* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 11 marca 2019

Katie Williams: Maszyna szczęścia

Edipresse Książki, Warszawa 2019.

Podpowiedzi

Maszyna szczęścia, Apricity, podpowiada ludziom, co powinni zrobić, żeby polepszyć jakość swojego życia. Na podstawie skomplikowanych i niezrozumiałych dla zwykłych ludzi obliczeń (dokonywanych po analizie wymazu z policzka) wybiera najlepszą strategię postępowania dla każdego pacjenta. Pearl wie, że wskazówki ze strony Apricity bywają często przyjmowane z niedowierzaniem i słusznie, bo jak rada dotycząca jedzenia mandarynek miałaby się przełożyć na jakość egzystencji w perspektywie filozoficznej? Bohaterka – osoba obsługująca kolejne modele maszyny wypuszczane na rynek – umie przekazywać ludziom bez emocji ich wyniki. W interpretacjach nie uczestniczy, ale zdaje sobie sprawę z tego, że często po przemyśleniu całej sytuacji użytkownicy gotowi są spróbować. Nawet jeśli automatyczne podpowiedzi wydają się bardzo dziwaczne i nie do zastosowania w praktyce. Niektórzy nawet podejrzewają, że to eksperyment socjologiczny, wystawianie społeczeństwa na wielkie próby. Ale z Apricity korzystają już prawie wszyscy, niezależnie od wieku, zawodu i doświadczeń życiowych. Nawet bliscy Pearl. Maszyna szczęścia ma dawać łatwe recepty na beztroską egzystencję. Ale ponieważ dużo zależy od interpretacji, pojawiają się trudności. Enigmatyczność poleceń ujawnia się dopiero wtedy, gdy pacjenci chcą się do nich zastosować. Jakby tego było mało - maszyna szczęścia nie ma żadnego filtra moralnego czy etycznego – czasami jako rozwiązania podsuwa zachowania sprzeczne z ogólnie przyjętymi kodeksami wartości. Wtedy pojawia się miejsce na manipulacje i nadużycia.

Maszyna szczęścia jest tu katalizatorem opowieści - zestawu historii, w których pojawia się jak refren, ale nie zawsze na pierwszym planie. Kolejni bohaterowie sięgają do tego urządzenia, żeby wprowadzić niezbędne zmiany, ale ich życie jest znacznie ciekawsze niż najbardziej kreatywne podpowiedzi komputera. Przedstawia autorka pole do nadużyć, wie doskonale, że powinna bohaterom zostawić wolną rękę - sami wpędzą się w spore tarapaty. Relacjonuje ich przeżycia. Odchodzi tu od typowych obyczajowych scenariuszy, z każdą historią chce odbiorców zaskakiwać na nowo i przynosić im szereg wstrząsów. Maszyna pozostaje w tle i pełni ważną funkcję - za jej sprawą ludzie odkrywają, kim naprawdę są. Apricity uwalnia ich naturalne skłonności i odziera z dyplomacji.

“Maszyna szczęścia” to powieść złożona z szeregu małych doświadczeń osób z bliskiego otoczenia Pearl – albo ludzi, którzy potrzebowali pomocy maszyny w określeniu kierunku swoich działań. Każdy rozdział stanowi zamkniętą całość, dostarcza czytelnikom wiedzy na temat codzienności bohaterów. Jednak każdy przynosi też następne rozwiązania, wplata losy poprzednio przedstawianych postaci w wydarzenia, które katalizują wybory kolejnych ludzi. Jest tu sporo wątków i wiele pytań z zakresu etyki. Ale przede wszystkim to powieść, która wydaje się dobrze przemyślana w warstwie emocji. Dla Katie Williams najważniejsze jest to, co dzieje się między postaciami, na zderzeniu różnych scenariuszy i pomysłów na egzystencję. Odnosi się do osób z różnych warstw społecznych i do pacjentów w różnym wieku, za każdym razem znajdując coś, co sprawia, że Apricity jest tylko tłem, dodatkiem do prawdziwych uczuć. Jest “Maszyna szczęścia” powieścią z dziedziny fantastyki – ale przełamanej przez obyczajowość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz