* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 5 sierpnia 2025

Arne Lindmo: Trollheim. Wampiry i demony

Kropka, Warszawa 2025.

Z podziemi

Rozwija się cykl Trollheim – i to tak, że nie tylko o zaangażowanie odbiorców w mitologię skandynawską chodzi, ale też o zapewnienie im sporej dawki adrenaliny. Tobiasz dalej potrafi zmienić się w mysz (i wygląda wtedy, jakby właśnie umarł, co może się zdarzyć, jeśli ktoś omyłkowo lub specjalnie zabije gryzonia, w którym przebywa dusza chłopaka), Tara i Adam z kolei starają się poskramiać przybyszy z zaświatów – boleśnie świadomi, jak wiele zagrożeń czyha tuż przy domach. Jednak na razie nic nie zapowiada katastrof ani zagrożeń, wręcz przeciwnie: zbliżają się walentynki. Sympatyczne święto, które można celebrować nawet na lekcjach – zwłaszcza kiedy trzeba będzie przygotować dla kogoś miłą kartkę. Właściwie gdyby nie celebracja dnia zakochanych, Adam nie wiedziałby, że stał się obiektem westchnień jednej z koleżanek. A nawet kiedy przekonuje się o tym, nie ma większego wpływu na rozwój wydarzeń. Za bardzo jest zajęty Zirą.

Zira to wampir. Po dwustu latach chce wreszcie wrócić i zachowywać się jak zwyczajna nastolatka – co wcale nie jest prostym zadaniem. Bo nawet jeśli bohaterka może ukrywać „dziwne” upodobania i życiowe konieczności, jak spanie w trumnie wypełnionej ziemią – to jednak niekoniecznie wie, jak odnaleźć się w szkolnej społeczności. Nawet wampiry mają swój kodeks honorowy i nie znoszą, kiedy ktoś jest gnębiony przez rówieśników. Zira łatwo może wpakować się w tarapaty właśnie za sprawą poszukiwania sprawiedliwości (i wymierzania jej na własną rękę). A kiedy narobi sobie wrogów – ci nie ustaną, dopóki nie zemszczą się za doznane upokorzenia.

Ale poza walką uczniów jest tu jeszcze znacznie bardziej poważny pojedynek, w którym udział biorą istoty z zaświatów – mityczne stworzenia, które niezwykle łatwo wprowadzić do świata ludzi. Arne Lindmo wytycza granice w świecie realnym – wszystko, co spod ziemi, wiąże się z istotami nie do powstrzymania. Przynajmniej w teorii – nie do powstrzymania przez kilkoro nastolatków. Wiadomo jednak – i to od początku cyklu – że Tobiasz, Adam i Tara do zwyczajnych nie należą i na pewno stawią czoła niebezpieczeństwom bez wahania. Mogą udać się do podziemi, byle tylko ratować tych, którzy są im bliscy. Na tym filarze opierają się kolejne opowieści w serii. Bardzo ciekawie Arne Lindmo tę historię prowadzi, ma pomysł na narrację i na relacje między nastolatkami. W tej części schodzą na dalszy plan domowe problemy – psychologiczne wyzwania związane choćby na linii dzieci – rodzice tu się nie liczą, zbyt absorbuje uwagę Zira – i kłopoty, w które ona się pakuje.

To, jak zawsze, szybka powieść – ale może zaintrygować odbiorców zestawianie bogów nordyckich zasiedlających podziemne krainy – to może być pierwszy krok do zainteresowania się tradycyjnymi przekazami. Młodym odbiorcom może się spodobać i dynamika opowieści, i zderzanie codzienności z wyimaginowanym światem, ale nawet dość surowy sposób opisywania akcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz