* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 24 czerwca 2011

Liam Creed: Szczeniak. Jak labrador ocalił chłopca z ADHD

WNK, Warszawa 2011.

Oswoić bestię

Duże słowa padają w podtytule książki Liama Creeda „Szczeniak. Jak labrador ocalił chłopca z ADHD”. Można by przypuszczać, że poetyka patosu będzie pojawiać się w całym tomie. Nic bardziej mylnego – wprawdzie jest to historia o tym, jak praca z rozbrykanym szczeniakiem wpłynęła na nastolatka, z którym nikt nie mógł sobie poradzić, ale… to opowieść przedstawiona przez nadaktywnego chłopaka, lekko ironiczna, wolna od sentymentów i wzniosłości, a napisana stylem kolokwialnym (co dobrze oddało tłumaczenie Andrzeja Wajsa).

Liam od najmłodszych lat nie radził sobie z nadmiarem energii i agresji. Sprawiał ogromne problemy wychowawcze, przysparzał trosk rodzicom, kolgeom i nauczycielom. Nikt nie umiał nad nim zapanować, a sam chłopak źle czuł się, nie potrafiąc kontrolować własnych emocji. Ciągle karany za złe zachowanie, nie mógł znaleźć przyjaciół ani zaakceptować siebie. Pierwszym przełomem stała się diagnoza: odkrycie, że Liam cierpi na ADHD pozwoliło na rozpoczęcie właściwego leczenia. Drugim – decyzja wychowawcy Liama: pan Blackmore postanowił zgłosić chłopca do programu telewizyjnego, w którym nastolatki sprawiające kłopoty mają zająć się niesfornymi psiakami i wytresować je tak, by te mogły pomagać niepełnosprawnym. Chłopak, którego wszyscy spisali na straty, poznaje Aero, pociesznego szczeniaka labradora, nadpobudliwego, o wiecznie zmierzwionej sierści. W zwierzęciu dostrzega siebie, wiele elementów tresury przekłada na zachowania wobec dzieci z ADHD. Sam przy szczeniaku wycisza się, uczy się panowania nad sobą i wreszcie czuje, że jest akceptowany. Nie może zawieść swojego czworonożnego przyjaciela. Przechodzi wielką przemianę, a w końcu nawet poznaje dziewczynę, na której mu zależy. Wszystko dzięki Aero. Tak naprawdę kamery i sam program nie są w ogóle ważne – w książce zostają zepchnięte do niewiele znaczącego tła. Liam nie opowiada o tym, co podekscytowałoby większość młodych ludzi: koncentruje się na niezwykłej więzi ze zwierzakiem oraz na przemianach, jakie zachodzą w nim samym. Pokazuje, że nawet dzieci sprawiające ogromne problemy wychowawcze mają szansę zmienić swoje życie.

Liam Creed przedstawia swoją historię językiem nastolatków, emocjonalnie, na ludzie, szczerze, chociaż ze sporym naciskiem na autokreację. Spora w tym zapewne zasługa ghostwritera, który uporządkował tę opowieść i na nowo wystylizował tak, by czytelnicy nie zapominali, że uczestniczą w rzeczywistości i doświadczeniach piętnastolatka, a przy tym – by nie odczuwali zmęczenia kolokwialnością i pozami dzieciaka. Dzięki temu historia Liama i Aero rzeczywiście nabiera barw i wydaje się przekonująca. DO tego doszło jeszcze kilka filmowych sztuczek: autor i jego ghost odwołują się do paru tricków stosowanych dla wywołania wzruszeń czy żywych reakcji – ale paradoksalnie przez zaznaczanie takich chwytów odwracają się i wyśmiewają. Liam Creed nie musi się posługiwać tanimi sztuczkami, by zrobić wrażenie na czytelnikach – ci będą na tyle zaskakiwani samą akcją, że bez trudu dadzą się wciągnąć w relację z niezwykłej przyjaźni nadpobudliwego nastolatka i dorównującego mu temperamentem psiaka.

Książkę czyta się szybko z uwagi na sposób, w jaki została napisana. Creed nie rozwodzi się zbyt długo nad kolejnymi odkryciami, rejestruje je, komentuje i idzie dalej, dzięki czemu opowieść zyskuje na dynamiczności. Przyjęcie punktu widzenia chłopaka dotkniętego ADHD pozwoliło z kolei na dość dokładne odwzorowanie jego odczuć i wrażeń, najskrytszych emocji i przemyśleń, które w tym wypadku nie miałyby racji bytu i prawdopodobnie nie zaistniałyby w narracji z zewnątrz.

„Szczeniak” to tom, który przynosi nadzieję i zachęca do tego, by nie przekreślać ludzi – każdy bowiem ma swój efekt „och”, klucz, który pozwoli na przywrócenie go do normalności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz