* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 4 lutego 2021

Kasia Bulicz-Kasprzak: Skrawek pola

Prószyński i S-ka, Warszawa 2021.

Saga

W różnych gatunkach literatury rozrywkowej próbowała swoich sił Kasia Bulicz-Kasprzak, aż w końcu zaczęła ze zwykłych obyczajówek skręcać w stronę literatury środka lub powieści quasi-założycielskich, odchodzić od mainstreamu na rzecz wyciszenia i psychologizmów w nietypowym dla nich otoczeniu. I tak prezentuje swoje możliwości w "Skrawku pola", powieści, która zapoczątkowuje nowy cykl i ma szansę zapewnić autorce miejsce wśród twórców bestsellerów. Owszem, nie przekona ta książka wszystkich - trzeba będzie mieć sporo cierpliwości, żeby czekać na rozwój fabuły (za to kiedy wreszcie odbiorcy przekonają się, po co autorka trzyma ich przy relacji, mogą poczuć się usatysfakcjonowani), a do tego ma też specyficzną tematykę - jednak radzi sobie w jej ramach autorka świetnie. W posłowiu tłumaczy czytelnikom, że część wydarzeń oparła na wspomnieniach osobistych i dotyczących bliskich czy przodków - jako bodziec do pisania szeroko rozumiane autobiograficzne motywy okazały się znakomite przede wszystkim ze względu na precyzję i czystość przekazu. Autorka przedstawia tu dramatyczne, ale też powtarzalne i bardzo ludzkie historie. Stawia na silne uczucia, niespełnione nadzieje, zawiedzione oczekiwania i - oczywiście - na motyw nieślubnych i niechcianych dzieci. Akcja toczy się na wsi przed pierwszą wojną światową (a także w jej trakcie, chociaż sama wojna funkcjonuje jako odległe tło). W tych gospodarstwach nie ma mowy o postępie, ludzie, którzy chorują, udają się do miejscowej zielarki, przeważnie jednak radzą sobie sami i nie liczą na niczyje wsparcie. Do tego bywają małostkowi i bezduszni. Nie wybaczają zbyt łatwo, kiedy dostrzegają problem - nie boją się o nim głośno powiedzieć. Potrafią w ujęciu Kasi Bulicz-Kasprzak dyskutować ze sobą dzisiejszym językiem, bywa, że wulgarnym i przemocowym. To nikogo nie odstręcza ani od opowieści, ani od bohaterów - bo jednak autorka proponuje wyostrzony folklor i wcale nie czyta się tej książki dla sprawdzenia, co kto komu powie. "Skrawek pola" to historia bardzo plastyczna. W warstwie narracyjnej narzuca się przede wszystkim zestaw przekonujących opisów. Każdy rozdział autorka zaczyna albo od ludowej piosenki, albo od wyjaśnienia jakiegoś hasła: czasami to regionalna tradycyjna potrawa, czasami - naczynie charakterystyczne dla wiejskiej kuchni. Relację z tych wstępów kontynuuje Kasia Bulicz-Kasprzak już we właściwych rozdziałach: bardzo interesuje ją cała wiejska obyczajowość, próbuje przeanalizować niemal każdy aspekt zwyczajnego życia, przygląda się zadaniom chłopów, ich rozrywkom i budowaniu więzi międzyludzkich, żyje każdym elementem wiejskiej zwyczajności. Nie ma wątpliwości, że doskonale rozumie ten klimat i chce jak najpełniej go przekazać - stąd rozrastające się bardzo opisy i wypełnienie treściami każdego akapitu. Bardzo rzadko Kasia Bulicz-Kasprzak zajmuje się faktycznie tworzeniem historii: zwykle pozwala opowieści płynąć swobodnie, rozkoszuje się każdym wrażeniem zmysłowym, detalami, na które nie zwraca się uwagi w zabieganiu. Chociaż na wsi nie ma sielanki (i to także w warstwie fabularnej książki) - autorka wręcz wymusza podziw dla przestrzeni, którą opiewa. Chce znaleźć dla siebie miejsce w wiejskich pejzażach, przekonać odbiorców, że jest się czym zachwycać. Zatrzymuje, żeby zmusić do refleksji nad kondycją człowieka, albo żeby popisać się warsztatem literackim - bo znajduje przecież odpowiednie słowa do prezentowania kolejnych odkryć. Udaje jej się pisać tak, by nie było dysonansu między czasem akcji i świadomością odbiorców - a to spory sukces.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz