* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Kathleen Tessaro: Debiutantka

Muza SA, Warszawa 2011.

Miłość i tajemnica

Co było inspiracją dla Kathleen Tessaro podczas pisania „Debiutantki”? Chęć opisania przygód kobiety z lat dwudziestych, wkraczającej na salony, powiązanie przeszłości i teraźniejszości przez spójną intrygę kryminalną i… ofiarowane przez przyjaciółkę pudełko po butach, którego zawartość miała posłużyć bohaterce do rozwiązania zagadki. Przedmioty ukryte na dnie podarunku były niespodzianką dla Cate – ale i dla samej Tessaro: autorka mogła po nie sięgnąć dopiero po napisaniu fragmentu książki. Opowiada o tej niecodziennej pomocy w posłowiu do „Debiutantki”. Ale w tej powieści daje się dostrzec coś jeszcze – zamiłowanie do dziewiętnastowiecznych romansowych narracji oraz do… klasyki literatury czwartej, a zwłaszcza do „Tajemniczego ogrodu”. Skojarzenia z tym ostatnim są tak silne, że trudno z nich zrezygnować, zwłaszcza że Tessaro tworzy historię baśniową i niezbyt prawdopodobną, a przy tym nie wielowymiarową. Próbuje ją oddalić od skojarzeń z młodzieżowymi książkami, szkicując na początku parę bohaterów ogarniętych silnym pożądaniem – ale kiedy przechodzi do rozbudowywania intrygi, zarzuca ten wątek.

Cate ma przeprowadzić inwentaryzację w pewnym starym domu. Towarzyszy w tym zadaniu Jackowi, człowiekowi, który początkowy sceptycyzm zamienia na euforię. Wszystko od pierwszych stron prowadzi do happy endu, który łatwo jest przewidzieć – ale kobieta odkrywa w domu tajemniczy pokój, a w nim małe pudełko po butach pełne skarbów. Stopniowo zagłębia się w utrwaloną w listach historię dwóch debiutantek, z których jedną – rozflirtowaną i wesołą Niunię – spotkało w życiu coś strasznego i nie do końca wyjaśnionego. Cate mniej uwagi poświęca teraźniejszości, chętniej za to próbuje rozwiązać zagadkę z dawnych lat. Autorka opowieść dawkuje czytelnikom ostrożnie, przywołując co jakiś czas pełne emocji krótkie listy Niuni. Zarówno Cate jak i Jack borykają się też z własnymi problemami. Wędrówka w cudzą przeszłość i sekrety sprzed wojny okazuje się być sposobem na uniknięcie rozważań o znacznie bliższych troskach. Traumy Cate i Jacka powoli wychodzą na jaw – wkrótce stanie się jasne, że ewentualny związek napotka na sporo przeszkód. Może chciała autorka w ten sposób wymazać nieco zbyt oczywisty początek – a może po prostu urozmaicić opowieść.

Dużo jest w „Debiutantce” motywów literacko już ogranych i sprawdzonych. Co ciekawe, Tessaro posługuje się schematami bardzo sprawnie, a uwaga czytelniczek przenosi się na płaszczyznę stylu – wartkiej narracji, lekko może poetyzowanej, delikatnej i obrazowej. To z niej przede wszystkim czerpie się przyjemność podczas czytania „Debiutantki”: książka sprawia wrażenie znanej, dającej poczucie bezpieczeństwa – jakby na przekór nieco kryminalnej fabule – to czytadło dobre dla tych odbiorczyń, które potrzebują relaksu, a niekoniecznie łatwych wzruszeń.

Najważniejsze jest to, że „Debiutantkę” czyta się przyjemnie i bez wysiłku, nie ma w niej elementów niepotrzebnych czy partii przegadanych, nie ma błędów czy czynników w jakikolwiek sposób do lektury zniechęcających. To dobra powieść rozrywkowa, wyrysowana wokół intrygującego zagadnienia. Kathleen Tessaro dała się już poznać jako autorka udanych powieści obyczajowych i „Debiutantka” tę ocenę potwierdza.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz