* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 26 czerwca 2019

Jędrzej Pasierski: W Imię Natury

Czarne, Wołowiec 2019.

Odpowiedzialność

Drobne konflikty zdarzają się w każdej rodzinie, nie ma też rodziców, którzy nie musieliby się borykać ze sprzeczkami między dziećmi. Podobnie zresztą, choć to już fabularny banał, rzecz ma się ze zdradami: to zjawisko niemal zwyczajne w powieściach, stale obecny katalizator emocji. U Jędrzeja Pasierskiego na pierwszy rzut oka wszystko wygląda zwyczajnie i wręcz nudno. Dwunastoletnia córka próbuje przekonać młodszego brata, że został adoptowany (żeby pozbyć się go z domu i mieć dla siebie rodziców), Maja wdała się kiedyś w związek pozamałżeński, Mateusz odpowiedział tym samym bez specjalnego zaangażowania emocjonalnego. Jednak dla ludzi z zewnątrz stanowią idealną rodzinę. Kiedy zatem Maja znika bez śladu, Mateusz nie ma pojęcia, co się dzieje. Zwłaszcza że policja nie wierzy w jego niewinność i próbuje wmieszać go w sprawę kryminalną. Wszystko zaczyna się w momencie odkrycia zdjęcia przedstawiającego zwłoki mężczyzny na śniegu. Ta fotografia, rozesłana do wszystkich w fundacji „W Imię Natury” założonej przez Mateusza i zaprezentowana żonie doprowadza do wielkiego kryzysu. Odkrycia raz na zawsze zmienią ten związek – tylko najpierw Mateusz musi dowiedzieć się, czy jest jeszcze o co walczyć.

Jędrzej Pasierski po dwóch znakomicie przyjętych kryminałach z komisarz Niną Warwiłow powraca teraz na rynek z powieścią sensacyjną pożenioną z psychologiczną, odrywając się – przynajmniej na chwilę – od przetestowanej już bohaterki. Starannie rozbudowuje intrygę kryminalną: rzecz nie dotyczy jednostkowego zniknięcia, zaginięcia żony, która wcześniej już zrezygnowała z dochowywania wierności: może otrzeć się o sprawę wagi państwowej, jeśli w grę wchodzą wielkie pieniądze i interesy ogromnych firm zajmujących się energetyką. Sugeruje Pasierski istnienie o wiele poważniejszych spraw niż problemy małżeńskie – ale bohaterowi, prawnikowi w fundacji, każe zająć się tą najbliższą: tajemnicą Mai. Warstwa sensacyjna nie zawodzi: jest tu dużo zwrotów akcji, mnóstwo pomysłów i ciągłe weryfikowanie początkowych spostrzeżeń. Ani przez moment nie można tracić czujności. Tyle że u Pasierskiego przekręty pozostaną daleko w tle, teraz trzeba się zająć poszukiwaniem Mai – i ewentualnie próbą uratowania związku, choćby dla dzieci. I tak Jędrzej Pasierski rozbudowuje drugą sferę historii, w której również osiągnął już mistrzostwo – warstwę obyczajowo-psychologiczną. Sięga do motywu rodziny jako azylu i rozbija przekonanie, że o najbliższych można wiedzieć wszystko. Bardzo starannie tworzy charaktery: przekonująca jest zarówno dwunastoletnia dziewczynka, jak i oceny oraz dylematy jej ojca, skazanego na gaszenie konfliktów i angażowanie się w proces wychowawczy. W ogóle w relacjach międzyludzkich udowadnia ten autor, że jest znakomitym obserwatorem i że potrafi wyciągać właściwe wnioski z kreślonych sytuacji – bohaterowie w swoich postawach przekonują, nie ma żadnych zgrzytów ani pułapek. A ponieważ tak samo jak o prawdopodobieństwo akcji dba Pasierski o samo brzmienie narracji, nic dziwnego, że odbiorcy będą bardzo chętnie sięgać do tego tomu. Po raz kolejny Jędrzej Pasierski udowadnia, że pisać nieźle potrafi – wypracowuje sobie mocne stanowisko na rynku kryminałów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz