* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 4 września 2011

Magdalena Zych: Siedem szklanek

Prószyński i S-ka, Warszawa 2011.

Historia jednej znajomości

A zaczyna się zupełnie zwyczajnie, tak zwyczajnie i stereotypowo, że można by się od książki od razu oderwać i nie tęsknić za nią – tyle że ciekawość nie pozwala, każdy chce się dowiedzieć, jak też autorka wybrnie z banału, w który sama i na własne życzenie się wpakowała w poszukiwaniu skandalu, tandetnej sensacji a może tylko medialnego tematu. I tak po chwili zaskoczenia czytelnicy dają się wciągnąć w powieść, która realizuje zagadnienia queer z całą naturalnością i spokojem dotąd zarezerwowanym wyłącznie dla damsko-męskich historii. Oto bowiem na imprezie Kuba dostrzega dziewczynę, o której mógłby marzyć. Szybko okazuje się, że owa piękność to Emil, gospodarz imprezy, gej i artysta. Na tę wiadomość Kuba reaguje złością, niepewny, jak powinien traktować nowego kolegę. Tymczasem niespeszony Emil zaczyna Kubę uwodzić i nic sobie nie robi z konwenansów czy znajomych. Zresztą Emil chętnie spotyka się z rozmaitymi przedstawicielami obu płci i nie jest zbyt stały w uczuciach. Rozflirtowany i niezaangażowany na poważnie w żaden związek, przyzwyczaił wszystkich do swojego beztroskiego sposobu bycia. Kuba nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak szybko zacznie mu na Emilu zależeć.

W „Siedmiu szklankach” Magdalena Zych prezentuje historię związku Kuby i Emila, ale to, co istotne, rezygnuje z typowej dotąd w powieściach z wątkiem queer wulgarności. W jej ujęciu miłość Kuby do Emila nie należy do uczuć, które dałoby się wyśmiać czy wyszydzić: to, co przeżywa bohater, udzielać się będzie czytelnikom, którzy w homoerotycznej relacji nie dostrzegą nic nienaturalnego. Autorka nie unika tematu seksu, ale znacznie bardziej interesuje ją emocjonalna strona związku: woli skupiać się na skomplikowanych psychologicznych problemach niż na sprawach łóżkowych – to także pomaga jej unikać wulgarności i unormalnić życie Kuby i Emila. Odrzuca stereotypy na temat homoseksualistów, Emil w pewnym momencie mówi, że nie potrzebuje parad równości: kiedy zechce przejść się w sukience po mieście, po prostu to zrobi.

Emil to bohater o niezaprzeczalnym uroku osobistym – i literacki sukces Magdaleny Zych. Cienka linia oddziela podziw wobec tej postaci od irytacji. Autorce udało się do Emila przekonać przedstawicieli książkowego świata i samych odbiorców, co bardzo pomaga w uwiarygodnieniu akcji. Emil, który nic sobie nie robi z moralności, obyczajów czy opinii ludzi, jest czystą wolnością; może realizować swoje pragnienia i budzić wyłącznie sympatię. Nie ma tu miejsca na wrogość wobec homoseksualizmu, przecież Emil nie wiadomo jakim sposobem wywalczył sobie prawo do bycia sobą – może to najbardziej atrakcyjna jego cecha?

Cała opowieść utrzymana jest w rytmie migawek, jakby scen z życia widzianego jako jedna wielka impreza. Pomagają w tym cytaty z piosenek, ale i kolejne rozrywkowe eskapady bohaterów: podczas suto zakrapianych towarzyskich spotkań rozgrywają się czasem sceny, które zachwiać mogą każdym związkiem. Ale Magdalena Zych sprytnie wplata też do książki kryptocytaty – Jeremi Przybora, o dziwo, bardzo dobrze pasuje do wykreowanego świata. Należą się autorce brawa za odważne literackie skojarzenia i umiejętność włączania ich do książki bez zgrzytów.

O „Siedmiu szklankach” można by długo pisać w samych superlatywach. To tom, który zwraca na siebie uwagę. Autorka zatrzymała się nie nad budzącym kontrowersje związkiem ciał, ale nad subtelniejszym i trudniejszym do uchwycenia związkiem dusz. Z tej próby wyszła zwycięsko, a „Siedem szklanek” deklasuje wszelkie pisane dla wywołania skandalu gejowskie historie. Nie ma znaczenia płeć kochanków, liczy się samo piękne i trudne uczucie, opisane z werwą i pomysłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz