* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 25 lipca 2018

Agata Polte: To, czego nie widać

Zysk i S-ka, Poznań 2018.

Wróg w domu

Agata Polte debiutuje młodzieżówką “To, czego nie widać” - i jest to debiut, którego nie musi się wstydzić. Młoda autorka wprawdzie popełnia błędy w samej konstrukcji historii, ale proponuje czytelniczkom opowieść, która trafia w ich zapotrzebowanie na obrazy silnych bohaterek i prawdziwej przyjaźni czy miłości. Akcję rozwija tak, że nietrudno się domyślić finału (zresztą podobny motyw wprowadziła chociażby w “Motylu rysowanym w myślach” Agata Mańczyk - ale dobrze się tę książkę czyta, pomijając chropowatość pierwszych stron.

Porusza tu Polte ważny temat przemocy psychicznej i wydaje się, że bohaterka, stojąca u progu dorosłości Malwina, jest przybyszem z innego świata, skoro nie dostrzega problemu w najbliższym otoczeniu. Agata Polte w budowaniu fabuły posługuje się wyostrzonymi stereotypami, a czasem wręcz karykaturami. Malwina jest najlepszą uczennicą, jej plan zajęć został zapełniony co do minuty. Dziewczyna stara się spełniać wszystkie wymagania rodziców: każdą wolną chwilę poświęca na naukę, a w przerwach chodzi na przyjęcia do znajomych ojca. Przed obcymi odgrywa rolę idealnej córki: dopasowuje się do narzuconego przez matkę schematu. Jednak w domu jest bezustannie gnębiona i doprowadzana do łez przez despotyczną matkę oraz starszego brata. Wiecznie krytykowana i nieakceptowana przez bliskich dziewczyna próbuje zapracować na choćby śladowe uznanie matki, ale im bardziej się stara, tym więcej przykrości ze strony rodzicielki doznaje. I tu zawodzi pomysł Agaty Polte na kreację nastolatki: każda dziewczyna w wieku Malwiny i z jej doświadczeniami, świadoma w dodatku (jak bohaterka) dziwnej sytuacji w domu, szukałaby pomocy lub zaczęła się buntować. Malwina jest bierna zbyt długo (a uzasadnienie jej postawy niekoniecznie przekona czytelniczki). Katalizatorem zmian staje się Natalia - przeciwieństwo Malwiny. Tu znowu nie wyjaśnia autorka, dlaczego Natalia zaczyna się w ogóle przejmować losem “Panny Idealnej” - dopiero po kilku różnych scenach przekonuje co do przyjaźni. W powieści nie może zabraknąć i perypetii sercowych, więc Agata Polte przywołuje postać Bartka, chłopaka idealnego - który zawsze wie, jak się zachować i co pozwoli nastolatce być sobą. Bartek to uosobienie dziewczęcych marzeń i wzór z pamiętników pensjonarek – kolejna karykatura, chociaż nie na śmieszność przywoływana. Ale z tych przerysowań udaje się autorce stworzyć całkiem niezłą historię. Przedstawia życie w trzech domach – to, co dzieje się u Malwiny znajduje przeciwwagę w domu Białej i u Bartka. Każda rodzina ma swoje problemy, nieszczęścia i dramaty, ale ze wszystkimi kłopotami można sobie poradzić przy wsparciu bliskich. To Biała staje się w tej powieści głosem rozsądku, ale też i prawdziwą przyjaciółką. Agata Polte odchodzi od tematów z powieści pop, zajmuje się poważnymi kwestiami, na które trzeba wyczulić odbiorczynie. Podsuwa opowieść pełną silnych wrażeń, miejscami niepotrzebnie naiwną, a miejscami baśniową zgodnie z konwencją. Chociaż przyczyna akcji leży tu w psychologii postaci, autorka stawia na obyczajówkę. Przypomina czytelniczkom, jak odnaleźć w sobie siłę do walki i jak nie dać się krzywdzić. Przy tych ważnych przesłaniach proponuje atrakcyjną historię. Nastolatki nie dostrzegą tu jednokierunkowości wysiłków w ramach fabuły czy konstruowania postaci, skupią się za to na motywie rodzinnych nieporozumień i wsparcia, jakie mogą zapewnić rówieśnicy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz