* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 5 sierpnia 2017

Isla Fisher: Niania Mania

Jaguar, Warszawa 2017.

Sekret dzieci

Do dzieci trzeba mieć podejście – inaczej nie będą się słuchać. Na czteroletniego Jasiumajtka rodzice nie znają sposobu: dziecko postanawia między innymi, że nigdy nie da sobie umyć głowy czy że nie zje brokułów. Dorośli wiedzą, że nic tu nie wskórają, nawet Jaśmina, starsza o trzy lata siostra Jasia, poddaje się w takich kwestiach. Ale niania Mania jest postacią, która dokona cudów w rodzinie Guzików. Różni się od dorosłych, w zasadzie nie wiadomo, czy jest dzieckiem czy staruszką. Tacie sięga do pępka, a pod beretem skrywa włosy we wszystkich kolorach tęczy. Niania Mania nie ma w sobie surowości Mary Poppins, jest raczej kolejnym maluchem, który w dodatku sporo psoci. I dzięki temu sprawia, że kilkulatki słuchają jej z zachwytem i spełniają wszystkie życzenia z pozostawionej przez mamę listy bez szemrania. Po prostu przy niani Mani nie da się grymasić, a codzienność zamienia się w bajkę.

Niania Mania oczarowuje swoich podopiecznych fantastycznymi historiami z rzekomej własnej przeszłości. Przedstawia się jako księżniczka, dzieli się niezwykłymi wspomnieniami, sprawiając, że maluchy zazdroszczą jej szalonych przygód. Zwykłą kolację zamienia w eleganckie przyjęcie dla wielu osób, pozwala dekorować jadalnię i kąpie dzieci w pianie stworzonej ze wszystkich dostępnych kosmetyków. Smaży specjalne naleśniki, które wraz z syropem można jeść z jej głowy, pozwala testować prezent urodzinowy dla kolegi i w ogóle ratuje jego przyjęcie, zabawiając grupę kilkulatków. Niania Mania może nawet wybrać się do szkoły, żeby poprowadzić próbę orkiestry. Z tą postacią nikt nie będzie się nudzić, momentami niania zamienia się w Pippi – a przynajmniej na podobnej zasadzie jest tworzona. W codziennych i przykrych dla dzieci obowiązkowych punktach znajduje powody do zabawy, popisuje się bujną wyobraźnią i stale wymyśla coś nowego. Rozwiązuje problemy jeszcze zanim się pojawią. Wydawałoby się, że bagatelizuje zmartwienia dzieci, ale w rzeczywistości jest bardzo wyczulona na najdrobniejsze skargi i reaguje natychmiast, oswajając tematy rozrywkami.

Tomik „Niania Mania” składa się z trzech historyjek, które relacjonuje siedmioletnia Jaśmina. Najpierw niania Mania przybywa do domu Guzików, później razem z dziećmi uczestniczy w różnych zadaniach. Mali bohaterowie mają teraz wspólny sekret, wiedzą, że szaleństwa niani muszą pozostać w tajemnicy: rodzice z pewnością nie zgodziliby się na żadne wybryki. Tym bardziej cieszy możliwość spędzania czasu z nietuzinkową postacią. Isla Fisher stawia tu na nieskrępowaną fantazję podsycaną humorem. Posiłkuje się absurdem i przesadą, wie, jak zrobić wrażenie na kilkulatkach. Proponuje świat na opak, odejście od znienawidzonych reguł. Tutaj dzieci znajdują zrozumienie, mało tego – może dojść do zamiany ról i to podopieczni niani Mani poczują się za nią odpowiedzialni. To ciekawe rozwiązanie, które uświadomi odbiorcom, że autorka bardzo się z nimi liczy.

Isla Fisher prowadzi akcję bardziej szaloną niż w niejednej dzisiejszej powieści pop dla dzieci, ale woli w formie trzymać się klasyki: stawia na pełnowartościowe opowiadania wzbogacone ilustracjami. Nie odbiera w ten sposób maluchom rozrywki, ale przypomina, że liczą się tak naprawdę dobre opowieści. „Niania Mania” to udane otwarcie serii, tomik, obok którego dzieci nie przejdą obojętnie. Zestaw zgrabnych, dowcipnych i oryginalnie rozwijanych historyjek pomaga oswajać najmłodszych z rutyną, daje też podstawy do marzeń. To zachęta do czytania, książka, która reklamuje się sama. Fisher nie jest tu odkrywcza, ale też nikt tego od niej nie wymaga, a niania Mania i tak znajdzie miejsce w dziecięcych snach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz