Prószyński i S-ka, Warszawa 2011.
Apetyt na życie
Piosenki Agnieszki Osieckiej do dziś cieszą się niesłabnącą popularnością. Prozę tej autorki przekuwa się także na przedstawienia teatralne. Tymczasem utwory sceniczne – nawet te, które doczekały się licznych adaptacji – coraz rzadziej funkcjonują w przestrzeniach teatru. Wielbiciele twórczości Osieckiej nie będą już skazani na żmudne poszukiwania tekstów, rozproszonych po dawnych publikacjach książkowych i pismach literackich – lub zalegających w archiwach. Prószyński przygotowuje bowiem edycję wybranych utworów scenicznych, z których pierwszy tom, „Jabłonie”, ukazał się niedawno.
Ta monumentalna pozycja zawiera sześć sztuk – w tym najbardziej znane „Niech no tylko zakwitną jabłonie” oraz „Apetyt na czereśnie”, fragmenty „Listów śpiewających” oraz teksty „Dziś straszy”, „Dama z walizką” i „Znajomi znajomych”. Ci, którym Osiecka kojarzy się wyłącznie z lekkimi i uniwersalnymi piosenkami o tematyce obyczajowej, będą z pewnością zaskoczeni silnym zakotwiczeniem utworów z „Jabłoni” w upolitycznionej codzienności szarego PRL-u. W utworach scenicznych autorka sięgała chętnie po różne rodzaje tekstów użytkowych, swoisty recykling pozwalał jej na obnażanie pustosłowia i pozbawionego treści patosu. Osiecka zderzała toporne, sztuczne frazy z delikatnym absurdem liryzmu, doprowadzała do konfrontacji bohaterów z różnych, sprzecznych ze sobą światów. Efemeryczne istoty wprowadzała bez litości w realia „zwykłego” życia, ale pozwalała postaciom przenoszonym na obcy grunt do końca zachowywać odrębność i lekko naiwne zadziwienie (nie)normalnością. Zabawy stylami nadają rytm olejnym utworom, a dziś, czytane po latach, przynoszą też odrobinę egzotyki. Niegdyś aktualny a obecnie wręcz archaiczny język staje się teraz, gdy wszelkie aluzje straciły na wartości, głównym bohaterem tekstów: wypiera z nich Zuzannę reakcjonistkę czy Pozytywnego. Wyblakły kreacje postaci, ale sposób ich prezentowania wciąż budzić może emocje. Zwłaszcza że mnóstwo w książce fragmentów piosenek, którymi bohaterowie się przerzucają. Osiecka sięgała po cytaty z prasy i utworów literackich, podsłuchiwała język ulicy i polityki – by w ogromnym, dramatycznym tyglu zmieszać kolejne spostrzeżenia. „Jabłonie” są smakowitą lekturą dzięki stałemu testowaniu możliwości, jakie daje język.
Warstwa publicystyczna (dziś już – historyczna) jest niewątpliwie cennym składnikiem utworów, ale współcześni czytelnicy (a zwłaszcza czytelniczki) zachwycą się z pewnością sferą obyczajową. Osiecka nie zrezygnowała z właściwego sobie, a znanego choćby ze „Szpetnych czterdziestoletnich” sposobu prezentowania damsko-męskich relacji. W obliczu miłości, częściej przelotnego lecz pięknego i miłego romansu niż uczucia na wieczność, wszystkie kobiety stają się stęsknionymi dziewczynami, panie po przejściach i te skłonne do rozwiązłości – kiedy tylko mogą się zakochać, są z powrotem niewinne i czyste: namiętność usprawiedliwia wszystko. Można tę tendencję odczytywać przez biografię autorki, można i poetycko, jak proponuje Magda Umer – jako tęsknotę za prawdziwą miłością – faktem jest, że nadaje ona niezwykłości i blasku scenicznym dziełom.
Pozostaje jeszcze mnóstwo tematów wartych omówienia – wśród nich na pierwszy plan wysuwa się oniryczna atmosfera. Chociaż bohaterowie poruszają się w ściśle określonej przestrzeni i podlegają regułom zapożyczonym z pozaliterackiej rzeczywistości, zawsze mają możliwość wywołania zaskoczenia odbiorców. Drobne odejścia od kanonu w stronę snu budują niepowtarzalny klimat książki i zapewniają jeszcze jeden kontrast między sztuką i polityką.
W „Jabłoniach” nie ma prostego sentymentalizmu, Osiecka rzuciła wyzwanie banałowi dzięki wielopłaszczyznowej opowieści. „Jabłonie” da się czytać na wiele sposobów: jako unieśmiertelniającą przeszłość, rozbitą na głosy opowieść, historię o języku, prawdę o ludziach i ich marzeniach, wreszcie jako zabawę konwencjami i wyzwanie rzucone szarzyźnie. Wystarczy oddać głos bohaterom.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz