* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 15 grudnia 2016

Krystyna Sienkiewicz: Skrawki

Prószyński i S-ka, Warszawa 2016.

Wycinki

Krystyna Sienkiewicz w „Skrawkach” to Krystyna Sienkiewicz z „Cacka”, ta sama, uwielbiana przez publiczność aktorka i artystka, która dopuszcza odbiorców do prywatnych przemyśleń, spraw dalekich od konkretów, ale budujących charakterystyczną atmosferę. Nie boi się ani czułości, ani intymnego tonu, w książce królują najrozmaitsze spieszczenia i zdrobnienia – a to przecież tylko warstwa językowa. Ta serdeczność czy może uczuciowość przejawia się w samym podejściu autorki do pisania wspomnień. Ponadto zaznaczyć trzeba od razu, że „Skrawki” autobiografią nie są. To bardziej liryczne w tonie wynurzenia, drobne przebłyski, skojarzenia i luźne opowieści, które dla biografa w większości są bezwartościowe, a dla fanów – wręcz bezcenne. Krystyna Sienkiewicz autobiografii tworzyć nie musi, może się skupić na samej przyjemności pisania. W książce, zwłaszcza na początku, daje się zauważyć olbrzymia fragmentaryczność i wybiórczość informacji. Autorce nie zależy ani na porządkowaniu wydarzeń, ani na samym przekazywaniu danych. Składa narrację z luźnych refleksji, przeskakuje między skojarzeniami, skupiając się na ich ogólnym wydźwięku. To forma autoprezentacji między wierszami, więcej o charakterze autorki wyczytać można z tego, jak pisze, niż z tego, co. Nie oznacza to, że Krystyna Sienkiewicz życiorysowe punkty pomija: czasem odwołuje się do spektaklu, fragmentu recitalu czy do przyjaźni. Sporo miejsca zajmuje udar (z nieprzypadkowo wyodrębnionym słowem „dar”) i jego konsekwencje. Ale autorka nie popada w cierpiętnicze tony z literatury chorobowej, wprost przeciwnie, zaraża entuzjazmem i energią. Pisze o swoich zwierzętach, trochę miejsca poświęca fanom. Fragment tomu zajmują wyimki z dziennika – dzięki temu dowiedzieć się można trochę o podróżach zagranicznych (związanych z występami) i o relacjach w trasie. To urozmaicenie zapisków, żeby czytelników nie zamęczyć jednostajnym nastrojem, a zapewnić też rodzaj wglądu w codzienność sławnej osoby u szczytu kariery. Czasami autorka tworzy drobne aforystyczne wręcz komentarze do licznych zdjęć – jej wypowiedzi ilustrują i uzupełniają fotografie. I tutaj Krystyna Sienkiewicz wymusza na odbiorcach lekturę powolną, uważną i pełną zadumy – tylko tak nie uroni się nic z refleksji aktorki.

Krystyna Sienkiewicz daje się poznać – czy może wraca do odbiorców – nie tylko w rozsnuwanej bez zadyszki narracji. Koi brzmieniem słów, ale fanom bibelotów i aniołków przypadnie do gustu też strona graficzna tomu. Na licznych zdjęciach, czasem pojawiających się w seriach po kilka stron razem, widać albo samą artystkę w różnych latach i różnych sytuacjach (fotografie z archiwum domowego i „zawodowego”, te pierwsze czasem nieostre lub o słabej jakości), albo – wnętrze jej domu i liczne ozdóbki. Figurki, obrazki, makatki i serwety – wszystko to, co kojarzy się ze stylem retro, z domowością czy przytulnym gniazdkiem. Owszem, wielbiciele stylu minimalistycznego nie przekonają się do takich rozwiązań, ale fani Krystyny Sienkiewicz mogą się poczuć usatysfakcjonowani – w końcu zostają dopuszczeni najbliżej jak się da, staną się niemal przyjaciółmi, zaproszeni i ugoszczeni w najważniejszym miejscu. Krystyna Sienkiewicz daje się więc poznać jako osoba wrażliwa i utalentowana. A w samej warstwie graficznej jest jeszcze coś: zapis walki z chorobą. Autorka po udarze na nowo uczyła się pisać. Zaczynała od kopiowania własnego nazwiska, z czasem ćwiczenia były coraz bardziej wymagające: dzięki potraktowaniu tych wprawek jak ilustracji do tomu można się przekonać, jak bardzo aktorka walczyła o powrót do zdrowia i normalności.

I można mówić, że to publikacja o sztucznie rozdmuchiwanej objętości, duży druk i powiększane zdjęcia pomagają zwiększyć liczbę stron. Ale to wszystko pasuje do autorki tomu, z całości łatwiej odczytać rysy charaktery. W tomie pojawi się i bajka napisana przez aktorkę, i fragmenty wspomnień, ale też to, co wywołuje silniejsze emocje i wymaga dopowiedzenia lub reakcji. Krystyna Sienkiewicz pozostaje tu w swoim wewnętrznym świecie i tworzy azyl dla innych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz