* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 20 sierpnia 2010

Anna Łacina: Czynnik miłości

Nasza Księgarnia, Warszawa 2010.

Wampir a rebours.

Po komercyjnym sukcesie „Zmierzchu” zaroiło się w kolejnych powieściach dla dziewcząt od nawiązań do tej historii. Miłość Belli i Edwarda rozpala marzenia nie tylko czytelniczek Meyer, ale i książkowych postaci, które zyskują tym samym, nieco paradoksalnie, uprawdopodobnione istnienie. Ta intertekstualność pełni tym razem funkcję marketingową, ma kusić czytelniczki i przypominać im treść ulubionej lektury, nadawać rytm nowej fabule, ale także – co w wypadku tomu Anny Łaciny „Czynnik miłości” – może stanowić punkt wyjścia dla rozwoju nowej miłosnej intrygi.

Anna Łacina proponuje młodym odbiorczyniom wielopoziomową i bardzo współczesną historię, w której przenikają się rozmaite wątki ważne dla dzisiejszej młodzieży, z tematami bardziej uniwersalnymi, Sednem powieści są oczywiście zauroczenia i związki, ale o tym za chwilę. Tło „Czynnika miłości” może być bowiem równie atrakcyjne. Dwie bohaterki, przyjaciółki, dorastają w rodzinach dalekich od ideału. Patrycja jest świadkiem ciągłych kłótni rodziców. Jej ojciec, dorobkiewicz i biznesmen bez kultury zachowuje się – delikatnie mówiąc – prostacko. Urządza w domu przyjęcia, dzięki którym może załatwiać ważne dla siebie sprawy – ale do pracy zmusza żonę i nie zauważa, że córka przez hałasy nie może się wyspać. Sprowadza na te przyjęcia dziewczyny do towarzystwa i sprośnymi uwagami rani małżonkę. Potem kaja się i przeprasza – do następnego razu. Magda Dzik, czyli Magdzik, przyjaciółka Patrycji, wychowywana jest tylko przez matkę – ta matka jednak zachowuje się jak dobra kumpela, a czasem jak zdeklarowana feministka. Ostrzega córkę przed niedobrymi mężczyznami – chociaż czasem jej rady są celne i przydatne, bywa, że w ten sposób krzywdzi córkę…

Obie dziewczyny szukają miłości. Obiekt westchnień Patrycji… wprowadza się do domku w jej ogródku. Patrycja czuje, że jej wybranej przypomina Edwarda: kolejne spostrzeżenia – bladość chłopaka, zakrwawione papierowe ręczniki, dziwne zachowania Eryka – tylko podsycają jej wyobraźnię i upodabniają Eryka do bohatera z zaświatów. Oczywiście wyjaśnienie tajemnicy nie pochodzi z fantastycznej krainy – i nie rozwiązuje wszystkich problemów. Magdzik rozpaczliwie szuka miłości gdzie indziej – wybiera sobie nową, internetową tożsamość i podrywa chłopaków w sieci (a choć sama nie jest tak szczera, ufa swoim rozmówcom). W realu umawia się z pierwszym, który zwrócił na nią uwagę – z Kubą. Tyle że Kuba nie zachowuje się jak zakochany chłopak: wytyka dziewczynie jej wady, poniża na każdym kroku: toksyczne relacje uzmysłowi Magdzikowi mama – ale nie jest łatwo uwolnić się z takiego związku. Magda, szukając swojego ideału, nie zauważa miłego i nieśmiałego, niezbyt atrakcyjnego chłopca, który czeka na swoją szansę.

Siedemnastoletnie dziewczyny dojrzewają do decyzji, które mogą zaważyć na ich całym dorosłym życiu – i to Anna Łacina pokazuje pięknie. Mniej piękna wydaje mi się momentami warstwa tekstowa w dialogach. A dokładniej: kontrast między literacką narracją a pisanymi slangiem rozmowami bohaterów. Na początku bywa, że kwestie, którymi przerzucają się postacie, trzeba rozszyfrowywać, co jest możliwe dzięki kontekstowi. Slang starzeje się najszybciej i niepotrzebnie Anna Łacina postawiła na przesycanie nim tekstów młodzieży: niby uwiarygodniła w ten sposób postacie, ale też skróciła ich żywot. Chociaż może nie skończy się to źle – w końcu tematy i motywy poruszane przez autorkę są na tyle silne i ważne, że młodzież powinna chętnie po ten tom sięgać. Na razie nie ma się o co martwić, bo „Czynnik miłości” na pewno spodoba się nastolatkom – to przecież książka wciągająca, pełna sekretów i wzruszająca. Trudno przewidzieć jej zakończenie, dzięki czemu czyta się ją jeszcze lepiej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz