Czytelnik, Warszawa 2010.
Przeszłość teraz
Jest w tym malutkim tomiku historia, która mnie porusza. Do siedzącego w cieniu na plaży mężczyzny podchodzi dziewczynka (starsza, niż mogłaby być bez szkody dla opowieści). Podejmuje z nieznajomymi dialog, między innymi o wojnach i przeżyciach z nimi związanych. Poznaje szczątki przeszłości tego człowieka i sama zwierza mu się z własnych zmartwień. Nie wie jednak najważniejszego: ów mężczyzna, oficer misji pokojowej, został napromieniowany uranem – teraz łyka przepisane przez lekarza tabletki i czeka na rozwój wydarzeń. Nie ma pojęcia, co się z nim stanie. Nie skarży się jednak na swój los, zapewne by nie wystraszyć rezolutnej przyjaciółki – zajmuje ją opowieścią o wróżeniu z chmur. Antonio Tabucchi udowadnia tym krótkim opowiadaniem, że bycie pisarzem polega między innymi na umiejętnych zmianach kąta patrzenia na rzeczywistość. Sedno historii schodzi na dalszy plan, dla bohaterów, obciążonych złymi wspomnieniami, liczy się tylko tu i teraz – żadne z rozmówców nie chce męczyć drugiego trudnymi prawdami. Dysputa, jaką toczą, przybiera zatem formę teatralnego wręcz dialogu – a przy tym nie ma w kwestiach obu postaci sztuczności. Dziewczynka jest naiwna i szczera, a jej partner dostosowuje się bez wysiłku do narzuconej konwencji. Dlatego być może o „Chmurach” nie da się łatwo zapomnieć.
Na książkę „Czas szybko się starzeje” składa się dziewięć opowiadań, których mottem mogłyby być słowa, padające w przedostatnim – „czasami ma się ochotę opowiedzieć innym swoje wspomnienia, oni słuchają twojej opowieści i może nawet rozumieją wszystkie jej subtelności, ale to wspomnienie pozostaje twoje i tylko twoje, nie staje się cudzym wspomnieniem tylko dlatego, że opowiedziałeś je innym, wspomnienia się opowiada, lecz się ich nie przekazuje”. To właśnie wspomnienia, zachowane w myślach postaci migawki z trudnej (często uwikłanej w wielką politykę i historię) przeszłości stanowią klucz lekturowy dla całego tomu. Kolejni bohaterowie podążają w swoich rozważaniach do czasów sprzed lat, a punktem wyjścia dla takich wypraw mentalnych staje się zwykle impuls z teraźniejszości. Ledwie naszkicowane sceny z opowieściowego tu i teraz są trampoliną w przeszłość, pretekstem do rozpatrywania dawnych scenariuszy. Tęsknota za tym, co się nie udało, obudzona przez przypadkowe skojarzenie, zbliżająca się śmierć, która okazuje się wystarczającym i najsilniejszym argumentem do chęci ocalania cudzych doznań. Pamięć, najbardziej prywatna i osobista sfera, narażona jest na wiele zagrożeń. Jedni chcą ją zniszczyć przez bagatelizowanie dawnego życia, inni proponują medykamenty, które osłabią procesy myślowe. Konsekwencje dawnych czynów nie mają końca: agent, który śledził Bertolta Brechta, po utracie swojego „Obiektu” czuje się źle, nie potrafi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Jeden z węgierskich generałów wyjeżdża na spotkanie z człowiekiem, przeciw któremu w 1956 roku występował. Dla bohaterów książki „Czas szybko się starzeje” przeszłość jest wszystkim, zastępuje teraźniejszość i wypełnia całe życie. Nie da się od niej uciec – taka ucieczka zresztą byłaby niemożliwa, bo oznaczałaby utratę tożsamości. Bez względu zatem na rodzaj i tonację wspomnień, wszyscy przedstawieni tu ludzie są skazani na własną historię.
Antonio Tabucchi nadaje swoim opowieściom rys lekko oniryczny, czemu służy także spora ilość rozbudowanych, rytmicznych fraz. Nastawienie na to, co już było, prezentowane w formie tajemniczej, często niedopowiedzianej relacji, przefiltrowanej przez pamięć jednostki i emocje subiektywne, sprawdza się w przyjętej przez autora technice narracyjnej. Przedzieranie się przez pokłady świadomości do istotnych dla danej postaci chwil wiąże się tutaj z budowaniem nawarstwiającej się opowieści. W tak prezentowanych opowiadaniach można się z przyjemnością zanurzyć, a śledzenie losów postaci nie ogranicza się wówczas do koncentrowania się na fabule – łączy się też z podążaniem za harmonijnymi i czystymi stylistycznymi zabiegami. „Czas szybko się starzeje” – twierdzi Antonio Tabucchi – ale książka z jego opowiadaniami pozwala zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad tym, co dla każdego człowieka z osobna najważniejsze.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz