nie będzie wcale tak groźny, jak się na początku wydawało – a może nawet przyda się Czupieńkom do pomocy podczas zbiorów?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz