* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 1 września 2015

Trey King: Minionki. W drodze na Targi Zła. Książeczka z naklejkami

Jaguar, Warszawa 2015.

Zabawy

Zacząć należy od tego, że sam motyw podróży na Targi Zła został w opowieści o Minionkach ograniczony do minimum. Służy po prostu przeniesieniu bohaterów z miejsca na miejsce i o ile dynamizować może film, o tyle w książeczce, nierozwinięty, średnio daje się eksploatować. Nie przeszkodziło to jednak Treyowi Kingowi, autorowi tomiku „Minionki. W drodze na Targi Zła”. To zeszyt z zadaniami dla najmłodszych, zestaw ciekawych wyzwań opartych na znanej nie tylko dzieciom fabule. Książeczka jest kolorowa, a będzie jeszcze bardziej kolorowa, bo większość zadań polega w niej na uzupełnianiu wyznaczonych wolnych miejsc naklejkami dołączonymi do tomu. Wkładka zawiera mnóstwo minionkowych naklejek: to aż cztery strony A4 (z podaną numeracją stron, do których się odnoszą: dzięki temu dzieci bez trudu wypełnią polecenia, inaczej mogłyby się nawet pogubić w gąszczu postaci, kadrów i napisów).

Minionki do podróży skompletować muszą odpowiednią garderobę. Do tego oglądają telewizję lub grają w kółko i krzyżyk, żeby zabić czas. Umilają sobie podróż wyznaczaniem ulubionego środka transportu. Każda strona jest nowym zadaniem z serią naklejek. Znalazły się tu, poza tradycyjnymi wybierankami czy grami znanymi od pokoleń, prawdziwe twórcze wyzwania: między innymi projektowanie minionkowych wizytówek lub pocztówek z podróży. Do tych zadań użyć należy przygotowanych naklejek, ale i własnej wyobraźni: każda praca może być inna i każda powie coś innego o małym użytkowniku książeczki.

Nie ma tu zbyt wielu zadań, a te, które są, nie wymagają wielkich przygotowań. Książkę można zabrać w podróż (nie jest zbyt ciężka, a zajmie dzieci na jakiś czas), można ją też wykorzystać, żeby przekonać najmłodszych, że poza grami komputerowymi i kreskami istnieje jeszcze świat zabaw i rozrywek bardziej tradycyjnych. Na uznanie zasługuje fakt, że w tomie nie pojawiają się zabawy tendencyjne: każdy znajdzie tu coś dla siebie i nie zniechęci się powtarzalnością zagadek. Przedstawione tutaj pomysły można rozwijać i sięgać po nie już bez gier z Minionkami: idea projektowania wakacyjnych pocztówek, znaczków lub wizytówek zajmie kilkulatki na dłużej: choć już bez naklejek, bohaterów da się przecież wymieniać.

Atutem tej książki jest jej rozmiar. Małe dzieci, które jeszcze mają problemy ze sprawnością manualną, nie zauważą nawet pracy nad sobą podczas uzupełniania tomu. Niewielkie naklejki trzeba przecież poodrywać i poprzyklejać w odpowiednich miejscach, nie zawsze udaje się to za pierwszym razem (stąd prawdopodobnie dobrany został tu lekko kredowy papier, żeby książka nie zniszczyła się podczas poprawek). Teraz już zrozumiały jest dobór tematów: autor nie musi dzięki temu skupiać się na wątkach z filmu (i martwić się, że przeinaczy scenariusz, na którym przecież powinien bazować). W związku z zadaniem, jakie Scarlet O’Haracz wyznacza Minionkom, dzieci zamienią się na chwilę w pomocników żółtych istotek: wezmą udział w grze o rubin potrzebny przestępczyni. Ciekawe są więc dla najmłodszych również motywacje i cele zaproszenia do zabawy. Z Minionkami nie zauważa się upływu czasu, z Minionkami zawsze jest wesoło.

Fanów filmu, a wśród dzieci jest ich mnóstwo, do tej książki przekonywać nie będzie trzeba. Minionki cieszą się ogromnym powodzeniem, co twórcy podobnych gadżetów skwapliwie wykorzystują. Można mieć zastrzeżenia co do liczby zadań (niewiele ich) – ale liczba naklejek rekompensuje niedosyt, przynajmniej właściwym odbiorcom. King zapewnia dzieciom rozrywkę i zestaw ćwiczeń rozwojowych, istnieją więc i korzyści z sięgania po taki tomik. Kto lubi Minionki, nie będzie się wahał. Trey King daje dzieciom twórczą swobodę i podsuwa nowe pomysły na wykorzystanie bajkowych postaci.

Prawdopodobnie część rodziców potraktuje tę publikację jako odcinanie kuponów od popularności kinowego przeboju. Jednak dla dzieci możliwość spędzenia czasu z ulubionymi bohaterami (oraz z naklejkami, którym żaden maluch przecież się nie oprze) będzie sposobem na oderwanie się od komputerów i poćwiczenie zdolności manualnych, procesu dedukcji czy kreatywności. Minionki są atrakcją, która przyciągnie dzieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz