* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 16 września 2015

Sylvia Heinlein: Różowe środy, albo podróż z ciotką Huldą

Dwie Siostry, Warszawa 2015.

Bunt

Ciotka Hulda jest upośledzona umysłowo, a to oznacza również, że zachowuje psychikę niewinnego dziecka. „Zwykłych”, czyli zdrowych psychicznie dorosłych często zawstydza swoją bezpośredniością (wygłasza na przykład na przyjęciu uroczysty wiersz o… puszczaniu bąków). Nie zna zasad dyplomacji i nie potrafi udawać. Jeśli ma ochotę z kimś porozmawiać, po prostu to robi. Jeśli na jej serdeczność ktoś odpowiada niechęcią lub gniewem, ciotka Hulda od razu stwierdza, że ten ktoś musi być człowiekiem nieszczęśliwym. I na ogół się nie myli. Bo ciotka Hulda, duże dziecko i utrapienie dla młodszej siostry, widzi więcej niż zdrowi ludzie. A ze względu na swoją dziecięcą szczerość najlepiej dogaduje się z małą siostrzenicą, Sarą. To z Sarą spędza „różowe środy”, popołudnia pełne zabaw i rozmów.

Ciotka Hulda jest uosobieniem wolności. Mieszka i pracuje z innymi niepełnosprawnymi i wie, że w domu obowiązują rozmaite reguły – ale niewiele sobie z tego robi, bardziej słucha własnych przekonań. Problem w tym, że nikt nie bierze jej potrzeb na serio. Zwłaszcza mama Sary wie lepiej, co Huldę uszczęśliwi, a podpowiedzi siostry uważa za niedorzeczne. Kiedy więc wymyśla, że Huldę trzeba przenieść do innego ośrodka, z dala od miasta i od Sary, Hulda razem z Sarą uciekają z domów. Muszą w końcu doprowadzić do sytuacji, w której zostaną wysłuchane – a jeśli ich zdanie ma być nieważne, wolą radzić sobie same.

„Różowe środy albo podróż z ciotką Huldą” to piękna książka o inności i przywiązaniu, a także mądra opowieść o tym, że trzeba zwracać uwagę na potrzeby innych. Ciotka Hulda i Sara są na przegranej pozycji w starciu z odpowiedzialną (i zmęczoną tą odpowiedzialnością) mamą Sary. Nawet jeśli wiedzą, co je uszczęśliwi, jedna nie liczy się przez upośledzenie umysłowe, druga przez młody wiek i brak życiowego doświadczenia. W „Różowych środach” poza odważną fabułą znajdzie się wiele poważnych i głębokich filozoficznych prawd wygłaszanych przez Huldę, osobę, która nie może dorosnąć. To Hulda dociera do przesłań zagubionych przez dorosłych w codziennym zapracowaniu. To Hulda rozumie najlepiej, czym jest szczęście i jak je osiągnąć. Ludziom nieszczęśliwym zadaje proste i celne pytania, udowadniając im, że powinni inaczej pokierować swoim życiem lub coś w nim zmienić. Za nienormalne uważa uporczywe trwanie w nieszczęściu. W ten sposób prostolinijna Hulda przypomina odbiorcom, co jest ważne w życiu. Nie może przybrać roli mentorki ze względu na chorobę, która każe ją traktować jak dziecko. Wykorzystuje zatem pozycję dziecka, które bez niepotrzebnych komplikacji wygłasza największe tajemnice życia.

Opowieść o przyjaźni Huldy i Sary jest wzruszająca, a momentami też zabawna. Nie brakuje w niej adrenaliny i stresów, jednak właściwe przesłania podbudowane zostały szczerą dobrocią. Sylvia Heinlein wie, jak trafić do odbiorców w różnym wieku: proponuje im kilkupłaszczyznową bajkę z prosto wyłożonymi zasadami egzystencji. Stawia na szczerość, żeby dotrzeć do najmłodszych, a dorosłym uzmysłowić, że nadmierna troska i ograniczanie wyboru w dobrej wierze wcale nie muszą uszczęśliwiać podopiecznych. Trzeba dopiero prawdziwego buntu najgrzeczniejszej Sary, żeby jej mama zrozumiała swój błąd i mogła popracować nad zachowaniem. Heinlein wygrywa również motywem intelektualnej niepełnosprawności – to rzadki również w literaturze czwartej temat, ale na uwagę zasługuje jego tutejsza realizacja i pomysły na zaprezentowanie bohaterki w oderwaniu od stereotypów i krzywdzących uwag. To piękna książka dla całych pokoleń.

2 komentarze:

  1. Dla ilu letnich dzieci to polecasz?? ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. nie określam wieku, bo znajomy jedenastolatek połyka książki dla pełnoletnich, a drugi - nie jest w stanie przeczytać książki dla dzieci 6-9. Wszystko zależy od dziecka

    OdpowiedzUsuń